I nagle chwila bezmyślności - zawracasz i wpierdala się takie żółte, jadące przynajmniej 60-80km/h - bo ściga się z inną hieną, żeby wygrać bitwę o holowanie samochodu na dystansie 4 kilometrów za tysiąc z złotych.
Pozdrawiam, życzę dużo wyobraźni za kółkiem i zawsze bezpiecznych powrotów.
60-80.... tia może 100? To by z tego przerdzewiałego passata nie było co zamiatać. Zobacz jaka była króciutka droga hamowania tej "lawety" i jaki malutkie szkody w passacie.
Dla mnie sytuacja jest akurat czarno-biała.
Ile Ty kurwa zrobiłeś gdybań i założeń, jak Ty to rozłożyłeś na czynniki p[pierwsze co MYŚLAŁ kierowca passata.
A on tylko się zagapił - każde mumoże się zdarzyć.
@pierogi3 ty serio nie wiesz w co w niego uderzyło, czy tylko udajesz?
Raczej miałem na myśli punkt widzenia kierowcy Passata, ale widocznie do niektórych trzeba bezpośrednio
@ up
W ewentualnym sądzie nie będą gdybać, tylko winny będzie pastuch. Koniec tematu.
Nie przeczę - owszem, masz rację, co do winy.
Tylko, że jest coś takiego, jak prawo i sprawiedliwość - nie łączyć z polityką proszę.
Ostatnio na parkingu pod blokiem byłem świadkiem takiego zdarzenia.
Kobiecina wyjeżdżała rano do pracy z parking równoległego, gdzie naprzeciwko siebie stoją dwa rzędy aut, po siedem sztuk, które dojeżdżają do "głównej osiedlowej". Kobiecina odpaliła auta włączyła światła zapięła pasy. Nikt nie miał prawa jej wyjechać, bo wszystkie miejsca za nią były zajęte. Miała wolną drogę do wycofania i wyjechania z "zatoczki". W momencie, kiedy zaczęła cofać - dosłownie ćwierć sekundy przed tym jakaś tępa pizda zablokowała jej wyjazd, mimo, że nie mogła się tam zatrzymać, ani też nie miała możliwości zaparkowania - po prostu pewnie na kogoś czekała i postanowiła zablokować wszystkie samochody z "zatoczki". Jedna sekunda. Zgodnie z prawem wina tej, która wyjeżdżała, zgodnie z sumieniem tej, która pół sekundy wcześniej zajechała jej drogę w miejscu, w którym nie miało prawa jej być....
Chodzi tylko o to, że gdybym był takim kierowcą lawety, nie kierując pojazdem uprzywilejowanym, to nie zapierdalałbym po lewym pasie - tym bardziej - widząc, że mnóstwo samochodów stojących w korku zawraca i nikt inny nie zapierdala, wyprzedzając cały korek.
Passat, nie passat, popatrzmy na tę sytuację z punktu widzenia przeciętnego kierowcy.
Prawy pas zablokowany, wypadek, 10 kilometrowy korek, wszyscy stoją jeden, za drugim - każdy miejscowy zdecyduję się zawrócić. Nikt nie jedzie z naprzeciwka. Nie słychać sygnałów dźwiękowych ani nie widać świetlnych pojazdów uprzywilejowanych.
Stoisz tak piętnaście minut, pół godziny, godzinę. W końcu zauważasz, że warto zawrócić za miejscowymi, zerowych ruch na drodze, jadą tylko Ci, którzy zawracają.
Postanawiasz zrobić to samo, robisz dokładnie to samo, co inni, bo z tyłu przecież nikt nie może wyprzedzić, nikt nie może przyjechać po lewym, oprócz tych na bombach, tylko oni mogą "na legalu" wyprzedzać taki korek.
I nagle chwila bezmyślności - zawracasz i wpierdala się takie żółte, jadące przynajmniej 60-80km/h - bo ściga się z inną hieną, żeby wygrać bitwę o holowanie samochodu na dystansie 4 kilometrów za tysiąc z złotych.
Moim zdaniem wina leży po środku - przynajmniej moralna. Prawo jest po stronie lawety prawdopodobnie, choć aż tak się w to nie wglębiałem, ale...
Równie dobrze może to wyglądać tak. Dojazd do wyjątkowo zakorkowanego ronda - kolejka do niego - 3 kilometry. Jeden pas - wszyscy stoją i czekają. I nagle jakieś paserati, bmw, albo jakiś inny służbowy focus rozpędzony do 100km/h wyprzedza wszystkich lewym pasem i wpierdala się na pierwsze miejsce przed wjazdem na rondo.
Wydaje wam się, że to jest w porząku?
Owszem, gość w Passacie nie upewnił się, popełnił błąd - ale żółta lawet nie powinna z taką prędkością wyprzedzać korka stojących aut, jako pojazd nieuprzywilejowany. Wystarczy, że ktoś nadjechałby z drugiej strony... i co? Czołówka? Pobocze, czy wpierdolenie się na prawy pas, uszkadzając stojące auta?
Nic nigdy nie jest czarne i białe.
Pozdrawiam, życzę dużo wyobraźni za kółkiem i zawsze bezpiecznych powrotów.
ktoś tu ma passata
Chodzi tylko o to, że gdybym był takim kierowcą lawety, nie kierując pojazdem uprzywilejowanym, to nie zapierdalałbym po lewym pasie - tym bardziej - widząc, że mnóstwo samochodów stojących w korku zawraca i nikt inny nie zapierdala, wyprzedzając cały korek.
Masz naprawdę dziwne pojęcie winy w ruchu drogowym (to do tej pizdy co cofając komuś wjechała).
Zaś co do lawety to znów jakieś dziwne gdybania robisz - bo z filmiku raczej można się domyślić, iż doszło do jakieś kolizji (stąd korek), a holownik jechał by usunąć tarasujące drogę pojazdy. Wg Ciebie miał kurwa stać w korku???!!
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów