@bloodwar
Kolekcjonerzy zazwyczaj nie używają tej broni, ale myślę, że kolekcjonerstwo broni nie dotyczy dzieci.
Co do drugiego wątku, to dzieci mają poważny problem z odróżnieniem zabawy od rzeczywistości.
Może być ciężko wytłumaczyć dziecku, że tata z dziurą w czole po AK47 "Hello Kitty" nie załaduje się z save'a. Najlepszymi zabójcami w środkowej Afryce są dzieci, wyszkolone przez junty wojskowe, nie mają żadnych wyrzutów sumienia, nie pamiętają swoich rodziców (są zabijani gdy dzieci są małe), doskonale stosują się do poleceń, chcąc uzyskać respekt w oddziale. W domu dziecko może również chcieć się pokazać i zastosować broń aż za dobrze. Okres dojrzewania z bronią w ręku to już w ogóle pomijam...
@Iperyt669
Chodziło mi o główną rolę przedmiotu, a nie poboczną. Najwięcej zabójstw dokonuje się nożem kuchennym i siekierą (z powodu łatwości dostępu i ceny), ale nie rozmawiamy o przestępczości tylko o wychowywaniu dzieci prawidłowo i tworzeniu skojarzeń. A zgadza się - wolno wszystko, tylko trzeba umieć pogodzić się z konsekwencjami. Ja jestem zwolennikiem posiadania broni, ale nie przez dzieci.
Osobna sprawą jest obronność kraju - dzieci w pewnym wieku powinny zostać zaznajomione z bronią, pod kontrolą, na małym kalibrze (wiatrówki), potem ostra sportowa długa i krótka bojowa. W wieku 20-24 lat powinna być gotowa obrona cywilna terytorialna. Strzelnice, instruktorzy, wszystko poważnie, żadnych żartów, obchodzenie się z małym kalibrem tak jak z dużym, konkursy i nagrody. Tylko kto ma to robić jak marzeniem dużej części obywateli jest obecnie ucieczka na zmywak lub aneksja przez Niemcy? Takie są skutki jak się pozwoliło w 1989 dogadywać byłemu PZPR (lewica laicka) z rządzącym PZPR, jak ma wyglądać wolna Polska. Ostatnia nadzieja w protestujących młodych Polakach - jak nie oni wszystko rozsypie się za parę lat jak domek z kart.