18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (7) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 56 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:04
🔥 Chłopięce zabawy - teraz popularne

#gangster

Prawdziwy gangster
Duch • 2014-11-17, 11:12
Jak kochać to księżniczki, jak kraść to miliony, jak pić szampana to jak gangster

Pokaz męskości od 0:15



ukryta treść
Aj, aj, aj, aj, aj... MAAAMAAA
Najlepszy komentarz (79 piw)
PatrolZG • 2014-11-17, 12:12
Oddawaj tlen ty pedale jebany !

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Rodzina Gambino - The Gambinos: Family of Crime
1................0 • 2014-06-01, 16:26
Film dokumentalny poświęcony karierze i upadkowi bodaj najsławniejszej z rodzin mafijnych. Najlepszy okres jej działalności przypada na lata 70--80 XX w., kiedy rolę bossa sprawował charyzmatyczny Carlo Gambino. Carlo Gambino zamienił rodzinę w najbardziej dochodową organizację w mieście, a później w całym USA. Gambino nigdy nie odsiadywał wyroków -- policja przymykała oko na jego działalność, wiedząc, że jego "firma" gwarantuje porządek na ulicach i pokój między drobnymi, kontrolowanymi przez nią gangami. Kiedy Carlo był na łożu śmierci w 1976 r., na zastępcę wybrał szwagra - znanego później jako "Duży Paul" Paula Castellano. 16 grudnia 1985 r. Paul Castellano został zamordowany przed swoim ulubionym lokalem - Sparks Steak House w Nowym Jorku. Akcję tę zorganizował John Gotti, pełniący do dnia zamachu funkcję kapitana (capo) rodziny. John Gotti przejął kontrolę nad rodziną i z racji swojej ekstrawagancji znany był jako "Szykowny Don".

Najwięksi polscy gangsterzy
cappy_dk • 2014-01-26, 15:31
Było pare podobnych wstawek, ale tego nie znalazłem.. Jeżeli komuś się nie podoba, że za długie, proszę przewijać dalej i nie narzekać..

Marcina Mroza zabił facet, któremu Bob Dylan poświęcił później swój album. Król podziemia Al Capone drżał ze strachu na samą myśl o Heńku Wojciechowskim. Majer Suchowliński zbudował potęgę Las Vegas i zlecił zabójstwo Fidela Castro. A Rysiek Kozina wciąż jest jednym z dziesięciu najpotężniejszych mafiosów świata. Polacy zapisali swoją czarną kartę w historii światowej gangsterki.

W tej historii spotkamy romantycznych gangsterów i sadystycznych zwyrodnialców, godnych wiecznego potępienia. Opowieści, w których pragnienie zemsty zastępuje rozum, a zaufanie miesza się ze zdradą. A wszystko to podlane sosem pachnącym milionami dolarów i wieczną sławą.

Marcin Mróz przyszedł na świat w miejscowości Panna Maria w Teksasie 24 listopada w 1861 roku. Kilka miesięcy wcześniej jego rodzice Barbara i Walenty Mrozowie przyjechali do USA spod Strzelec Opolskich. To był czas wielkiej emigracji Ślązaków do Ameryki, którzy osiedlając się w Teksasie, zakładali osady o polsko brzmiących nazwach.

Pewnego dnia młody Marcin wybrał się wraz z dziadkiem Laurentym Plochem i swoją matką na targ do San Antonio. Szlaki wędrowne w Ameryce były wówczas bardzo niebezpieczne. Na pustyni zostali zaatakowani przez bandytów.

Dziadek, próbujący chronić rodzinę, zginął na miejscu, matka cudem uniknęła śmierci. Najgorsze dla Marcina było jednak to, że główny sprawca napadu został bardzo szybko wypuszczony z więzienia.

- Jeśli samemu nie zapewnisz sobie sprawiedliwości, to nikt ci jej nie zapewni - pomyślał w duchu Marcin i wziął to sobie głęboko do serca.

Następne lata przynosiły kolejne rozczarowania nowym światem, w jakim przyszło żyć osadnikom z Opolszczyzny. Pewnego razu krowy należące do rodziny Mroza weszły w szkodę na polu niemieckich emigrantów.

Niemcy przywłaszczyli sobie zwierzęta, co jeszcze bardziej sfrustrowało Marcina Mroza, którego Amerykanie zwali po swojemu Martin McRose, bądź Morose (co w dosłownym tłumaczeniu oznacza "ponury”).

W rewanżu Martin zaczął kraść krowy sąsiadom. W tym celu opracował nowatorski pomysł przebijania znaków identyfikacyjnych, jakie wypalano zwierzętom na zadach. Już jako nastolatek został za to skazany na więzienie, jednak szybko wypuszczono go zza krat. Na wolności kontynuował swój proceder, a z czasem dorobił się na tym sporych pieniędzy.

Miejscowy sędzia wystawił za nim list gończy. Przed wymiarem sprawiedliwości McRose skrył się w mieście El Paso na granicy z Meksykiem.

Tam kupił swój własny zajazd, po amerykańsku zwany saloonem. U tubylców cieszył się sporym poważaniem i choć miał rewolwer, to podobno nigdy nikogo nie zabił, co na Dzikim Zachodzie wcale nie było takie oczywiste. Bez rozlewu krwi udało mu się nawet przepędzić z baru Boba Forda, bandytę, który zabił wcześniej legendarnego Jessy'ego Jamesa.

Swojej żonie (poznał ją w burdelu) dał skrzynię złota, prosząc, aby pojechała z nią do sędziego, który wystawił za nim list gończy. Ten podarek miał przekonać go do odstąpienia od ścigania kowboja z Panny Marii. Małżonka podjęła się zadania, jednak nie wywiązała się z niego najlepiej. Wszystko przez to, że przystawił się do niej niejaki John Wesley Harding.

- Harding był mordercą gotowym zabić kogoś tylko dlatego, że głośno chrapał w jego obecności - opowiada Korneliusz Pacuda, popularyzator muzyki country, autor wielu programów telewizyjnych i radiowych na jej temat. Pacuda napisał scenariusz i libretto do musicalu "Historia kowboja Martina Mroza”, który swą premierę miał cztery lata temu na pikniku Country w Mrągowie.

Zniecierpliwiony Martin w przebraniu wydostał się z miasta El Paso, by udać się do żony i zapytać, jak długo potrwa sprawa udobruchania sędziego. Nie wiedział, że został zdradzony.

- Wpadł w pułapkę zastawioną przez Hardinga i jego ludzi. Zginął zastrzelony przy moście nad Rio Grande - wyjaśnia Korneliusz Pacuda. Sam Harding (zginął niedługo później, bo nie rozliczył się z pieniędzy za zabójstwo Mroza) stał się inspiracją dla Boba Dylana, który w całości poświęcił mu jeden ze swoich albumów.

Wojna polsko-polska nad jeziorem Michigan

Przenieśmy się do Chicago. Tu w 1898 roku przyjechał sześcioletni Żyd Abraham Sycowski. Wraz z rodzicami wyemigrował z miejscowości Wielgomłyny, oddalonej o 50 km na północny wschód od Częstochowy.

Chicago było wówczas największą rzeźnią świata, którą wypełniał smród ton odchodów bydlęcych, krwi i gnijącego mięsa. W slumsach zamieszkanych przez imigrantów grasowały miliony szczurów. Dla amerykanów żyjący tam ludzie niewiele różnili się od zwierząt.

Aby przeżyć w tych koszmarnych warunkach, imigranci zrzeszali się w gangi. Amerykańskie państwo niejako samo im pomogło, wprowadzając prohibicję. Jankesi bowiem wcale nie mieli zamiaru rezygnować z prawa do szklaneczki whisky, a dostęp do niej mogły załatwić tylko zorganizowane grupy przestępcze.

W tej rzeczywistości świetnie odnaleźli się polscy Żydzi, którzy przemyt mieli we krwi, organizując go wcześniej w podzielonej zaborami Polsce.

- Imigrant z Wielgomłynów stał się szanowanym kupcem, wchodząc we współpracę z neapolitańczykami. Oni dawali mu ochronę i zbyt na towary - opowiada Jarosław Kapsa, były opozycjonista i poseł na Sejm kontraktowy, który badając dzieje ziemi częstochowskiej, spisał historię Alexa Sycowskiego.

Mało znaną, ale niezmiernie interesującą, bowiem Sycowski pracował dla Ala Capone, najsłynniejszego gangstera na świecie, stając się z czasem jego prawą ręką.

Wspomniany Capone, którego majątek wynosił dziesiątki milionów dolarów, rządził i dzielił w Chicago w latach 20. Bał się tylko jednego człowieka - Henryka Wojciechowskiego, w Stanach znanego lepiej jako Hymie "Earl” Weiss.

Urodził się na terenie zaboru pruskiego, do Ameryki przyjechał w wieku trzech lat. Rodzina Wojciechowskich najpierw osiadła w Buffalo, a z czasem przeniosła się do Chicago.

W przeciwieństwie do Sycowskiego Wojciechowski nie był Żydem, choć tak właśnie często przedstawiano go w kryminalnych kronikach Chicago. Jako nastolatek wspólnie z Irlandczykiem Charlesem Deanem O'Banionem założył gang North Side.

Zaczynali od rabowania jubilerów i kradzieży aut, ale dopiero wprowadzenie prohibicji sprawiło, że stali się wpływowymi i bogatymi gangsterami.

Mówiono o nich, że to najbardziej ześwirowany gang w Ameryce. Pewnego razu jeden z jego członków - niezbyt rozgarnięty mechanik samochodowy - zaczął aspirować do wyższych sfer. W tym celu uczył się m.in. jeździć konno.

Podczas jednej z przejażdżek spadł z konia, a zwierzę nieszczęśliwie uderzyło go kopytem w głowę, wskutek czego mechanik zmarł. Kompani z gangu uznali, że tę śmierć trzeba pomścić. W tym celu napadli na stadninę, porwali konia, a następnie… rozstrzelali.

Henryk Wojciechowski, który brał udział także w egzekucjach na ludziach, był wyjątkowym mordercą. Nigdy nie opuszczał niedzielnej mszy, a w kieszeni płaszcza zawsze nosił krucyfiks i różaniec. Lokalna prasa żartowała, że swoim wrogom zawsze był gotowy udzielić ostatniego namaszczenia.

W Chicago nie było jednak miejsca dla dwóch potężnych gangów. O'Banion zaproponował więc ludziom Ala Capone, że wycofa się, jeśli odkupią od niego tajną rozlewnię piwa. Ci zgodzili się i zapłacili za nią pół miliona dolarów, ale Irlandczyk zagrał na nosie konkurencji, bo w momencie przejęcia browaru wpadli do niego nasłani wcześniej agenci federalni. Al Capone postanowił posłać do piachu cwanego Irlandczyka. Płatni mordercy rozstrzelali go w jego kwiaciarni 10 listopada 1924 roku.

Kule nie imały się Ala Capone
Szefem gangu został Wojciechowski. Próbował dopaść Ala Capone dwa miesiące później przed jedną z restauracji na terenie miasta. Żadna z 26 kul nie dosięgła jednak króla Chicago.

Capone wiedział, że "Hymie” zrobi wszystko, by go zabić, zamówił więc opancerzonego cadillaca i bynajmniej nie czuł się bezpiecznie, gdy musiał wysiąść z tej opancerzonej fortecy.

Gdy jadł obiad w miejscowości Cicero, przed knajpę zajechało 8 aut, z których wystawiono kilkanaście luf karabinów maszynowych. Napastnicy wystrzelili ponad tysiąc kul. Al przeżył, bo własnym ciałem zasłonił go ochroniarz.

- Kto do pana strzelał? - zapytali dziennikarze szefa chicagowskiej mafii.
- Zaglądajcie do nekrologów, tam wkrótce pojawią się ich nazwiska - odpowiedział Capone.

Wojciechowskiego zastrzelili tzw. cyngle, którzy specjalnie na potrzeby egzekucji wynajęli pokoje niedaleko kwiaciarni O'Baniona, do której wciąż zaglądał Heniek.

Al Capone, likwidując resztę gangu Wojciechowskiego, urządził prawdziwą masakrę, która wstrząsnęła Ameryką. To był początek końca najsłynniejszego mafiosa świata, któremu co prawda sądy nie potrafiły udowodnić ani jednego morderstwa, ale skazały go za niepłacenie podatków. Do upadku Ala Capone mógł się przyczynić Sycowski, sprzedając FBI informacje o swoim szefie.

Bojąc się zemsty ze strony wciąż żyjących członków konkurencyjnego gangu, Alex z Wielgomłynów wrócił do Polski. Tu chwalił się, że jest przykładem na karierę w iście amerykańskim stylu. Na dowód tego sypał zielonymi na prawo i lewo. Chciał m.in. ufundować teatr w Częstochowie.

- Władze niepodległej Polski nie podzieliły jednak tego uznania, mają dosyć swoich żydowskich gangsterów. Bezceremonialnie wyrzucono go z Polski, jako niemile widzianego cudzoziemca - opowiada Jarosław Kapsa. Potem wyjechał jeszcze do Paryża (gdzie handlował opium) i Rumunii, a następnie wrócił do Gdańska.

Kapsa dotarł do archiwalnego numeru "Głosu Porannego” z 13 lutego 1937 roku. Gazeta pisała, że "W jednym z hoteli gdańskich władze policyjne dokonały sensacyjnego aresztowania wspólnika Ala Capone”. Dalszy los Sycowskiego nie jest jednak znany.

Swą potęgę Las Vegas zawdzięcza Polakowi

Pamiętacie drugą część "Ojca chrzestnego” (najlepszą z trylogii)? Hyman Roth, wszechpotężny gangster, który założył miasto Las Vegas, to autentyczna postać.

Opowiedziano tam historię Majera Suchowlińskiego, który urodził się w polskim Grodnie 4 lipca 1902 roku. Mając 9 lat, wraz z matką i bratem wyemigrowali do USA. Meyer Lansky, jak zwano go w Ameryce, był matematycznym, geniuszem, dlatego też zabrał się do hazardu.

Budował kasyna w Las Vegas, wznosząc w ten sposób światową mekkę hazardzistów. Salony gier lokował także na Kubie, gdzie zarobił fortunę. Kres jego interesom położył Fidel Castro, który pozamykał wszystkie kasyna. Lansky wydał za to wyrok na Castro, oferując za jego głowę milion dolarów. Nikomu jednak nie udało się zabić El Comendante.

Suchowliński miał tyle tupetu, że tuż po premierze II części "Ojca chrzestnego” Francisco Forda Copolli, która miała miejsce 12 grudnia 1974 roku, zadzwonił do Lee Strasberga, odtwórcy roli Hymana Rotha.

- Gratuluję, fajnie mnie zagrałeś - pochwalił na wstępie aktora, ale zaraz potem pokiwał mu jednak palcem. - Mogłeś być jednak nieco bardziej sympatyczny - dodał.

Zmarł w 1983 roku w swojej wilii w Miami Beach. Rodzinie na otarcie łez zostawił w spadku 300 milionów dolarów.

Richard Kukliński to wyjątkowo parszywa postać, ale nie sposób jej pominąć w naszym bestiariuszu. Urodził się w polsko-irlandzkiej rodzinie w New Jersey (w rok 1935), był synem Stanisława i Anny Kuklińskich.

W Ameryce wołali na niego "głupi polaczek”. Od małego przepełniała go gorycz i złość do wszystkich, także do ojca, który po pijanemu znęcał się nad nim. Rodzinę zastąpiła mu ulica.

Jego pierwszą ofiarą był przywódca ulicznego gangu, który przeskrobał, naśmiewając się z odstających uszu Richarda. 14-letni Kukliński zmasakrował mu twarz kijem bejsbolowym, a następnie wrzucił jego ciało do jeziora, wcześniej odcinając mu wszystkie palce. Miejscowa bandyterka szybko przekonała się, że z tym facetem nie ma co zadzierać.

Z piłą mechaniczną to jest tylko bałagan

Takich właśnie ludzi do czarnej roboty potrzebowała mafia. O usługi poprosiła go rodzina Gambino, obecnie jeden z największych i najbogatszych klanów mafijnych w Stanach Zjednoczonych.

Ciała zabitych osób kroił i zamrażał w lodówce, aby śledczy nie znaleźli dowodów zbrodni. Z tego powodu dostał ksywę "Iceman” - człowiek z lodu. Nie lubił jednak używać piły mechanicznej.

- Z piłą jest tylko bałagan. Po co mam mieć koszulę pobrudzoną kawałkami mięsa - zwykł mawiać.
W ciągu 20 lat zamordował co najmniej 200 osób.

Pat Keyn, detektyw z New Jersey, musiał się z nim najpierw zaprzyjaźnić, aby wreszcie udowodnić jego winy. Kuklińskiego zatrzymano w 1986 roku, dostał dożywocie, zmarł w 2006 roku. Za kratami zdążył jeszcze zabić dwóch współwięźniów. Jedna z teorii mówi, że w więzieniu podano mu kadm, bo podobno nosił się z zamiarem ujawnienia tajemnic mafii.

Schwarzenegger przyjeżdżał do Ryśka grać w reklamach

Ryszard Kozina urodził się w 1956 roku w Katowicach, jego matka była bufetową na tamtejszym dworcu kolejowym. Jak w przypadku większości bandziorów, to właśnie bieda zachęciła go do tego, aby nie szanować prawa.

Pierwsze duże pieniądze zarabiał w Budapeszcie na słynnym dworcu Keletei, który za komuny był mekką cinkciarzy.

Rolował tam turystów, wciskając im pocięte gazety zamiast prawdziwych banknotów, po czym ulatniał się. "Kręcił wały” wraz z kolegą z podwórka Zbigniewem Nawrotem. W latach 80. Kozina wyjechał do USA, gdzie zaczął pierwsze interesy z rosyjską mafią, a Nawrot zajął się importem z Niemiec do Polski wielkiej ilości spirytusu Royal. Wykorzystywał w tym celu luki w przepisach podatkowych. Tzw. sznapsgate była pierwszą aferą gospodarczą III RP.

Nawrot zginął w listopadzie, kiedy w Hamburgu pod jego ferrari testarossa wybuchła bomba. Kozina wrócił do Polski i przejął majątek kolegi z podwórka. Nie zamierzał rezygnować z handlu alkoholem. Wspólnie z rosyjską mafią zorganizował w kraju produkcję podrabianej markowej belgijskiej wódki Rossija. Rozlewano ją nielegalnie w Raciborzu, korzystając z aparatury nieistniejącego już Polmosu. Stamtąd trafiała na rosyjskie salony.

Gangsterom przedstawiał się jako Ricardo Fanchini. Nazwisko wziął po ojcu, Włochu, którego poznał dopiero jako 16-latek. Fanchini vel Kozina nawiązał też współpracę z neapolitańską mafią i kartelami narkotykowymi w Kolumbii.

Mimo to jego interesem życia stała się kolejna wódka, konkretnie Kremlyowskaya. To on zainwestował w jej produkcję i rozreklamował markę na świecie. Na imprezę promocyjną, którą zorganizował w Monte Carlo, przyjechali specjalnie Sylwester Stallone i Arnold Schwarzenegger. Kremlyowskaya przyniosła mu dziesiątki milionów dolarów zysku.

Po piętach jednego z najpotężniejszych mafiosów świata, jakim stał się, handlując alkoholem i narkotykami, zaczęła wreszcie deptać FBI i DEA (amerykańska agencja do walki z handlarzami narkotyków).

Aresztowano go w 2007 roku i osadzono w amerykańskim więzieniu. Zaliczany do 10 najpotężniejszych gangsterów na świecie Kozina w zamian za ujawnienie wielu mafijnych układów dostał jednak tylko 10 lat. Za pięć lat ma wyjść na wolność.

Zajumane z regionalnej gazety
Zapraszam do zapoznania się z zeznaniami jednego z najbardziej znanych Polskich gangsterów - Jarosława Sokołowskiego ps. Masa.

Jarosław Sokołowski ps. Masa (ur. 1962 roku w Pruszkowie w dzielnicy Żbików) – polski przestępca, obecnie najbardziej znany polski świadek koronny, zajmujący niegdyś wysoką pozycję w gangu pruszkowskim; zwany "Masą" ze względu na dużą masę ciała.
Został zatrzymany przez policję 30 grudnia 1999 pod zarzutem wymuszenia rozbójniczego. W połowie czerwca 2000 roku po pięciu miesiącach Jarosław Sokołowski wyszedł z aresztu i zaczął współpracować z prokuraturą. 10-06-2000 r. Jarosław Sokołowski udzielił pełnomocnictwa swojemu obrońcy, Olafowi Kozłowskiemu.
Sąd, w toczącym się na warszawskim Bemowie (we wrześniu 2002) procesie gangu pruszkowskiego nadał mu status świadka koronnego.
Po jego zeznaniach dokonano aresztowania członków tzw. zarządu "Pruszkowa". W spowiedzi gangstera przewijają się nazwiska osób znanych z show-biznesu i polityki.


Protokół przesłuchania podejrzanego dnia 04-06-2000 o godz 9 :00.

Zarzut przedstawiony w dniu dzisiejszym zrozumiałem. Przyznaję się do jego popełnienia.
Wyjaśnienia w tej sprawie chcę składać w charakterze świadka koronnego. Oświadczam że
zostałem pouczony o trybie i warunkach występowania w takim charakterze. Oświadczam że
nigdy nie dokonałem zabójstwa , nigdy nie nakłaniałem do dokonania zabójstwa, nie
zakładałem grupy przestępczej ani taką grupą nie kierowałem.
Do grupy tej wszedłem w 1990 roku, wcześniej, od 1987 roku byłem ochroniarzem
Wojciecha Kiełbińskiego ps Kiełbasa . Jeżdząc razem z nim poznałem Jacka Dresza ,
Ryszarda Szwarca, Mirosława Danielaka, ps Malizna, Zygmunta Raźniaka, Zbigniewa
Kujawskiego ps Ali. Grupa ta zajmowała się kradzieżami srebra z zakładów pracy. Z tego co
wiem okradli Merę w Warszawie. W Tomaszowie i Piotrkowie okradli urzędy z kartek
benzynowych. Na początku 1990 roku do grupy tej doszli Janusz Parasol ps ”Parasol”,
Ryszard Pawlik, Andrzej Kolikowski ps „Pershing”, Leszek Danielak ps „Wańka”, Kazimierz
Klimas , Borowski ps „Dzikus”, Budziszowski ps „Budzdzik „, Lucyper” – nie pamiętam jego
nazwiska-miał myjnię na woli, oraz ja. Doszedł do tej grupy także Andrzej Zieliński ps
„Słowik” oraz „Wleciał” imię chyba Zdzisław. W tamtym okresie grupą kierowali Szwarc,
Kiełabsiński, Jacek Dresz, Raźnia, Kolikowski, Parasol, Pawlik. Polegało to na tym że oni
wydawali polecenia, decydowali o składzie grupy, o tym jakich przestępstw dokona grupa,
dokonywali podziału pieniędzy, decydowali o wszystkim. W tamtym okresie grupa liczyła
około 80 osób. Swoich ludzi mieli Pawlik i Parasol, około 20 osób z Pruszkowa, Pershing
miał około 50 osób, pozbieranych z całej Warszawy. Te osoby wykonywały ich polecenia.
Grupa zajmowała się wtedy napadami na tiry, wymuszaniem haraczy od restauratorów,
odzyskiwaniem długów. Odnośnie napadów na Tiry , to były to organizowane napady na
samochody przewożące alkohol i papierosy.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 4-06-2000 roku
cd str 5
Informacje na temat transportów zdobywali Wańka, Wleciał i czasami Lucyfer poprzez swoje
kontakty z przemytnikami. Oni mieli rozpracowane trasy przejazdu samochodów, miejsca
postoju, miejsca dokonywania transakcji, znali terminy przejazdu.
Sposoby zatrzymania ciężarówki były różne, po jej zatrzymaniu samochód jechał do
magazynu, był to magazyn w pobliżu Ząbek, potrafię odnaleźć to miejsce. Magazyn był także
w okolicach Babic. Tam dziuple pomagał organizować Krzysztof Żebrowski ps „Wariat”.
Głównym paserem w tamtym okresie Henryk Niewiadomski. Wańka załatwiał też odbiór
poprzez handlarzy którzy przesiadywali w kawiarni Olimpijka na Woli. Napadów tych było
kilkadziesiąt, proceder ten trwał około roku może nawet więcej. W czasie kiedy oni siedzieli
do sprawy Georga nastąpiła przerwa.

Haracze od restauracji zbierane były w Warszawie. Haracz był pobierany np. restauracji
Falkon, Bambola całą listę podam po przypomnieniu sobie. Kwoty haraczu zaczynały się od
500 dolarów, w zależności od zysków restauracji. Specjalistami od tego byli Szczepański,
Miller, Adrian nie znam jego nazwiska , byli to ludzie Pershinga. Byli też ludzie z grupy
Rympałka, ponieważ wtedy Rympałek podlegał pod Kiełbińskiego.

Później zaczęły się też wymuszenia z agencji towarzyskich, tym zajmowała się grupy
Rympałka-Marka Czarneckiego. Z agencji ściągano średnio 500 USD miesięcznie.
W tym okresie o podziale pieniędzy decydowali przede wszystkim Szwarc, Raźniak, Jacek
Dresz, Kolikowski, Pawlik i Parasol. Oni dostawali najwięcej pieniędzy, potem był Kiełbiński, który opłacał mnie i innym swoim
ludziom byli to między innymi Pako i Rympałek. Kolikowski dostawał swoją część a oprócz
tego pieniądze dla swoich ludzi.
Inni dostawali odpowiednio mniej w zależności od tego co robili.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 04-06-2000

W 1994 roku został aresztowany Kolikowski , ja też byłem wtedy aresztowany, ale w innej
sprawie. Wyszedłem w 1995 roku w czerwcu i zastałem wtedy nowe struktury. Szefem nr 1
był Rympałek, a jego zastępcą Kiełbiński, a pozostałe grupy były grupami drugorzędnymi.
Rympałek przez okres roku był nr 1 w Warszawie.
Po śmierci Kiełbińskiego i aresztowaniu Rympałka w 1996 roku wypłynęła nowa formacja,
tzn. aktualny trzon „grupy pruszkowskiej” w skaldzie Zygmunt Raźniak, Prasol i Słowik to
była pozycja nr 2 , a pozycję nr 3 zajmowali Wańka, Szwarc i Malizna. Najważniejszą
pozycję zajmował Raźniak. Wszyscy wymienieni to była „rada nadzorcza”. Trzon tej grupy
ma swoich „kapitanów” tj Kazimierz Klimas, Jerzy Wieczorek ps „ Żaba”, Ryszard Pawlik,
Zbigniew Wieczorek ps „Zbynek” i ja. Wszyscy dysponowaliśmy w sumie około trzystu
ludźmi, a w razie potrzeby można było zebraż i pięset osób. Bezpośrednio dowodzili tymi
ludźmi , Bysio-Bytniewski Dariusz, Robert Frankowski „Franek”, „Bolo” z Grodziska,
Fabian ze Żbikowa.
Najgroźniejszą grupą była” gwardia „ Parasola tj Damian Kotlarski i jego grupa tj Sankul,
Matecki, Burzyński, Bereza. Dowodził nimi Kotlarski ale podlegał bezpośrednio Parasolowi.
Do momentu mojego aresztowania ta struktura była aktualna. Do grupy starych, trzonu grupy
dołączył Pershing, po wyjściu z więzienia. Miał plany wielkich interesów powiedział o tym
starym i dlatego zginął. Oni w całości chcieli przejąć jego interesy i przejęli je.
Obecnie grupa największe zyski czerpie z automatów do gry i handlu narkotykami.
Z automatami zaczęło się na przełomie 1998/99. Nie wiem jak to się zaczęło mnie
powiedzieli Raźnia i Parasol że dogadali się z SLD. Układ polegać miał na tym że miejsca w
których wstawiane były maszyny do gry, uznawane były przez grupę jako własne, a
właściciele lokali gdzie były takie maszyny musieli płacić określoną kwotę pieniędzy od
każdej maszyny. Z reguły było to od 50 do 100 USD miesięcznie. Raźnia i Parasol mówili mi
że ktoś z SLD wskazał im firmy których maszyny mają być wstawiane. Grupa zapewniała że
obstawiają tylko maszyny wskazanych firm.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 04-06 -2000 roku
cd str 7
I miała z tego zyski. Automaty takie ustawiane są na terenie całej Polski, z tym że na terenie
innych miast niż Warszawa połowa zysku dawana była miejscowym grupom. Według mojej
oceny takich automatów wstawionych jest kilkadziesiąt tysięcy na terenie całej Polski.
Oceniam że z każdego miesiąca zyski sięgają kila milionów dolarów miesięcznie.
Po wyjściu Kolikowskiego z więzienia na wiosnę 1999 roku Robert Frankowski na jego
polecenie pojechał w Polskę i po tygodniu z automatów przywiózł około 340 tysięcy złotych.
W tym miejscu proszę o przerwanie przesłuchania ponieważ jest godz 12:30 a ja jeszcze nic
nie jadłem i jestem zmęczony. Wyjaśnienia swoje będę kontynuował w dniu jutrzejszym.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 05-06-2000

Kontynuując swoje wczorajsze wyjaśnienia dotyczące tzw. „grupy pruszkowskiej” wyjaśniam
w dalszym ciągu: Duże dochody grupa osiąga z handlu narkotykami. Początek nastąpił w
1997 roku . Wiem że wtedy Słowik nawiązał poprzez Wojciecha Paradowskiego kontakt z
Dariuszem Wandlem. Z tego co jest mi wiadomo Wandel miał kontakt z handlarzami
narkotyków z Kolumbii i w ten sposób został otwarty kanał przerzutowy. Dalsze szczegóły
dotyczące transakcji i związanych z tym okoliczności jestem gotów wyjaśnić w przypadku
nadania mi statusu świadka koronnego, albowiem w obecnej sytuacji boję się że ujawnienie
dalszych szczegółów narazi na niebezpieczeństwo mnie i moją rodzinę.
Obawy swoje opieram na tym że członkowie grupy zdolni są do dokonywania zabójstw.
Osobiście posiadam wiedzę mogącą pomóc w wykryciu sprawców i zleceniodawców
zabójstw:
Wojciecha Kiełbińskiego, Nikodema Skotarczaka, Cezarego Dresza, mężczyzny o ps.
„Poldek” , którego zwłoki znaleziono na Pradze w bagażniku samochodu.
Wiem kto był sprawcą nieudanego zamachu na Wiesława Niewiadomskiego w miejscowości
Zakręt . Mogę podać że strzelali wtedy Parasol i Malizna, a prawdopodobnie byli tam także
Słowik i Raźnia, jestem gotów ujawnić znane mi szczegóły tego zdarzenia.
Wiem także że jednym ze sprawców podłożenia bomby w mieszkaniu Raźniaka był Cezary
Dresz i to było między innymi jednym z powodów jego zabójstwa.
Wiem również że sprawcami usiłowania zabójstwa Andrzeja Florowskiego ps „Florek” byli
Wiesław Niewiadomski i Orwat. Ja byłem tam wtedy z Kiełbińskim tuż po tej strzelaninie.
Wiem także że sprawcami podłożenia ładunku wybuchowego pod samochodem „Cebra”,
który zginął później w Markach razem z Maliszewskim byli Damian Kotlarski, „Sankul”,
Jacek Matecki, Marcin Bereza . Ładunek wybuchowy dostarczył im Parasol. Znane mi
szczegóły tego zdarzenia ujawnię również w przypadku przyznania mi statusu świadka
koronnego.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 05-06-2000 str 5

Znam także informacje mogące dopomóc w ujawnieniu sprawców zabójstwa trzech mężczyzn
w gołębniku w Rembertowie. Wiem że jeden z tych mężczyzn został zastrzelony
przypadkowo, ponieważ tam był , natomiast celem zamachu był właściciel domu, w którym
zostali zastrzeleni.
Wiem że jednym ze sprawców na pewno był Słowik.
Powodem tego zabójstwa i innych była wojna z ludźmi Henryka Niewiadomskiego.
Przyczyną tego konfliktu pomiędzy grupami było nieudane porwanie Wańki czyli Wiesława
Niewiadomskiego, a później udane porwanie Szwarca. W tej chwili mogę podać że za
uwolnienie Szwarca grupa musiała zapłacić ponad sto tysięcy dolarów.
Po tych porwaniach Raźniak zrobił swoją ideologię wojnę z Niewiadomskim.
Znam także informacje dotyczące zabójstwa Grzymskiego ps Junior, zleceniodawcami tego
zabójstwa byli Adamski ps Lutek , Klepacki, oraz trzon grupy pruszkowskiej. Przyczyną tego
zabójstwa było zagrożenie jakie stwarzał Junior, jego plany porwań biznesmenów związanych
z grupą pruszkowską i wołomińską, plany te potraktowano jako realne ponieważ miał on
kontakty z mafią rosyjską. Przed zabójstwem Juniora krążyly wiadomości że Junior zrobił
listę osób które miał porwać i na tej liście byli między innymi Wańka i Klepacki. W
przypadku uznania mnie za świadka koronnego gotów jestem złożyć zeznaniadotyczące
zleceniodawców i sprawców zabójstwa Adamskiego, Klepackiego i innych w restauracji
Gama. Wiem także że „Malarza” zastrzelili Rosjanie na polecenie Juniora. Posiadam także informacje na temat korupcji w policji szczególnie z Pruszkowa, jestem
gotów złożyć szczegółowe zaznania na ten temat.
Byłem także blisko związany z Andrzejem Kolikowskim, posiadam informacje na temat jego
zabójstwa . Wiem kto był zleceniodawcą , rozmawiałem z tymi mężczyznami , oni wręcz
szczycili się dokonaniem tego zabójstwa . Wiem że istnieje bezpośredni świadek zabójstwa ,
który widział sprawców i rozmawiał o tym ze znanymi mi osobami.

Protokól przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego dnia 05-06-2000 roku
str6

Ogólnie mogę w dniu dzisiejszym stwierdzić że posiadam szeroką wiedzę na temat
działalności grupy pruszkowskiej , wołomińskiej, grupy Andrzeja Horycha ps. „Korek” , grupy Żoliborskiej, Stefana ps. „Ksiądz”.
Wszystkie te grupy były lub są w różny sposób powiązane z grupą pruszkowską , stąd wiem o
ich działalności i strukturze.
Znane są mi także powiązania grupy pruszkowski z grupami z Olsztyna, Łodzi, Poznania ,
Trójmiasta.
Wiem także dużo na temat grupy przestępczej z terenu Śląska, znam także powiązania grupy
pruszkowskiej z grupą Oczki za Szczecina. Grupy ta początkowa podlegała bezpośrednio
grupie pruszkowskiej, w tej chwili jest ściśle powiązana z Pruszkowem.
Znane mi są powiązania grupy pruszkowskiej z Ireneuszem Sekułą, wydaje mi się że te
powiązania miały wpływ na samobójstwo Sekuły. W tej chwili w związku z sytuacją w jakiej
się znajduję sygnalizuję tylko ze mam taką wiedzę w terminie późniejszym jestem gotów
wskazać więcej znanych mi szczegółów.
Wiem także w jaki sposób „opodatkowani” są przestępcy z terenu Warszawy, komu muszą
oddawać część pieniędzy . Jest to również jedno ze źródeł dochodów grupy pruszkowskiej.
Wiem także że stan zdrowia Szwarca i Słowika jest zupełnie dobry. Zaświadczenia lekarskie
zostały kupione, są zupełnie fałszywe. Podobnie jest z dokumentami Parasola, który ma mieć
schizofrenię. Wiem że „etatowym” adwokatem grupy jest adwokat Puławski. Ma on szerokie
znajomości w sądownictwie i prokuraturze . Z tego co wiem wypuszczenie Słowika
Kosztowało grupę 600 tyś USD.
Pieniądze zarabiane przez grupę są w tej chwili inwestowanie na giełdzie. Znam człowieka
który tym się zajmuje.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 05-06-2000 roku str7

Jeszcze raz podkreślam że na wszystkie zasygnalizowane w protokole tematy jestem gotów
składać wyjaśnienia w charakterze świadka koronnego. Wyjawię wszystkie znane mi
okoliczności i szczegóły pozwalające na rozbicie grupy pruszkowskiej i innych grup
przestępczych.
Motywacją moją jest obawa o życie moje i moje rodziny. Wiem że wydany jest na mnie
wyrok śmierci przez grupę. Ja w tej chwili jestem uznawany za przestępcę , jednakże chcę
zerwać z działalnością przestępczą, zapewnić swojej rodzinie normalne życie, jestem z żoną i
dziećmi bardzo związany robię to dla ich dobra.
Na tym protokół zakończono o godz 12:00

Protokół przesłuchania podejrzanego dnia 10-06-2000 roku o godz 15:30.

Następnie podejrzany wyjaśnia :
Oświadczam , ze ustanawiam adwokata Olafa Kozłowskiego swoim obrońcą w tym
postępowaniu i żądam aby był obecny przy moim przesłuchaniu.
W dniu dzisiejszym chce złożyć wyjaśnienia na temat zabójstwa Andrzeja Kolikowskiego ps
Pershing. O zabójstwie Andrzeja Kolikowskiego dowiedziałem się w dniu w którym do niego
strzelano. Pamiętam że była to niedziela na początku grudnia ubiegłego roku.
Tego dnia około godziny 14-15 dokładnie nie pamiętam byłem wraz z kolega o imieniu
Adam, nie pamiętam w tej chwili jego nazwiska na obiedzie w restauracji Kredens. W tedy
zadzwonił do mnie na telefon komórkowy. , nie pamiętam na który numer , ja miałem wtedy
trzy telefony, mężczyzna o pseudonimie „Bedzio”, prawa ręka Pershinga i powiedział mi że
strzelano do Andrzeja w Zakopanym. Powiedział mi że dzwonił do niego ktoś z zakopanego i
powiedział mu o tym . Ten kto dzwonił do Bedzia miał to być ktoś na czyje zaproszenie
Andrzej pojechał do Zakopanego.
Ja zapytałem co z Andrzejem on powiedział ze nic nie wie , a Andrzeja wiozą do szpitala.
Ja wtedy powiedziałem Adamowi, że musimy skończyć obiad bo stało się nieszczęście .
Byłem wtedy mocno zdenerwowany. Z restauracji zadzwoniłem do Zygmunta Raźniaka i
powiedziałem mu jaka jest sytuacja , że strzelano do Andrzeja. On zapytał czy Andrzej żyje
był strasznie zainteresowany tym.
Potem szybko zapłaciliśmy za obiad i wyjechaliśmy do Pruszkowa. Kiedy byliśmy w na
wysokości Placu Starynkiewicza, prostuję po zawróceniu na wysokości Palcu Starynkiewicza,
kiedy dojechaliśmy do Dworca Ochota zadzwonił ponownie Raźniak. Powiedział że jest już
po wszystkim i Andrzej nie żyje. Mówił że ktoś do niego dzwonił z taką informacją. Był
spokojny. Przekazał mi tylko suchą informację. Potem pojechałem do domu, zadzwoniłem do
Bysia- Dariusza Bytniewskiego i poprosiłem go aby zorganizował ochronę mojego domu.
Wtedy bałem się że i na mnie może być dokonany zamach.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 10-06 2000 roku
str 5 cd.

Tego dnia już nie wychodziłem z domu. Nie pamiętam w tej chwili dokładnie, ale chyba
następnego dnia spotkałem się z Bedziem, Adamem „Mrugałą” i „Maślakiem”. Oni mówili że
byli w Zakopanym, że mają jechać jeszcze raz po ciało Andrzeja, i że zabójstwo dokonane
zostało na polecenie „starych” pruszkowskich. Mówili że któryś z nich powiedział do nich że
Andrzej był za mądry i już dawno powinni się to stać. Nie podawali żadnych szczegółów. W
dniu zabójstwa Andrzeja wieczorem zadzwonił do mnie Bedzio i powiedział żebym się
pilnował bo teraz on i ja jesteśmy następni do zastrzelenia.
Następnego dnia kiedy się spotkałem z Bedziem przy cmentarzu w Ożarowie, było już
ciemno i on wtedy powiedział mi że wie że to starzy zabili Andrzeja, bo któryś ze starych
mówił do jednego z jego żołnierzy że Andrzej był za szybki, że im zaszkodził , a oni i tak
byli za cierpliwi. Mówiąc starzy mam na myśli Zygmunta Raźniaka, Andrzeja Zielińskiego ps
„Słowik”, Mirosława Danielaka, ps „Malizna”, Janusza Prosla, ps „Parasol” i Ryszarda
Szwarca.
Potem dowiedziałem się od Bedzia i Masłowskiego ps „Maślak” i od Adama Dudały że starzy
byli już w Gdańsku w wytwórni płyt której współwłaścicielem był Andrzej i drugiemu
współwłaścicielowi dali do zrozumienia że teraz oni wchodzą na miejsce Andrzeja i teraz oni
będą na jego miejscu . Od Bedzia wiem także że ten właściciel był u niego, rozmawiali na ten
temat, i wtedy ten współwłaściciel powiedział Bedziowi że byli u niego „Słowik” i Raźniak. Od Bedzia dowiedziałem się także że Starsi zabierają puby Andrzeja, jego maszyny do gry,
przejmują jego interesy. To utwierdziło mnie w przekonaniu że to starzy wydali polecenie
zabicia Andrzeja.
Pewność że to oni wydali takie polecenie nabrałem w dniu kiedy starzy zorganizowali
„śledzika”. Odbywało się to na ulicy Saskiej w restauracji nazwy w tej chwili nie pamiętam.
Byli tam Raźniak, Słowik, Parasol, Szwarc, Bysio, Palik, Pawłowski, który strzelał do
Wariata, Chińczyk – Kociel, Żaba- Zbigniew Wieczorek, Kuba Wilczyński. Ja w tym czasie
byłem już na Śląsku i stamtąd zadzwoniłem…

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 10 -06-2000 roku
str. 5 cd.

Rozmawialiśmy na temat mojej ewentualnej rozmowy ze starymi. Z tego co wiem oni chcieli
przekonać mnie że Andrzej był konfidentem , mają na to dowody i dlatego musiał zginąć . W
trakcie tej rozmowy Pawlik dał telefon Szwarcowi i wtedy Szwarc namawiał mnie do
powrotu do Warszawy . Mówił że wojna z nimi jest mi niepotrzebna, ponieważ mam żonę i
dzieci. Mówili taż że jeżeli nie wrócę to przejmą moje interesy a jeżeli wrócę mam oddawać
im to co oddawałem Pershingowi.
W trakcie tej rozmowy Szwarc wyraźnie powiedział że to oni stoją za śmiercią Andrzeja .
Powiedział do mnie” ten kurwa, rura, ucho UOP, całe szczęście żeśmy go rozjebali bo
narobiłby nieszczęścia”.
Z tego co wiem Bedzio cały czas prowadził śledztwo kto zabił Andrzeja. Przed rozmową ze
Szwarcem dowiedziałem się od niego ze do konkubiny Andrzeja do Ożarowa człowiek który
powiedział że widział zabójstwo Andrzeja, widział kto to zrobił. Był to człowiek który miał
na dłoni tatuaż chodzi o opis zabójcy Andrzeja, tatuaż ten był charakterystyczny.

Bedzio mówił mi że ten mężczyzna który był u konkubiny Andrzeja to złodziej
samochodowy, który wtedy grasował po Zakopanym i po zabójstwie Andrzeja widział
sprawcę zabójstwa na Stadionie X-lecia.

Z tego co wiem Bedzio miał kontakt z tym złodziejem samochodowym.
Bedzio mówił mi też że za śmiercią Andrzeja stoi jakiś cyngiel z grupy Boguckiego. Bogucki
pochodził z Krakowa ma, grupę na Sląsku, wcześniej był w grupie Nikodema, Skotarczaka,
teraz jest u Malizny.
Bedzio chciał tego złodzieja samo. Sam przesłuchać żeby ustalić czy on rzeczywiście ma taką
wiedzę czy też jest podstawiony przez starych.
Słyszałem także że w marcu tego roku Raźniak i Słowik spotkali się z Bedziem i nawiali go
do przystąpienia do grupy. Wtedy też powiedzieli mu że to oni stoją za śmiercią Andrzeja i
jeżeli przystąpi do ich grupy to żeby nie był zdziwiony.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 10-06-2000 roku

Andrzeja Koliowskiego poznałem w 1989 roku. Byłem wtedy w grupie w skład której
wchodził Jacek Dresz, Wojciech Kiełbiński, Cezary Dresz. Decydujące zdanie w tej grupie
mieli Kiełbiński i Jacek Dresz. Oni byli w stanie skrzyknąć około50 ludzi. Była to dość luźna
grupa. Wtedy grupa zajmowała się ochroną biznesmenów. Początkowo byli to Wojciech
Parabwski i Kłopotowski. Ochrona polegała na tym że pokazaliśmy się w jego towarzystwie, spotykaliśmy sięu niego w biurze, jeździliśmy z nim. Oni wtedy mogli mówić że chroni ich
Pruszków. Zarabialiśmy wtedy po 50 USD dziennie. Pershing miał wtedy grupę która
wymuszała haracze z agencji towarzyskich, pubów, komisów samochodowych i kantorów. W
sklad grupy Pershinga wchodzili wtedy Paweł Miller, Masłowski, Profesor z Żoliborza,
zastrzelono go w agencji towarzyskiej na Żoliborzu, około dwa lata temu, Rosjanin Tolo,
Rosjanin Walery, Szczepański były bokser, Andrzej Gołota, Andrzej Florowski -Florek,
Ścisły, Piotr Forusiński ps Sznyt, Krzysztof Ostojski ps Kręcony.
Na początku lat 90 obie te grupy połączyły się. Po tym połączeniu grupą dowodził Pershing.

Mniej więcej w tym samym czasie Raźnia, Malizna, Szwarc, Parasol, Pawlik, Klimas, Leszek
Danielak ps „Wańka”, Budziszowski, Lucyfer, Słowik i Wleciał stworzyli grupę napadającą
na Tiry, w których przwożony był przemycany alkohol i papierosy. W skład tej grupy
wchodził także Jacek Dresz i wciągnął mnie i pozostałych do tej grupy.
Do czasu aresztowania Pershinga utrzymywałem z nim poprawne stosunki. Łagodziłem spory
pomiędzy nim a Kiełbińskim . Potem Pershing został aresztowany i wyszedł w 1998 lub 1999
roku.
Tuż przed jego wyjściem , starzy zaczęli mnie straszyć że Pershing dobierze się do mnie. Oni
twierdzili wtedy że kiedy oni prowadzili wojnę z „Dziadem „ - Niewiadomskim ja przejąłem
całe miasto.
Mieli do mnie pretensje że prowadzą legalne interesy i nie dzielę się pieniędzmi z grupą ,
chociaż wcześniej zezwolili mi na taką działalność.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 10-06-2000 roku
ztr 8 cd

Ja wtedy postanowiłem porozmawiać z Pershingem i pojechałem do niego do domu. W
czasie tej rozmowy Andrzej stwierdził że Raźnia opowiada bzdury i że on Andrzej nic do
mnie nie ma . Zaproponował również żebym trzymał się blisko jego grupy, zaoferował mi
pomoc w przypadków kłopotów.
Wtedy ponieważ poczułem się zobowiązany w stosunku do niego postanowiłem
zaproponować mu jakiś interes na którym mógłby zarobić. Zaproponowałem mu wtedy
zbieranie haraczy z automatów do gry. On wtedy stwierdził że automaty na terenie Warszawy
są już podzielone. Wtedy zaproponowałem aby robić to na terenie Polski.
Zadzwoniłem do Roberta Frankowskiego ps Franek i umówiliśmy się na spotkanie z
Pershingiem. Zadzwoniłem do Franka ponieważ wiedziałem że jest on w grupie
pruszkowskij, zajmuje się ściąganiem haraczy, jest operatywny , potarfi dobrze negocjowac.
Na spotkanku z Pershingiem ustaliliśmy że Franek będzie jeździł po Polsce i zmusić firmy
które wstawiały maszyny do gry do lokali, do płacenia haraczu. Miało być to tak że jeżeli
firma wstawiła ponad tysiąc automatów miła płacić 100 dolarów miesięcznie od automatu.
Jeżeli zaś firma miała mniej niż tysiąc automatów wtedy miało być płacone 50 dolarów
miesięcznie od automatu. W międzyczasie Pershing dostał od Malizny listę, ja w tym samym
czasie dostałem tę samą listę od Parasola. Była to lista 6 firm wstawiających automaty do gry.
Według polecenia „starych” z tych firm nie można było zbierać haraczy. Parasol powiedział
mi że te firmy płacą grupie ponad 50 tysięcy dolarów miesięcznie każda , a grupa w zamian
za to ochrania ich maszyny , tzn. dba o to żeby nie wchodziła konkurencja i żeby nikt nie
wstawił tam swoich automatów bez zgody firmy.
Parasol mówił mi że są to firmy związane z SLD finansujące tę partię. Listę tych firm mam w
domu , udostępnię ją , w tej chwili nie chce popełnić pomyłki wymieniając nazwy. Wracając do Franka on po raz pierwszy pojechał wiosną 1999 roku. Jeździł z jakimś chłopakiem , jego
nazwiska ani pseudonimu nie znam. Mieli mówić że są od Masy i Pershinga.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 10 06 2000 roku
Str 9

Z tego co się orientuję najwięcej tych firm znajdowało się w Polsce południowe. Franek robił
wydruki komputerowe, które zawierały nazwę firmy, ilość maszyn, kwoty pieniędzy. Kiedy
wracał z takiego objazdu przywoził do mnie te wydruki, kopertę z pieniędzmi i z tym
jechaliśmy do Andrzeja który dzielił pieniądze. Połowa szła dl a Franka, drugą połowę
Andrzej dzielił miedzy mnie i siebie.
Trwało to do czasu śmierci Andrzeja, były to kwoty w granicach 100 tysięcy złotych dla
mnie. Na wiosnę 1999 roku skontaktował się ze mną Aleksander Gawronik. Poznałem go
poprzez Dreckiego, którego znałem już wcześniej. Drecki powiedział że Gawronik proponuje
zrobienie strefy wolnocłowej na granicy zachodniej. Ja pojechałem z tą wiadomością do
Pershinga. On powiedział że już wie o tym , bo Gawronik dotarł do niego wczesniej i już
rozmawiali telefonicznie na ten temat. Powiedział że chciał robić do tego podejścia e ale
Baksik uprzedził go że Gawronik to bankrut i oszust.
Pershing powiedział wtedy że jeżeli chcę mogę się tym zająć i że powinienem spotkać się z
Gawronikiem. Wtedy telefonicznie umówiliśmy się z Gawronikiem na spotkanie na stacji
benzynowej w Morach. Na to spotkanie pojechałem ze swoją ochroną. W jednym
samochodzie byłem ja , Mięśniak, Orzeł w drugim Bysio z Chińczykiem.

Gawronik przyjechał sam , jakimś japońskim samochodem. Na tym spotkaniu Gawronik
powiedział że chce otworzyć strefę wolnocłową. Powiedział że nam to też będzie pasowało
bo skupimy w swoich rękach cały handel legalny i nielegalny papierosami w Polsce.
Ja wykazywałem zainteresowanie tym pomysłem i umówiliśmy się na nastepne spotkanie. Do
tego spotkanie doszło w kilka dni później w tym samym miejscu. Gawronik przyniósł wtedy
biznes plan z którego wynikało że jest możliwość zrobienia pieniędzy w granicach powyżej
miliarda nowych złotych kwartalnie. Pokazywał opinie profesora Modzelewskiego z których
wynikało że jest to realne, powiedział też że Modzelewski będzie załatwiał obsługę naszej
firmy, powiedział że będzie nas wspierał.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 10-06-2000 roku
str 10 cd

Goryszewski w zamian za to dostanie procenty z pakietu Gawronika. Na następnym
spotkaniu też na tej stacji benzynowej rozmawialiśmy już o konkretnych pieniądzach, z tym
że ja wcześniej z tym biznes planem pojechałem do Andrzeja, który go zaakceptował.
Plan zakładał otwarcie firmy która miała zajmować się sprzedażą papierosów bez akcyzy w
strefie wolnocłowej w Słubicach. Gawronik zaproponował aby prezesa firmy zaproponował
on, a wiceprezes Andrzej Kolikowski. W skład rady nadzorczej miały wchodzic 4 osoby
wytypowane przez nas i 4 przez Gawronika.
Ja i Pershing mieliśmy włożyć w firmę po 1 mln dolarów , a Gawronik dawał firmę i wiedzę
na temat interesów. Ze strony Gawronika udziałowcami mieli być on, Goryszewski,
Modzelewski, i w niewielkiej części generał Patylicki i jakiś pułkownik z WSI.
Przynajmniej tak mówił Gawronik. Z naszej strony ja i Pershing. Potem na mały procent
weszli także Krzysiek „Kręcony” i Drecki. Prezesem miał być Krauze biznesman z Poznania, wcześniej prowadził kantory Gawronika, w
wiceprezesem Władysław Wagner.
Firma nazywała się ITALMARKA, została oficjalnie kupiona chyba przez Wagnera i
Krauzego, ale nie jestem tego pewien bo nie mam tutaj wiedzy.
W październiku dostaliśmy pierwszą transze kredytu, który jako całość miał wynosił 50
milionów nowych złotych – załatwiał to Wagner poprzez swoich bankierów. Pierwsza
transza wynosiła 7 milionów. Za załatwienie kredytu bankierzy mieli dostać 5 % jego
wartości.
Z tego co wiem Gawronik nie dał tych pieniędzy i potem była awantura. Żeby uzyskać drugą
transzę musiał zagwarantować za nas jakiś wysoko postawiony pracownik więziennictwa –
znajomy Wagnera.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 10 -06 -2000 roku
str 11 cd

Wymogliśmy na Gawroniku żeby w znany sposób wyprowadził z firmy część pieniędzy
otrzymanych z drugiej transzy kredytu, z przeznaczeniem dla bankierów za załatwienie obu
transz kredytu co mieli na początku obiecane. Ten który gwarantował za nas dostał 60
tysięcy złotych. Co stało się z drugą transzą kredytu nie wiem ponieważ zostałem
aresztowany.
Za pieniądze z pierwszej transzy zakupiono papieros, które zostały składowane w sklepie
który prowadził „Kręcony” w Słubicach. Ten sklep był jego udziałem w firmie. Zanim
dostaliśmy pierwszą transzę kredytu ja dałem Gawronikowi 100 tysięcy dolarów . Pershing
dał Gawronikowi 100 tysięcy marek i Drecki 100 lub 50 tysięcy marek. Z pierwszej transzy
kredytu Gawronik zwrócił nam pieniądze. Wiem od Wagnera że po śmierci Andrzeja przyszli
do Gawronika Słowik i Raźnia i powiedzieli mu że przejmują interesy moje i Pershinga i
wstępują na nasze miejsce . Narzucili mu kwotę 40 lub 50 tysięcy złotych miesięcznie do
wypłacenia im. Z plotek które do mnie dotarły wiem że podobno wtedy Gawronik zwrócił się
o pomoc do UOP. Na tym , protokół zakończono o godz. 19:30

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 11-06 -2000 roku.

Mariana Klepackiego poznałem w 1993 roku lub 1994 roku . Było to przy okazji polowania
na Wańkę i trzon grupy pruszkowskiej przez Henryka Niewiadomskiego. Przyczyną tej wojny
były jakieś nierozliczone przez Wańkę interesy narkotykowe jakie miał Wańka z Wiesławem
Niewiadomskim.
Wtedy Raźniak kazał przyjechać mnie i Kiełbińskimu, Rympałkowi i innymosobą , było tam
wtedy około 20 osób, do Anina do restauracji OFO. Mieliśmy stamtąd odwieźć Raźniaka I
Słowika do domu. Po przyjeździe pod restaurację kiedy zasygnalizowaliśmy że już jesteśmy ,
z restauracji wyszedł Raxniak z Klepackim i tak poznaliśmy.
Z Klepackim nie utrzymywaliśmy żadnych kontaktów do 1998 roku. Wtedy doszło do
konfliktu grupy Karola Sarny z grupą Mariana Klepackiego. Wtedy poszła po mieście plotka
Że Sarna przystąpił do grupy pruszkowskiej. Ponieważ ja starałem się zawsze utrzymywać
poprawne kontakty ze wszystkimi Klepacki zadzwonił do mnie i zapytał mnie czy nie
widziałem „Karoliny” i czy nie wiem co się dzieje z „Karoliną” . Ja domyśliłem się że chodzi
mu o Karola Sarnę. Żeby zdementować plotkę o przystąpieniu do grupy pruszkowskiej Karola
umówiłem się z Klepackim na spotkanie w restauracji która jest w tym samym budynku co
restauracja „Pod skrzydłami”. W czasie tego spotkania Marian Klepacki opowiadał mi o
konflikcie z Karolem, mówił mi że to Karol podłożył mu bombę pod samochodów przy
supermarkecie Geant. Marian mówił mi że ktoś z Grupy Karola przyznał się do do podłożenia bomby, mówił też że dostał telefon Od Karola i rozmawiał z nim, kłocili się tedy i że Karol
sam przyznał się do tego. Z tego co wiem Marian był przekonany że to Karol podłożył
bombe. Marian powiedział że do konfliktu pomiędzy nimi doszło ponieważ Karol zaczął się
mądrzyć i chciał dzielić się pieniędzmi na swoich zasadach, tzn. chciał dawać taką samą
działkę Marianowi Klepackiemu i Lutkowi Adamskiemu jak swoim żołnierzom, a oni
uważali że im należy się połowa.
Klepacki i Adamski czuli się obrażeni zachowaniem Karola uważali że Karol powinien
zupełnie się podporządkować.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 11 -06 2000 roku.

W trakcie tej rozmowy zapewniłem Mariana że Karol nie przyłączył się do grupy
pruszkowskiej. Mnie zależało na przekonaniu o tym Klepackiego ponieważ on miał silną
grupę i nie był potrzebny konfikt pomiędzy nami. Od tej rozmowy stosunki pomiędzy nami
były dobre, nawiązała się nić sympatii między nami. Od tego czasu utrzymywaliśmy kontakty
telefoniczne. O wynikach rozmowy poinformowałem trzon grupy pruszkowskiej, w tej chwili
nie pamiętam już czy przez Pershinga czy przez Raźniaka.

O zabójstwie Klepackiego i innych osób dowiedziałem się z mediów. Zadzwoniłem do
Fraglesa nie wiem jak się nazywa , wiem , że służył w brygadzie antyterrorystycznej.
Zadzwoniłem do niego ponieważ „Fragles „był bliskim człowiekiem Klepackiego. Fragles
powiedział mi że jest na miejscu zabójstwa , od razu był przekonany że zabójstwa dokonał
Karol.
W dwa tygodnie później Karol został zatrzymany przez policję , ale zwolniono go. Wtedy
skontaktował się ze mną i wyraził chęć współpracy z grupą pruszkowską. Ja powiedziałem że
nie decyduję o tym ale zorganizuję mu spotkanie ze starymi którzy o tym decydują.
Pojechałem do Pershinga i powiedziałem mu o tym , a Pershing poinformował o tym
Raźniaka . Ponieważ Słowik był wtedy aresztowany Raźniak przyjechał na spotkanie chyba z
Parasolem , ale nie jestem tego pewien. Ja byłem też przy tym spotkaniu, które odbyło się w
restauracji Zielony Lew w Ursusie . W czasie spotkania była rozmowa o zabójstwie w Gamie,
Karol dawał do zrozumienia że tego zabójstwa dokonała jego grupa. Karol powiedział co
dokładnie pamięta , że dla pewności każdy z zastrzelonych dostał jedną sztukę w głowę .
Innych szczegółów nie podawał. Pamiętam że w pewnym momencie Karol zwrócił się do
Raźniaka i powiedział że i bez waszej pomocy by się nie odbyło to. Wynikało z tego że starzy
wystawili Klepackiego. Z tej rozmowy wywnioskowaliśmy z Pershingiem że Raźnia
wcześniej już nawiązał kontakt z Karolem i nie poinformował nas o tym.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 11 czerwca 2000
roku str 6 cd

Przy tej rozmowie był też Pershing.
Posiadam także informacje na temat zabójstwa Nikodema Skotarczaka ps „Nikoś”. Nikoś był
solą w oku grupy pruszkowskiej ponieważ torpedował grupy na Wybrzeżu. Miał tam silną
pozycję , nie dopuszczał do robienia interesów grupy na terenie Trójmiasta . Poza tym ustalili
że robił interesy z Wieśkiem Niewiadomskim i dokładał się do wojny z Pruszkowem . Nie
chciał się z nimi kontaktować i trzon grupy traktował go jako wroga.
Daty dokładnie nie pamiętam , pamiętam że jeżeli się nie mylę byłem na spotkaniu w hotelu
Holiday. Na tym spotkaniu byli również Ważniak , Słowik , Parasol, Malizna i być może
Szwarc ale tego nie jestem pewien. Siedzieliśmy w barku hotelowym, prostuję w hotelu na fotelach. Ja załatwiałem z nim jakiś interes , zdawałem im relacje z czegoś już nie pamiętam o
co chodziło. W czasie rozmowy chcieli wywrzeć na mnie wrażenia że mają ogromną władzę
Że wszystko mogą zrobić. Raźnia mówił do Słowika że tę kurwę z Gdańska trzeba zabić , w
rozmowie tej uczestniczył Parasol. Ja w tym czasie rozmawiałem ze Szwarcem, a Malizna
siedział przy barku i pił piwo.
W pewnym momencie Parasol lub Raźnia zapytali Słowika gdzie dzwonił. Sowik
odpowiedział że dzwonił do Harona , zapytać na jakim etapie są przygotowania do
zastrzelenia Nikosia.
Dokładnego cytatu nie przytoczę, natomiast taki był sens tej wypowiedzi. W czasie tej
rozmowy kiedy Słowik rozmawiał z Haronem Parasol wtrącił głośno tak żeby było słychać
dże pieniądze są już przygotowane.
Ja domyślając się i będąc pewnym że oni wydali wyrok na Nikosia, po wyjściu z hotelu
zadzwoniłem do na komórkę do Waldka Górskiego z Bytomia. Zadzwoniłem do Waldka bo
wiedziałem że jest on przyjacielem Nikosia. Sam do Nikosia nie dzwoniłem ponieważ
spotykałem się z nim w 1997 roku w czasie wakacji, wtedy zauważył nas Zbynek
Wieczorek i powiedział o tym Raźniakowi. Ja potem zostałem przed całą
Grupą strasznie zrugany przez Raźniaka , Słowika i Szwarca za kontakty z Mikosiem , sprawę
łagodził Wańka , tłumaczył się z Mikosiem. Mimo to przez jakiś czas szykanował mnie za to
Parasol, musiałem jeździć do niego o różnych porach dnia i nocy na tzw dywanik i
wysłuchiwać jego wywodów. Dlatego zadzwoniłem do Waldka i powiedziałem mu żeby
przekazał Nikodemowi informację o planowanym zabójstwie , ale w taki sposób żeby nie
można domyślić się że ta informacja jest ode mnie. Waldek zadzwonił do Nikosia, ale ten
wyciągnął od niego skąd ma taką informację . Teraz przypomniałem sobie że Słowik kończąc
rozmowę z Heronem powiedział że w miesiąc czasu będzie sprawa załatwiona.
W krótkim okresie po przekazaniu tej informacji zostałem wezwany przez Słowika , prostuję
Słowik przyjechał do mnie do domu i miał pretensje do grupy za ostrzeżenie Nikosia.
Powiedział że jest to ostatnie ostrzeżenie od grupy i więcej takich ostrzeżeń nie będzie. J aw
tym czasie dowiedziałem się od Wojciecha Paradowskiego , było to na jego imieninach w
Mariocie. Podszedł do mnie na początku imprezy i powiedział żebym nie robił dziwnych
ruchów bo ma mi coś do powiedzenia . Mówił że jestem obserwowany przez Słowika i jego
żonę i żebym się uśmiechał. Potem powiedział mi że dopiero teraz wywnioskował że mam
być zastrzelony kiedy będę wracał po imieninach do domu. Ja wtedy zabrałem żonę i przy
pierwszej okazji niepostrzeżenie wyszliśmy. Od tego czasu miałem się na baczności. Nie
potrafię powiedzieć czy Nikoś wtedy jeszcze żył. W czasie rozmowy u mnie w domu ze
Słowikiem powiedział mi on że o ostrzeżeniu Nikosia wie od kogoś z jego grupy. Ja mu
wtedy powiedziałem że wiem o wydanym na mnie wyroku.
Po zabójstwie Nikosia ktoś z nich , nie pamiętam kto powiedział mi że była libacja po
zabójstwie Nikosia, w której uczestniczyli wszyscy starzy.
To wszystko co wiem na temat zabójstwa Nikosia.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 11 -06-2000 roku
sstr 8
Nikosia ostrzegałem ponieważ obawiałem się że kiedy oni zwrócili uwagę , pochłonięci byli
wojną z Dziadem to ja według starych zarobiłem na swoich interesach o których oni nie
wiedzieli mnóstwo pieniędzy . Twierdzili że należy im się połowa mojego majątku i
obawiałem się że po zastrzeleniu Nikosia ja będę następny. Nie chciałem dopuścić do
zabójstwa Nikosia , bo wiedziałem że dokąd zajmują się nim jestem w miarę bezpieczny.
Wojna z Dziadem rozpoczęła się na początku lat 90. Powodem tego było nieudane porwanie Wańki przez Wiesława Niewiadomskiego . Początkowo było to tak że grupa
pruszkowska współpracowała z Henrykiem Niewiadomskim był on paserem.
Po wyjściu Wiesława Niewiadomskiego i najpierw nieudanym porwaniu Szwarca doszło do
wojny.
Ja najbardziej szczegółową widzę posiadam na temat usiłowania zabójstwa Wiesława
Niewiadomskiego w miejscowości Zakręt. Daty nie pamiętam , był już wieczór. Zadzwonił
do mnie Parasol i powiedział żebym przyjechał do restauracji Duch za Żbikowie to jest
dzielnica Pruszkowa . Kiedy tam przyjechałem był tam pijany Parasol, Kazik, Klimas, jeden z
dwóch braci, synów siostry Czesława Borowskiego ps „Dzikus” i jakaś młodzież ze Żbikowa.
Ja pojechałem tam chyba z Berezą . Zastaliśmy Parasola wznoszącego toast za śmierć
Niewiadomskiego i świętującego śmierć Niewiadomskiego. Parasol powiedział mi żebym
szykował gotówkę bo muszę się też dołożyć do śmierci Wieśka. Powiedział że jeżeli chodzi
o mnie to jest to suma 5 tysięcy dolarów.
Ja zapytałem go jak to się stało i przed nim sprawiałem wrażenie zadowolonego ze śmierci
Niewiadomskiego , aby się bardziej uwiarygodnić. On wtedy powiedział mi że długo na
Niewiadomskim polowali że wszyscy powinniśmy być im wdzięczni za jego śmierć bo
oznacza to koniec wojny.

Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Sokołowskiego z dnia 11-06-2000 roku
cd str 8
O samym zdarzeniu opowiadał że brali w nim udział on, Parasol, Malizna, Słowik i ktoś
czwarty.
Mówił że stali pod drzewem i czekali kiedy będzie przejeżdżał Niewiadomski. Kiedy
nadjechał samochód Niewiadomskiego wyskoczyli z ukrycia i zaczęli strzelać do samochodu.
Robili to chaotycznie bo Parasolowi zaciął się kałasznikow i dopiero po dłuższej chwili mógł
strzelać . Z jego wypowiedzi wywnioskowałem że drugim strzelającym był Słowik ,
ponieważ samochodem którym przyjechali był Malizna. Był to legalny samochód Malizny na
niego zarejestrowany marki Ford Eskort lub Audi. Zaraz po tym zdarzeniu samochód ten stał
dwa tygodnie na parkingu, a potem Malizna go sprzedał. Zrobił tak ponieważ po strzelaninie
minęli się z samochodem policyjnym i nie wiedzieli czy spisali ich numerów.
Parasol mówił także że po zamachu uciekli , ale musieli wrócić bo na miejscu Malizna
zostawił jakąś reklamówkę w której była broń lub coś innego. Bali się że na tej reklamówce
są ich odciski palców. W trakcie tej imprezy był telefon do Parasola . Po tym telefonie Parasol
powiedział do mnie patrz „ ta kurwa przeżyła” . W trakcie tej imprezy w mojej obecności
Parasol powiedział do właściciela restauracji „pamiętaj Stefciu że pijemy tu do dwunastej”.
Nie wiem skąd była broń, ale nie było żadnych problemów z jej załatwieniem . Z tego co
wiem zasadą w grupie było zniszczenie każdej użytej broni.
Po zabójstwie Niewiadomskiego w czasie jednego ze spotkań ze Szwarcem po wyjściu z
więzienia Miśka z Nadarzyna Szwarc mówił mi że Misiek szykuje się na mnie .
W czasie tej rozmowy powiedział także że Misiek może mnie namierzyć przez telefon
komórkowy tak jak oni namierzyli Niewiadomskiego. Powiedział że mają kogoś w telefonach
komórkowych kto potrafi ustalić miejsce pobytu człowieka na podstawie fal emitowanych
przez telefon.

Osoby, które dotarły aż tutaj zapraszam do reszty zeznań, które znajdują się pod adresem:

polandleaks.org/images/Protokol.pdf
Najwięksi gangsterzy
1.Michal • 2013-08-30, 13:45
2 największych gangsterów w Nowym Orleanie. Nie trzeba znać angielskiego (po 1 minucie to już ciężko stwierdzić czy to dalej angielski), bo i bez tego beka dobra

Najlepszy komentarz (52 piw)
Kruk07 • 2013-08-30, 14:51
u hear me?
Gangster pali fajkę
HeroDildo • 2013-08-11, 17:18


Co jest nie tak, z tymi dzieciakami, żeby tak szpanować fajkami, żeby tylko dlatego kręcić filmik.
Najlepszy komentarz (90 piw)
l................e • 2013-08-11, 17:35


ale nie bijcie
wudun • 2013-06-27, 13:04
Ciekawe czy jak jego błagali się zlitował?



Akcja Centralnego Biura Śledczego w Lublinie na ulicy Kunickiego. Zatrzymanie poszukiwanego listem gończym.
Najlepszy komentarz (126 piw)
evilmatt • 2013-06-27, 18:22
@up Oni nie są od głaskania po główce.
Jak strzelać jak czarnuch
Hellios • 2013-04-19, 0:44
mały poradnik, jak używać broni niczym czarny

Najlepszy komentarz (69 piw)
rolerek • 2013-04-19, 9:35
Przeczytałem "Jak strzelać do czarnuchów".
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem