Pewnego razu postanowiłem zebrać się na odwagę i spełnić najbardziej brudną z moich erotycznych fantazji. Zachcianka była na tyle wyuzdana, że wiedziałem iż z żadną „normalną” dziewczyną nie uda się tego zrealizować dlatego zacząłem poszukiwania na stronach płatnych sex randek. Wykonałem wiele telefonów, które kończyły się w najlepszym razie odłożeniem słuchawki. Wiedziałem już że strategia ta nie przyniesie sukcesu dlatego wymyśliłem, że znajdę najbardziej zbereźną, oferującą najszerszy wachlarz usług kurewkę i pojadę do niej na szybki numerek aby po wszystkim umówić się na kolejną „randkę”. Z opisu 24 letniej Oleny wynikało, że jest szansa – ta laska robi praktycznie wszystko! (albo tylko tak pisze). Zadzwoniłem, umówiłem się na spotkanie, pojechałem odbyłem tradycyjny, nudny stosunek po którym leżąc razem z nią w łóżku nieśmiało nawiązałem do niespełnionej jak dotąd fantazji erotycznej. Zachęcony przez pannę do opowiedzenia o co chodzi, usłyszałem po zakończeniu że albo jestem chory albo popierdolony ale co wielce mnie zdziwiło powiedziała, że za odpowiednią gaże zgodzi się spełnić moją zachciankę! Naprawdę zastanawiało mnie skąd u 24 letniej (chyba podała prawdziwy wiek) drobnej, szczupłej blondyneczki o niebieskich oczkach i niewinnej buźce takie doświadczenie i taki brak tabu. Ale przejdźmy do rzeczy.
Fantazja, o którą się rozchodzi wymagała pewnych przygotowań.
Zapragnąłem aby dziewczę wyczyściło swoim języczkiem moją brudną, tydzień nie mytą pupę. Aby dodać pikanterii zadaniu które czekało Olenkę oprócz nie mycia tyłka, trzy dni przed spotkaniem podcierałem się w specjalny sposób zawsze rozprowadzając papierem trochę kleistego g między pośladkami. Jestem zwolennikiem higieny i częstego mycia się, więc zadanie i dla mnie było niełatwe.
Postanowiłem zrobić tej szczególnej damie pewien psikus i przez tydzień nie myłem również swojego ptaka. Codziennie się masturbowałem, pozwalając pozostałej na żołędzi i skórce spermie wysychać. Smród mieszaniny zastygłej spermy, moczu, drobinek papieru którym wycierałem chuja przyprawiał o zawrót głowy i szczypanie oczu za każdym razem gdy szedłem się wysikać. W ostatnich dniach przed spotkaniem nosiłem dwie pary majtek i kalesony bo zwykłe spodnie nie powstrzymywały już fetoru.
Tak przygotowany ubrałem się elegancko i pojechałem pod znajomy adres.
Tradycyjnie na początku spotkania kasa, pytanie o prysznic ale po chwili uśmiechnęła się sama do siebie i powiedziała „ty brudasku chyba nie potrzebujesz”.
Olena wzięła mnie do pokoju, zrzuciła szlafrok pod którym nosiła tylko różowy gorset pas do pończoch i kabaretki. Jej blada wygolona cipka wyglądała na jeszcze nieużywaną tego dnia. Kazałem pozostać jej w tym stroju i rozpuścić spięte dotychczas włosy. Rozebrałem się do naga, stanąłem przy szafie z wielkim lustrem i kazałem jej zrobić mi laskę. Podeszła zalotnym krokiem myśląc, że może zmieniłem plany i będzie bardziej tradycyjna zabawa, lecz zbliżając się do mnie jakby zwolniła tempa pytając co to za smród. Powiedziałem jej, że ptaka też nie myłem. Zaczęła się dąsać, że tego nie było w umowie, że ona się nie godzi, ale dodatkowe 200 załatwiło temat. Padła przede mną na kolana, wzięła mojego kutasa do ręki i z miną, w której malowało się pomieszanie obrzydzenia z przerażeniem ściągnęła skórkę z napletka. Jej oczom ukazał się żołądź pokryty mieszaniną serkowatej substancji, resztek papieru, schodzącego z odparzenia naskórka. Zamknęła oczy, przysunęła twarz w kierunku mojego krocza, po czym szybko cofnęła głowę z wyraźnym odruchem wymiotnym. Zaczynałem być zadowolony. Powtórzyła próbę dotykając językiem mojej pałki lecz tym razem nie wytrzymała i zwymiotowała obficie na moje krocze, nogi i swój różowy gorsecik. Przeprosiła i zaczęła wstawać po akcesoria do sprzątania. Powstrzymałem ją stanowczym ruchem ręki i kazałem skończyć co zaczęła, gdyż wzwód był już potężny a ochota na orgazm wielka. Tym razem już bez niespodzianek, ale z licznymi scenami dławienia, plucia, łkania i cofania treści żołądkowej fachowo zajęła się moim obrzynem. Już po 4 minutach był całkowicie czysty. Zajmowała się nim z takim znawstwem tematu, że zacząłem się obawiać abym nie skończył za szybko co było by katastrofą na tak wspaniale rozpoczętej randce. Kazałem jej zostawić mojego kutasa i przejść do meritum. Obróciłem się do niej tyłem, ułożyłem ręce wygodnie na oparciu krzesła i lekko wypiąwszy tyłek kazałem przystąpić do dzieła. Boczne ustawienie względem lustra pozwalało mi bacznie obserwować jej zmagania. Na początku delikatnymi dłońmi rozchyliła moje pośladki, poczułem wtedy pęknięcia zastygłej skorupy, której elementy w nieznacznej ilości posypały się na podłogę. Wsunąwszy mały nosek i brodę między posklejane kałem pośladki, językiem zaczęła wiercić w moim odbycie. Dotyk jej ciepłego języka sprawiał mnóstwo przyjemności a widok zmieniających się na brązowo brody, nosa i włosów potęgował doznania. Ssała mi dupę dobrych dziesięć minut ani raz się nie dławiąc i nie robiąc przerwy na oddech, widać to jej nie pierwsze kroki w tej tematyce. Kazałem wylizać jej dokładnie całe pośladki, i tak zwanego rowa, co czyniąc robiła się coraz bardziej upaprana na brązowo. Gdy poczułem że zbliża się pora odwróciłem się do niej przodem, złapałem mocno za włosy i wykonując kilka sprawnych ruchów, zalałem ciepłą spermą jej włosy, upaplaną twarz i gorset.
Nie wiem co we mnie wstąpiło lecz na widok takiej suki wziąłem potężny zamach i z całych sił uderzyłem ją otwartą dłonią w twarz. Siła uderzenia powaliła ją na podłogę, z której już się nie podnosiła, leżąc i łkając. Jej ciałem targały spazmy, dławiła się lekko flegmą i glutem. Wstąpił we mnie spokój i opanowanie, wytarłem pobrudzone wymiocinami nogi, ubrałem się i łapiąc za klamkę postanowiłem jednak wrócić i z finezją zakończyć tak cudowne spotkanie. Podszedłem do leżącej na podłodze szmaty, rozpiąłem rozporek i zalałem ją całą moim moczem. Z jej ust nie padło ani jedno słowo, tylko szloch i łkanie.
Zapiąłem spodnie, splunąłem na kurwę z pogardą i wyszedłem z pokoju a potem z mieszkania.
Zdaje się nikt nie zamknął za mną drzwi.
mh
Fantazja, o którą się rozchodzi wymagała pewnych przygotowań.
Zapragnąłem aby dziewczę wyczyściło swoim języczkiem moją brudną, tydzień nie mytą pupę. Aby dodać pikanterii zadaniu które czekało Olenkę oprócz nie mycia tyłka, trzy dni przed spotkaniem podcierałem się w specjalny sposób zawsze rozprowadzając papierem trochę kleistego g między pośladkami. Jestem zwolennikiem higieny i częstego mycia się, więc zadanie i dla mnie było niełatwe.
Postanowiłem zrobić tej szczególnej damie pewien psikus i przez tydzień nie myłem również swojego ptaka. Codziennie się masturbowałem, pozwalając pozostałej na żołędzi i skórce spermie wysychać. Smród mieszaniny zastygłej spermy, moczu, drobinek papieru którym wycierałem chuja przyprawiał o zawrót głowy i szczypanie oczu za każdym razem gdy szedłem się wysikać. W ostatnich dniach przed spotkaniem nosiłem dwie pary majtek i kalesony bo zwykłe spodnie nie powstrzymywały już fetoru.
Tak przygotowany ubrałem się elegancko i pojechałem pod znajomy adres.
Tradycyjnie na początku spotkania kasa, pytanie o prysznic ale po chwili uśmiechnęła się sama do siebie i powiedziała „ty brudasku chyba nie potrzebujesz”.
Olena wzięła mnie do pokoju, zrzuciła szlafrok pod którym nosiła tylko różowy gorset pas do pończoch i kabaretki. Jej blada wygolona cipka wyglądała na jeszcze nieużywaną tego dnia. Kazałem pozostać jej w tym stroju i rozpuścić spięte dotychczas włosy. Rozebrałem się do naga, stanąłem przy szafie z wielkim lustrem i kazałem jej zrobić mi laskę. Podeszła zalotnym krokiem myśląc, że może zmieniłem plany i będzie bardziej tradycyjna zabawa, lecz zbliżając się do mnie jakby zwolniła tempa pytając co to za smród. Powiedziałem jej, że ptaka też nie myłem. Zaczęła się dąsać, że tego nie było w umowie, że ona się nie godzi, ale dodatkowe 200 załatwiło temat. Padła przede mną na kolana, wzięła mojego kutasa do ręki i z miną, w której malowało się pomieszanie obrzydzenia z przerażeniem ściągnęła skórkę z napletka. Jej oczom ukazał się żołądź pokryty mieszaniną serkowatej substancji, resztek papieru, schodzącego z odparzenia naskórka. Zamknęła oczy, przysunęła twarz w kierunku mojego krocza, po czym szybko cofnęła głowę z wyraźnym odruchem wymiotnym. Zaczynałem być zadowolony. Powtórzyła próbę dotykając językiem mojej pałki lecz tym razem nie wytrzymała i zwymiotowała obficie na moje krocze, nogi i swój różowy gorsecik. Przeprosiła i zaczęła wstawać po akcesoria do sprzątania. Powstrzymałem ją stanowczym ruchem ręki i kazałem skończyć co zaczęła, gdyż wzwód był już potężny a ochota na orgazm wielka. Tym razem już bez niespodzianek, ale z licznymi scenami dławienia, plucia, łkania i cofania treści żołądkowej fachowo zajęła się moim obrzynem. Już po 4 minutach był całkowicie czysty. Zajmowała się nim z takim znawstwem tematu, że zacząłem się obawiać abym nie skończył za szybko co było by katastrofą na tak wspaniale rozpoczętej randce. Kazałem jej zostawić mojego kutasa i przejść do meritum. Obróciłem się do niej tyłem, ułożyłem ręce wygodnie na oparciu krzesła i lekko wypiąwszy tyłek kazałem przystąpić do dzieła. Boczne ustawienie względem lustra pozwalało mi bacznie obserwować jej zmagania. Na początku delikatnymi dłońmi rozchyliła moje pośladki, poczułem wtedy pęknięcia zastygłej skorupy, której elementy w nieznacznej ilości posypały się na podłogę. Wsunąwszy mały nosek i brodę między posklejane kałem pośladki, językiem zaczęła wiercić w moim odbycie. Dotyk jej ciepłego języka sprawiał mnóstwo przyjemności a widok zmieniających się na brązowo brody, nosa i włosów potęgował doznania. Ssała mi dupę dobrych dziesięć minut ani raz się nie dławiąc i nie robiąc przerwy na oddech, widać to jej nie pierwsze kroki w tej tematyce. Kazałem wylizać jej dokładnie całe pośladki, i tak zwanego rowa, co czyniąc robiła się coraz bardziej upaprana na brązowo. Gdy poczułem że zbliża się pora odwróciłem się do niej przodem, złapałem mocno za włosy i wykonując kilka sprawnych ruchów, zalałem ciepłą spermą jej włosy, upaplaną twarz i gorset.
Nie wiem co we mnie wstąpiło lecz na widok takiej suki wziąłem potężny zamach i z całych sił uderzyłem ją otwartą dłonią w twarz. Siła uderzenia powaliła ją na podłogę, z której już się nie podnosiła, leżąc i łkając. Jej ciałem targały spazmy, dławiła się lekko flegmą i glutem. Wstąpił we mnie spokój i opanowanie, wytarłem pobrudzone wymiocinami nogi, ubrałem się i łapiąc za klamkę postanowiłem jednak wrócić i z finezją zakończyć tak cudowne spotkanie. Podszedłem do leżącej na podłodze szmaty, rozpiąłem rozporek i zalałem ją całą moim moczem. Z jej ust nie padło ani jedno słowo, tylko szloch i łkanie.
Zapiąłem spodnie, splunąłem na kurwę z pogardą i wyszedłem z pokoju a potem z mieszkania.
Zdaje się nikt nie zamknął za mną drzwi.
mh