uwierzycie albo nie ale za czasów studenckich prawie dostałem mandat od policji za spożycie w miejscu publicznym.. a wybroniłem się tym że podłapałem ich temat rozmowy jakie to matoły w tej straży miejskiej robią..
kilka razy i ja pocisnąłem na SM, trochę posłuchałem ich wrzutek na wieśniaków i mnie puścili.. nawet mi życzyli miłego dnia i tego żebym się z piwkiem na SM nie napatoczył. Bo to nie ludzie tylko zwierzęta i mandatu nie darują jak policja..
.. ale fakt, faktem w tej SM to takie buractwo pracuje że głowa mała..