Nie obrażając niczyich archaicznych i bezsensownych poglądów-Współczuję dziewczyny-że musicie się użerać z tymi debilami szowinistami.
Z drugiej jednak strony tam gdzie kończy się feminizm tam zaczyna się popsute gniazdko.
a co do umiejętności kulinarnych. umiem zrobić wszystko z jajek, głupią kanapkę i dobrą herbatę. A i jednocześnie uważam kuchnię mamy za wyśmienitą, i tylko czasami mi nie smakuje(może w czasie okresu?) Ale zdarzają się wyjątki wśród mężczyzn, jak artyści-tyle że gotują. I to że kobiety dobrze gotują to kwestia archaicznej nauki że kobieta to gospodyni domowa. Z drugiej strony jeśli jest po starym wychowaniu a po nowej nauce(np. prawo, zarządzanie, medycyna) i próbuje być w zawodzie i zajmować się domem to tak się nie da.
Z takich zachowań wychodzi dużo depresji u kobiet. trzeba podzielić te dwa obowiązki między partnerów. Czyli jednak coś było w tej archaicznej nauce.
Mam nadzieje że nie napisałem czegoś głupiego, bo mnie Wilczex zjedzie.