browar za goscia z helem w plucach, dlugo go trzymal i nie wypuszczal
a numery z petardami, to w podstawowce robilismy. w Szczecinie byly dwie podstawowki kolo siebie 4 i 41 (teraz moja 4 przerobili na jebane gimnazjum). nasz dluga przerwa zawsze zaczynala sie 10 minut wczesniej niz u nich, w tym czasie jeden trzymal drzwi a kilku wrzucalo petardy do srodka i dyla. afera zawsze byla, ale nigdy nie doszli kto to
no i wojny na kamienie
zawsze czekalismy az wyjda, rzucalismy a potem masa ludu przy pojedynczych drzwiach probowala sie wjebac do szkoly jak oni biegli z kamulcami na nas
stare dobre czasy, a teraz juz prawie pol zycia za mna (zakladajac, ze dozyje 70
)