Zima. Mróz jak sam skurwysyn, a facet brnie przez śnieg po sam pas, w adidaskach, szortach i podkoszulce. Siny z zimna, nigdzie nie może się schronić i ogrzać. Idzie, idzie, nagle patrzy, kożuch leży- " Ja pierdolę" - myśli facet - "Ale mam dzisiaj szczęście, taki mróz a ja kożuch znalazłem" -Założył i zapierdala dalej. Już ciepło i morale wzrosło, nagle patrzy, kożuch leży-" Ja pierdolę, ja to mam dziś szczęście, dwa kożuchy w jeden dzień, będzie dla żony". Idzie, idzie, patrzy, kożuch sobie leży- " Ło rzesz, trzy kożuchy w jeden dzień, ja to mam szczęście, będzie dla córki". Zapierdala dalej i po czasie dojrzał łunę świateł nad jakimś miastem. Dotarł na rogatki, a tam na biednym przedmieściu, stoi mała dziewczynka, na oko 8-9 lat, w samej podomce, na bosaka,zziębnięta i zapałki sprzedaje. " Kurwa"- myśli facet- " Jakie ja mam dzisiaj szczęście" Jak ją jebał, to aż płakał ze szczęścia.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis