Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Chińczycy mieli najlepszych wojennych strategów, najnowocześniejsza technikę wojskową i właśnie doskonałe sztuki walki, które sprawdzały się w bojach przez tysiąclecia.
Dodatkowo w Azji sztuki walki łączyły się często z rozwojem duchowym, poszukiwaniem prawd o świecie, filozofią. Próba stawiania wyżej pojedynków dwóch dryblasów na ringu albo w oktagonie jest dość zabawna.
Poza tym sztuki walki =/= sporty walki. Gladiatorzy rzymscy uczyli się sztuk walki, podobnie jak np polskie rycerstwo.
Chinczycy w wojnie byli niezli(wiemy wiemy a napewno doswiadczeni.W koncu bodajze 7 z 10 wojen o najwiekszej liczbie ofiar odbylo sie w chinach.w czasach potegi chin a wiec dawno temu.
Jednakze chinczycy lali sie jedynie miedzy soba.
A jak przyszlo co do czego to podbili ich mongolowie i tworzac nowa dynastie rzadzili kilkaset lat.
Sukcesow w walkach zewnetrznych po stronie chinskiej brak.
Nawet wietnam w 1979 im dolozyl.
Takze zalozenia niezle ale jednak efekt koncowy marny.
Wole "o wojnie" von clausewitza niz "sztuke wojny" sun tzu.
A sztuki walki od sportow walki formalnie maja sie roznic tym, ze to 1 to trening plus podbudowa filozoficzna a drugie to sam trening.I z reguly sportowiec jest lepszy.
W krajach azjatyckich sztuki walki trenuje po kilkadziesiąt milionów ludzi (w Chinach to pewnie z kilkaset). Wyobraź sobie teraz, że taki kraj jest najeżdżany przez siły zewnętrzne.
Obywatel, który od małolata trenuje wushu lub karate znacznie lepiej poradzi sobie broniąc własnego domu, gdy mu jakiś sołdat kolbą w drzwi zapuka, a później zechce zgwałcić żonę. Sztuki walki w Azji są dziś popularniejsze niż kiedykolwiek wcześniej i miałoby to ogromne znaczenie gdyby doszło tam do wojny i pełnej inwazji, szczególnie dokonanej przez kraj Zachodu.
Wojnę można wygrać naciskając kilka przycisków w silosie, ale już przejąć dany teren i go utrzymać jest znacznie trudniej. Konieczne jest rozbrojenie społeczeństwa, a to się nie uda, jeśli ludzie sami są bronią. Gdybyś był jednym z żołnierzy armii inwazyjnej to wtedy zobaczyłbyś ile mogą ci "mali" Azjaci robiący "salta w powietrzu".
Tu mozna polemizowac.
Znajomosc karate etc nie czyni z ciebie zolnierza.Jasne ze z kogos kto jest wytrzymaly,ma umiejetnosci fizyczne latwiej zrobic zolnierza jednak nie zmienia to faktu, ze potrzebne jest szkolenie.
Walka wrecz nie jest stosowana bojowo przez zadna armie na swiecie.
Armia to bron,taktyka,mobilnosc,wsparcie i przede wszystkim dzialania grupowe a nie indywidualne side kicki.
W iraku i afganistanie raczej malo kto trenuje sztuki walki a jak widac partyzantke stosuja skuteczna.Podobnie jak AK kiedys w Polsce.
Wiecej zdzialasz determinacja i kałachem niz czarnym pasem.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów