NafazowanyKoleś napisał/a:
Mieli także amunicję ppanc.
Naprawdę sądzisz, że to był "cud" jak to mówią, że nikt nie zginął?
Przeszywali radiowozy i całą okolicę na wylot, wszystko za czym policjanci się chowali zamieniało się w ser i na prawdę sądzisz, że nikt nie zginął bo nie potrafili napierdalać?
.. Buehaehehah. Nikt nie zginął bo tak chcieli, kurwa. Przyjechali po forsę, nie żeby zabijać.
Podobno nawet SWAT przyjechał obesrany, bo amunicji ppanc nie zatrzyma żadna kamizelka. hehe.
Nieprawidłowości w Twoim toku myślenia, po kolei ale od końca:
- SWAT przyjechał "obesrany" bo po alarmie przyjechali od razu tak jak stali, w "domowych" butach, spodniach i w naprędce założonym sprzęcie, bez wprowadzenia taktycznego i zwiadu. Mieli prawo być zdenerwowani. Ty oczywiście jesteś maczo z internetu to byś w koszulce bez rękawów i z samym nożem wyskoczył na kolesi i by Ci nawet powieka nie drgnęla
- Amunicja "przeciwpancerna" łatwiej poddaje się zakrzywieniu toru lotu po uderzeniu w twarde przeszkody niż amunicja typu hollow-point a i powoduje mniejsze straty w ciele niż amunicja typowo "przeciwludzka" bo nie poddaje się deformacji i nie deflektuje w ciele, więc jeżeli panowie mają kamizelki z wkładkami ceramicznymi (a amerykański SWAT przeważnie stać na takie rzeczy) to mają duza szansę na to, że pocisk po uderzeniu we wkładkę rykoszetuje zamiast przebijać a nawet jeżeli przebije to nie wyrządzi zbyt duzych szkód (co doskonale widać pod stosunku ranni/zabici)
- drzwi samochodowe przebija na wylot nawet pocisk z małokalibrowego pistoletu bo jest to jedynie cienka blacha + kilka centymetrów plastiku i maty wygłuszającej. Chowanie się za samochodem to mit, jedyne co daje jako-taką ochronę to silnik samochodu.
- jeżeli ktoś przychodzi, cytuję: "po forsę a nie żeby zabijać" to nie wystrzeliwuje 1100 pocisków na lewo i pa rawo bo w takim wypadku można kogoś zabić przypadkiem. A poza tym - jeżeli wystrzelisz chociaż raz podczas napadu to i tak dostajesz taki sam wyrok, jakbyś podczas napadu zabił 50 osób, więc w momencie kiedy sprawy zaczynają się robić poważne - strzelasz by zabić albo ciebie zabiją...
.
