Nie chodzi tutaj o sam fakt chrztu czy innych sakramentów świętych, chodzi o wiarę. Co z tego, że ktoś 'odbębni' chodzenie do kościoła przed pierwszą komunią, jeżeli nie będzie w tym ani krzty wiary. Ktoś może wziąć tutaj za argument fakt, że dzieci w tym wieku jeszcze nie do końca mogą rozumieć, w czym biorą udział, ale to już obowiązek rodziców - wytłumaczyć dla swojego potomka, że jest to jedno z ważniejszych wydarzeń w życiu chrześcijanina obrządku zachodnio-rzymskiego. Przecież po osiągnięciu dojrzałości psychicznej i przy ewentualnej zmianie swojego światopoglądu można odejść od danego kościoła, zmienić wiarę. O ile mi wiadomo, w naszych czasach (przynajmniej dosłownie) nie pali się na stosie za odejście od kościoła. Nie chce mi się wdawać tutaj w kwestie opinii społecznej na ten temat oraz plotek pani Dagmary z pod dziesiątki.
Wracając do tematu aborcji, nie ważnym jest to, czy weźmie się płód czy zygotę za człowieka, czy nie. Ważnym jest, że z tego rozwinie się człowiek. Jak można nie dać możliwości życia dla istoty ludzkiej.