Zapewne ten dowód także zlekceważycie
Zapewne ten dowód także zlekceważycie
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Chłopaczek ewidentnie mocno religijny, przymuszony przez życie do złych rzeczy, okradane baby - jak Halman wspomniał - wyglądają na bardziej uduchowione od normalnych ludzi i jak zaczęły wszystkich świętych wzywać to się chłopaczek załamał, że "co on robi" bo przecież był od dziecka tresowany w "wartościach" swojej religii. Stąd naszło go momentalne załamanie nerwowe.
To tylko pokazuje jak głęboko wiara wchodzi nam do mózgów, że pomimo iż sobie coś w życiu postanowimy zawsze pojawi się ktoś (czy to nawiedzona baba, ksiądz czy papież) kto pociągnie za smycz wyznania na jakiej nas uwiązano. I niestety - przeciwko zagnieżdżanym od dzieciństwa "wartościom" jesteśmy po prostu bezbronni... Trudno się z tego wyswobodzić bo wartości te wyznajemy ze strachu przed karą - czy to wieczne potępienie, czy brak życia wiecznego....
Kolejny dowód? A jaki był pierwszy dowód? Bo mi umknęło...
Chłopaczek ewidentnie mocno religijny, przymuszony przez życie do złych rzeczy, okradane baby - jak Halman wspomniał - wyglądają na bardziej uduchowione od normalnych ludzi i jak zaczęły wszystkich świętych wzywać to się chłopaczek załamał, że "co on robi" bo przecież był od dziecka tresowany w "wartościach" swojej religii. Stąd naszło go momentalne załamanie nerwowe.
To tylko pokazuje jak głęboko wiara wchodzi nam do mózgów, że pomimo iż sobie coś w życiu postanowimy zawsze pojawi się ktoś (czy to nawiedzona baba, ksiądz czy papież) kto pociągnie za smycz wyznania na jakiej nas uwiązano. I niestety - przeciwko zagnieżdżanym od dzieciństwa "wartościom" jesteśmy po prostu bezbronni... Trudno się z tego wyswobodzić bo wartości te wyznajemy ze strachu przed karą - czy to wieczne potępienie, czy brak życia wiecznego....
Zagroziła użyciem Świętego Granatu, to i nic dziwnego, że bandyta aż uklekł....
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów