18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (3) Soft (2) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 15:40
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 2024-11-27, 17:56

#narkotyki

Cena Ekstazy
k................8 • 2014-01-21, 1:05
Dosyć ciekawy dokument z kanału discovery na temat twardszych narkotyków. Coś w tym jest

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

🇬🇧  English version
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany

Support this website with a small donation

🇵🇱  Polska wersja
Hello guest,

We hope you enjoy our movies. Please consider a small donation to help us to cover the costs of our servers because currently we don't have enough ads to do it.

Currently we accept donations with Polish Zloty (PLN, zł). 1 PLN = 0.23 EUR (this may vary)
Available payment methods: Credit card, debit card, Google Pay

Thank you for your support!

Donate
 already done / not interested
Norman Stansfield
a................m • 2014-01-04, 18:46
czyli najebany policyjny czub grany przez genialnego Garego Oldmana ktory jako ciekawostka jeszcze nigdy nie dostał oskara. Ale moze to dobrze po chuj zajebistemu aktorowi żydowska nagroda.



scena z Leona zawodowca ale to chyba wszyscy wiedza
"Było to latem roku 2oo2. Poszedłem ze znajomymi na imprezkę. Kumpel zameldował, że ma dla mnie pigułkę, a ja na to że pewnie znowu jakieś gówno (tydzień temu wzięliśmy po połówce i nic nie poczułem) i, że nie chcę. On jednak mówił, że ta jest super i że nie ma bata, na pewno mnie pokręci. Paru kolesi też miało wziąć, i oczywiście dałem się namówić. Wyszliśmy na plażę, każdy dostał po pixsie. Obejrzałem ją dokładnie – mała biała, z wyrytym motylkiem, warta 20zł. Odgryzłem połówkę, pogryzłem, połknąłem i zapiłem browarem. Oczywiście zostałem zjebany przez pozostałych, że trzeba całą wziąć. A co tam, łyknąłem całą. Wróciliśmy, usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy kolejny browar. Jako, że była to sezonowa dyskoteka, pod namiotem, na plaży, a akurat dzień był deszczowy, troszkę mi zimno było, w sumie aż się trząsłem Siedzimy, pijemy, gadamy, czas leci, 20 minut, 30 minut, i nic. Ryszard - mówię, znów dałeś mi jakiś szajs, nie działa. A on: spoko, spoko jeszcze chwila. Tak, jasne – mówię - pierdolisz… I siedzimy dalej. Minęło 40 minut i nagle BOOM! Zrobiło mi się ciepło, muzyka wydawała się niesamowicie przyjemna, zresztą jak wszystko pozostałe. Czułem się jakbym miał surround w głowie. KURWA ! Rysiek ! Co się ze mną dzieje ! On się tylko uśmiechnął. Serce napierdalało mi jak szalone i było naprawdę gorąco. Przestraszył mnie ten stan, chciałem, aby to minęło, bo jeszcze coś mi się stanie, byłem w szoku. Jednak po minucie dwóch przyzwyczaiłem się do nowego uczucia, i czułem się naprawdę zajebiście, nie mogłem uwierzyć, że może być aż tak przyjemnie… Nogi zaczęły mi wystukiwać rytm muzyki, ręce tak samo… Chciałem tańczyć, jednak pozostali nie mieli jeszcze ochoty, a i na parkiecie nikogo prawie nie było. Ja jednak nie mogłem wytrzymać, po prostu rozpierdalała mnie chęć tańczenia i poszedłem. Jaka to była jazda ! Tańczyło się niesamowicie, czułem się leciutki, mogłem zrobić wszystko, nie czułem zahamowań, ani strachu. Co bym nie zrobił było by OK. Uśmiechałem się jak debil do wszystkich. Byłem szczęśliwy, że na mnie patrzą, czułem się wyróżniony, najlepszy… Gdy obok mnie zaczęła tańczyć jakaś dziewczyna, ja czułem się jakbym z nią się kochał. Tak pięknie wyglądała i wywijała tyłeczkiem! O w mordę, wszystko było takie milutkie, mięciutkie, cukierkowe, baśniowe! Dla takiej chwili warto umrzeć. Najmocniejsza faza i przyjemność trzymała jakieś 30 minut. Później zeszło na lżejsze, ale nadal bardzo przyjemne uczucie. Tańczyłem jakieś 4 godzinki jak szalony, co chwila popijając zimny browarek, który smakował jak nigdy. Gdy zeszło miałem ogromną ochotę łyknąć kolejną pigułę, jednak już nie było (w sumie to i dobrze) Około 4:30 wróciłem taryfą do domu. Jednak nie byłem zmęczony. Wchodząc do łazienki spojrzałem w lustro… o kurwa ! Ale źrenice ! Nie widać koloru oczu, jak na tych reklamówkach w TV „sprawdź czy twoje dziecko nie bierze narkotyków.” Hehe. No nic położyłem się i myślałem o tym jak super się bawiłem. O zaśnięciu nie było jednak mowy. Wstałem więc o 8.00 rano i grzecznie poszedłem do kościoła. Wszystko wydawało mi się jakieś inne przyjemniejsze, świat stał się taki kolorowy i miły… W kościele bardzo spodobały mi się pieśni i … zacząłem śpiewać !!! Nigdy mi się to nie zdarza. Mało tego chciałem tańczyć ! Czegoś takiego się nie spodziewałem, drag nadal trzymał, znacznie słabiej, ale jednak.
Ogólnie piguła bardzo mile mnie zaskoczyła. Nie miałem żadnego zjazdu. Żadnego bólu mięśni od tańczenia (ale to pewnie dlatego, że uprawiam systematycznie sport…) Nie byłem zbyt optymistycznie nastawiony przed jej połknięciem, a jednak ona zmieniła mój humor i bawiłem się super. Przestrzegam osoby o słabej psychice, lubiące wpadać w nałogi. Taka osoba bardzo łatwo może się uzależnić od xtc, nie fizycznie, bo to podobno nie możliwe, ale psychicznie. Ja na szczęście do takich osób nie należę, i choć miałem ochotę zarzucić kolejne pigułki nie zrobiłem tego. Jakby nie patrzeć to jest narkotyk i nie powinno się go za często brać, przynajmniej ja zbyt bardzo cenię swoje życie i zdrowie. Od tamtego czasu minęło już pół roku, a ja nadal nie brałem innej piksy. Za kilka dni sylwester, więc tak jak już od dawna planowałem zarzucę znów pigułkę, którą już nabyłem (nie jedną Już się nie mogę doczekać. Na pewno opiszę jak było."

źródło;
hyperreal.info/node/2129

Najlepszy komentarz (124 piw)
m................a • 2013-12-28, 19:17
Z twojej perspektywy świat jest piękny, ale z innej wyglądasz jak powykręcany, spocony, przyjebany ćpun. Jak moi znajomi się naćpali tymi motylkami i innymi to rzygać mi się chciało jak na nich patrzyłam. Nigdy nie wezmę żadnego gówna do ust.
Mam gdzieś te wasze riposty na mnie, że nie wiem co dobre i żebym poszła do kuchni.
Naćpany turysta poszedł...
Mr.Drwalu • 2013-12-27, 20:32


Dramat 23 latka. Po narkotykach poszedł nago na Babią Górę. Teraz grozi mu amputacja stóp!

Ta historia zaszokowała nawet ratowników górskich, którzy przez lata służby naprawdę sporo już widzieli. W ubiegłym tygodniu na Babiej Górze znaleziono turystę, który wszedł na szczyt niemal zupełnie nagi.

- Czegoś takiego jeszcze nie widziałem - mówi Tomasz Kozina, kierownik Sekcji Babiogórskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - W piątek (21 grudnia) około godziny 11 przed południem dostaliśmy informacje od turystów, że w okolicach szczytu Babiej Góry leży w śniegu... nagi turysta. Szybko wysłaliśmy na miejsce oddział ratowników. Gdy dotarł na miejsce znalazł 23 letniego mężczyznę, który leżał w głębokim śniegu mniej więcej 100 metrów od szlaku w rejonie Przełęczy Brona. Był ubrany tylko w slipy i miał uszkodzoną nogę. Do tego liczne odmrożenia. W jego stanie transport w dół był możliwy tylko przy użyciu śmigłowca. Dla tego o pomoc poprosiliśmy kolegów z TOPRu, którzy nad Babią Górę przylecieli z Zakopanego.

Jak dodaje Kozina 23 latek ze Śląska przyjechał do Zawoi z grupą kolegów. Wszyscy w piątek rano wybrali się na wycieczkę w góry. Chcieli zobaczyć wschód słońca na szczycie. Jak nieoficjalnie dowiedziała się jednak Bojcorka po drodze grupa kilkunastu osób zażyła narkotyk LSD. Zadziałał on na zebranych różnie. Część z nich uciekła do schroniska i do dziś nie ma z nimi kontaktu. W przypadku 23 latka narkotyk okazał się jednak prawie zabójczy.

Turyście na szlaku zrobiło się bowiem tak gorąco, że zaczął się rozbierać i na górę doszedł nagi.

Teraz przebywa w nowotarskim szpitalu. Jego stan jest kiepski. Lekarze nie wykluczają, że przez odmrożenia trzeba będzie amputować mu nogi.

Co ciekawe trochę dziwne, że bardziej trzeźwi koledzy pozwolili mu iść samemu. Ćpać mogli razem, ale pomóc biednemu chłopakowi już nie było komu. Cóż po raz kolejny potwierdza się przysłowie, że "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie".

Źródło
Najlepszy komentarz (70 piw)
actionbronson • 2013-12-27, 21:14
Jest na to fachowe określenie: badtrip
Rysiek
BongMan • 2013-12-25, 23:48
- Co robi Rysiek Riedel w stodole?
- Szuka igły w stogu siana.
Najlepszy komentarz (69 piw)
PikosTychy • 2013-12-25, 23:52
-co robi bongman w poczekalni z suharami ?
-sępi browary
Poszukiwania największych przestępców rzadko kończą się w bibliotece. A jeszcze rzadziej kończą się zatrzymaniem bez ani jednego wystrzału. Ale Ross William Ulbricht nie był typowym przestępcą. Był twórcą internetowego serwisu Silk Road, raju handlarzy narkotyków.
Polowania na narkotykowych bossów powinny przecież kończyć się inaczej. Tony Montana z „Człowieka z blizną” z karabinem maszynowym w ręce walczył do ostatniego naboju. Franz Sanchez z „Licencji na zabijanie” zginął w eksplozji cysterny wysadzonej w powietrze przez agenta 007. Gdy gra między kryminalistami a prawem toczy się o wielkie pieniądze i władzę - ostateczna rozgrywka powinna być gwałtowna, wybuchowa, spektakularna. Tak mówią niezmienne prawa Hollywood. Ale rzeczywistość okazała się dużo ciekawsza, choć mniej wybuchowa niż hollywoodzkie blockbustery.

Wielkie słowa i wielka kasa

W internecie był znany jako „Dread Pirate Roberts”. W rzeczywistości „Straszliwy Pirat Roberts” był chuderlawym 29-latkiem. Mimo majątku szacowanego na 80 milionów dolarów Ross William Ulbricht mieszkał w domu, który wynajmował do spółki z dwoma innymi młodymi mężczyznami. Ale historia jego wzlotu - i upadku - ma w sobie coś z historii Michaela Corleone. Ekspresowo przeszedł drogę od młodego idealisty po kryminalnego bossa, bezlitośnie rozprawiającego się z przeciwnikami.

Wszystko zaczęło się w 2011 r. Ulbricht, student fizyki z Austin w Teksasie, na zaproszenie kolegi przeprowadził się do San Francisco. Marzył o karierze na miarę Steve'a Jobsa. Chciał zmieniać świat - i jednocześnie zarabiać wielkie pieniądze.

- Mówimy o monumentalnej zmianie w strukturze władzy na świecie - pisze później na forum dyskusyjnym: - Dziś to zwykli ludzie mogą kontrolować przepływ informacji i przepływ pieniędzy. Sektor za sektorem, państwo jest wyrzucane z równania, a władza wraca w ręce jednostek.

To właśnie ta ideologia staje za powstaniem serwisu Silk Road (Jedwabny Szlak). Internetowego targowiska, które ma stać się mrocznym bliźniakiem eBaya. Miejscem, w którym można kupić i sprzedać prawie wszystko: broń, sfałszowane dokumenty, narzędzia hackerskie. I przede wszystkim - narkotyki. Prawdziwe morze narkotyków. Serwis oficjalnie zabraniał wyłącznie handlu bronią masowego rażenia, skradzionymi kartami kredytowymi czy oferowania usług płatnych zabójców.

Wirówka brudnych pieniędzy

Silk Road mógł funkcjonować dzięki dwóm narzędziom. Pierwsze z nich to bitcoin, czyli wirtualna waluta, której obieg jest wyjątkowo trudny do kontrolowania przez jakiekolwiek władze. Drugie to Tor, oprogramowanie pozwalające - w teorii - na całkowicie anonimową komunikację w internecie. Po zainstalowaniu programu użytkownik może korzystać ze specjalnych, ukrytych serwisów - a wysyłane przez niego i do niego dane są wielokrotnie szyfrowane i przepuszczane przez prawdziwy labirynt rozrzuconych na całym świecie serwerów. Żeby prześledzić wiadomość w systemie, trzeba kontrolować prawie wszystkie maszyny na jej drodze. Przynajmniej w teorii.

Silk Road ruszył w 2011 r. i niemal od razu odniósł fenomenalny sukces. Na pierwszy rzut oka strona nie różniła się od innych internetowych targowisk. Miała nawet system oceniania transakcji, jakby żywcem wzięty z eBaya lub Allegro. Narkotyki - od kolumbijskiej kokainy, przez marihuanę, po dużo dziwniejsze substancje - były wysyłane bezpośrednio od sprzedawcy do nabywcy. Ulbricht jedynie pośredniczył, zapewniał bezpieczne miejsce wirtualnych spotkań.
No i pobierał procent od każdej transakcji. Bitcoiny przepuszczał przez system, który nazywał „wirówką”, przelewający pieniądze przez skomplikowaną serię wirtualnych transakcji. Był ostrożny. Bardzo ostrożny. Problemy miały się dopiero zacząć.

Konkurencja i paranoja

Początkowo Ulbricht surfował na fali sukcesu. Strona stała się fenomenalnie popularna. Szybko dobiła do 100 tys. użytkowników. Między lutym 2011 r. a lipcem 2013 r. przeprowadzono na niej 1,2 mln transakcji wartych około 1,2 mld dolarów. Ulbricht, 29-letni niedoszły fizyk, stanął na czele narkotykowego imperium.

Nic dziwnego, że śledczy szybko zaczęli się interesować nowym serwisem. Już w listopadzie 2011 r. FBI, podatkowa policja IRS i antynarkotykowa DEA powołały wspólny zespół, który miał za zadanie rozbicie Jedwabnego Szlaku. Ale Ulbricht był trudnym przeciwnikiem. Kombinacja złożonych systemów szyfrujących i „odwirowanych” bitcoinów okazała się niemal nie do rozgryzienia.

FBI miało jednak szczęście, bo „Dread Pirate Roberts” zaczął wpadać w paranoję. Zaczęło się od konkurencji. Silk Road szybko znalazł agresywnych naśladowców. Już kilka miesięcy po uruchomieniu serwisu Ulbrichta konkurencyjny serwis Atlantis zaczął powoli odbierać mu klientów.

- On jest jak Myspace, my - jak Facebook - przechwalał się podczas swoistej konferencji prasowej przeprowadzanej na forum Reddit właściciel nowego serwisu, przedstawiający się jako Vladimir. Kilka dni później, 1 maja 2013 r., Silk Road zniknął z sieci. Na chwilę. Atak hakerów był całkowitym zaskoczeniem. Ulbricht podejrzewał, że to konkurencja próbuje wyeliminować go z rynku.

Zamówienie na egzekucję

Ulbricht alias Dread Pirate Roberts znalazł się pod presją. I coś chyba w nim pękło. - Pobijcie go i zmuście do oddania wszystkiego, co ukradł - taką wiadomość wysłał do jednego z użytkowników serwisu. Użytkownika, który niedwuznacznie sugerował, że jest w stanie podjąć się każdej brudnej roboty.

Celem ataku miał być były pracownik Silk Road, który zdaniem Ulbrichta okradał swojego szefa. Dzień później, bojąc się, że ofiara może pójść na policję, wysłał kolejną wiadomość: - Czy byłoby możliwe zmienienie mojego polecenia z tortur na egzekucję? Nigdy nikogo nie zabiłem, ale w tym przypadku to właściwe posunięcie - napisał.

W ten sposób były idealista, który kilka tygodni wcześniej chełpił się tym, że dzięki jego serwisowi klienci narkotykowych dilerów nie muszą bać się przemocy ze strony przestępców, sam zleca zabójstwo. To był początek końca. Bo zabójca był w rzeczywistości agentem federalnym. FBI zaczęło grę. Tajniak zażądał 80 tys. dolarów za zamach. Dostał pieniądze i przesłał sfabrykowane zdjęcia „ofiary”, która miała umrzeć podczas tortur. - Jestem wściekły, że musiałem go zabić - odpisał Ulbricht: - Szkoda, że nie wszyscy mają zasady.

Zasady samego Ulbrichta wyparowały błyskawicznie. Już dwa tygodnie później zlecił kolejne zabójstwo. Tym razem jednego z użytkowników serwisu, dilera o pseudonimie „friendlychemist”. Użytkownik utrzymywał, że zdobył listę nazwisk i adresów klientów Silk Road. Groził, że jeśli nie dostanie pół miliona dolarów na spłatę długów, jakie miał u swoich dostawców, ujawni je policji. Ulbricht zażądał kontaktu z „dostawcami”. Gdy ci się odezwali, złożył im ofertę: 150 tys. dolarów za głowę zdrajcy. - Egzekucja nie musi być czysta - pisał.

Kilka dni później dostał wiadomość ze zdjęciem ciała. Tyle tylko, że policja z kanadyjskiego miasteczka, w którym miała mieszkać ofiara, nie odnotowała żadnego zabójstwa. Ulbricht został naciągnięty.

Błąd amatora

Tymczasem FBI wiedziało już, że Dread Pirate Roberts staje się coraz bardziej niebezpieczny. Śledczy mieli już gotową długą listę zarzutów. Nie mieli jeszcze tylko nazwiska. Zaszyfrowane komputery milczały, pieniądze nie dawały się śledzić: przyszedł czas na dobrą policyjną robotę w starym stylu.

Agenci postanowili wrócić do samego początku. Logika była prosta: jeśli znajdziemy pierwszego człowieka, który zaczął pisać w internecie o Silk Road, znajdziemy kogoś, kogo warto obserwować, a może samego Robertsa.

Pierwszy post wspominający o serwisie pojawił się 23 stycznia 2011 r. na narkotykowym forum Shroomery.org. Autor posługiwał się pseudonimem „Altoid”. Agenci ruszyli jego tropem. Ten sam użytkownik na forum poświęconym walucie bitcoin ogłosił, że poszukuje doświadczonego programisty, który zna się na wirtualnym pieniądzu. I tu nastąpił przełom w śledztwie.

Ulbricht, który miesiącami umykał śledczym, który metodycznie zacierał swoje ślady i zbudował system zabezpieczeń, który wydawał się nie do przejścia dla najlepszych rządowych hakerów, zachował się jak kompletny amator. Prosił o odpowiedzi mailem. Na adres rossulbricht@gmail.com.

FBI miało nazwisko. Ale to wciąż nie wystarczyło. Musiało ponad wszelką wątpliwość udowodnić, że Ross William Ulbricht i Dread Pirate Roberts to ta sama osoba.

Akcja w bibliotece

Tymczasem Ulbricht wciąż popełniał błędy. W marcu 2012 r. na innym forum prosił o pomoc w dopracowaniu fragmentu kodu obsługującego system Tor. Podpisał się nazwiskiem. Minutę później zmienił je na pseudonim „Frosty”, ale internet ma długą pamięć. Kod, który wkleił, później okazał się fragmentem szkieletu serwisu Silk Road. Było już pewne: Ulbricht stoi za targowiskiem.

Tu zaczyna się najbardziej zagadkowa część śledztwa. 10 lipca 2013 r. amerykańscy celnicy przechwycili - podobno podczas rutynowej kontroli - paczkę adresowaną do Ulbrichta, zawierającą sfałszowane dowody tożsamości. Podczas przesłuchania on sam twierdził, że został wrobiony. Ale znów stracił czujność. Jakby drwiąc ze śledczych, zaczął opowiadać o tym, że sfałszowane dowody czy narkotyki z łatwością można kupić w serwisie Silk Road.

Dwa tygodnie później agenci dotarli do serwerów, na których opierał się serwis. Nie wiadomo, w jaki sposób: czy pomogło ustalenie aliasów, jakimi posługiwał się przestępca? Czy raczej agenci NSA zinfiltrowali - podobno bezpieczny - system Tor? Amerykański rząd milczy. Ale zawartość serwerów stanęła przed agentami otworem: w ich ręce trafiły kopie twardych dysków komputerów, a na nich zaszyfrowane informacje o wszystkich transakcjach, wszystkich użytkownikach, wszystkie wiadomości wysyłane między nimi. W tym te, w których Ulbricht zleca egzekucje zdrajców.

Dalszy ciąg historii już znamy. 2 października w bibliotece publicznej w południowej części San Francisco pojawił się młody człowiek. Spokojnie przeszedł do sekcji science fiction i otworzył laptopa. Bibliotekarze nie zwrócili na niego szczególnej uwagi. Kwadrans po godz. 15 usłyszeli za to gwałtowną szamotaninę. Chłopak leżał na podłodze, otoczony przez grupę agentów FBI, którzy wyrośli jak spod ziemi: nie było wystrzałów, nie było eksplozji. Tak skończyła się trwająca wiele miesięcy akcja agentów federalnych.

Kim jest pirat?

Po aresztowaniu Ulbrichta wśród użytkowników Silk Road zapanowała panika. Fora są pełne wpisów handlarzy, którzy na kredyt brali narkotyki od dostawców, by potem z zyskiem sprzedawać je w internecie. Razem z zamknięciem serwisu ich pieniądze, w formie bitcoinów, wyparowały.

- Straciłem wszystkie pieniądze, przesłałem je do serwisu 10 minut przed jego zamknięciem. Mam przechlapane, nie były moje, i jestem teraz winny dużą kasę bardzo niebezpiecznym ludziom. Jestem martwy - napisał na forum serwisu Reddit użytkownik posługujący się pseudonimem „jayman62”. Podobnych przypadków są setki - a to niejedyny problem.

Według aktu oskarżenia w serwisie po prostu roiło się od tajniaków. Wykonali setki transakcji - i mogą lada dzień zapukać do drzwi swoich „kontrahentów”. „Straszliwy Pirat Roberts” nie uważał się za przestępcę. W jedynym udzielonym przez siebie wywiadzie mówił dziennikarzowi Forbesa: - Nie możemy wiecznie milczeć. Mamy do przekazania ważną wiadomość i nadszedł czas, by świat ją usłyszał. Nie chodzi o narkotyki ani o dopieczenie państwu. Chodzi o obronę praw, które należą się wszystkim ludziom. Silk Road jest jedynie środkiem do przekazania tej wiadomości - powiedział. Ale szybko okazało się, że wielkie słowa i rewolucyjne hasła przegrały ze zwykłą ludzką chciwością. Domorosły Che Guevara zmienił się w narkotykowego bonzę.

W całej sprawie pozostaje jedna zagadka. W tym samym wywiadzie „Dread Pirate Roberts” utrzymywał, że nie jest założycielem serwisu, że odkupił go od człowieka, który go stworzył. Jego pseudonim pochodzi z powieści „Narzeczona dla księcia” - tamten pirat także był jedynie marką, przekazywaną z człowieka na człowieka, maską, pod którą mógł się skryć ktokolwiek. Czy rzeczywiście za serwisem stał ktoś jeszcze? Nie wiadomo.

Źródło
Najlepszy komentarz (28 piw)
m................t • 2013-12-22, 11:45
Breaking bad w internecie. Piwo.
Ranking szkodliwości narkotyków ze względu na szkodliwość na przyjmującego i otoczenia. Myślę, że pierwsze miejsce bardzo was zaskoczy
Najlepszy komentarz (123 piw)
KebabRemover • 2013-12-20, 12:31
Śmiesza mnie te wasze słupki, czemu nie wspomnicie że alkohol zażywa jakieś 80% ludności świata, a te narkotyki może z 10%?
Ojciec Chrzestny- czarni
H4NNIB4L • 2013-12-19, 14:41
Wrzucam jeszcze raz, bo wczoraj opisu nie dałem i zostało usunięte. Tak więc zacna scena z Ojca Chrzestnego.
Najlepszy komentarz (34 piw)
gwauro • 2013-12-19, 14:59
Jakby kręcili za 10 lat to by było "nietolerancyjni homofobiczni chrześcijanie" zamiast czarnych zwierząt.
komiksy w czekoladzie
wójek • 2013-12-15, 20:06
od czasu do czasu wrzucałem tu jakies swoje komiksy, żeby nie zasrywać co chwile, poczekałem aż uzbiera się więcej, więc teraz macie trochę tego syfu:







tak, ten jest zerżnięty ze starego dowcipu:




ten akurat z wizyty w łodzi:




p.s.
walczcie z trzeźwością na wszystkie sposoby!

a jakby kogoś bardziej zainteresowało zapraszam:
facebook.com/komarywczekoladzie
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem