Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
green day stado 14 latek skaczących pod sceną z devil hornem jak w ogóle można taki kawał historii muzyki jakim jest bohemian dawać wykonywać temu czemuś czym jest grin dej i jego fani ja pierdole świat na psy schodzi
Nie jestem fanem Green Day'a ale ogarnij sobie inne filmiki na yt z tego wydarzenia z wysokości płyty i wtedy zobaczysz, że w tłumie niema tylko 14-latek.
Ciekawostka: do utworu najpierw powstała muzyka, a potem dopiero "szukali" pasujących słów.
Nie szukali pasujących słów tylko szukał, bo to dzieło w całości stworzył Freedy
Może ja zapodam inną ciekawostkę, do Bohemian Rhapsody powstał pierwszy profesjonalny teledysk
Jest to utwór który wyniósł Queen na szczyt, jednak z początku żadna stacja radiowa nie chciała go grać, bo uważali że jest za długi, producenci nalegali na skrócenie utworu ale Mercury stanowczo odmówił.
jak w ogóle można taki kawał historii muzyki jakim jest bohemian dawać wykonywać temu czemuś czym jest grin dej i jego fani ja pierdole świat na psy schodzi
opusative,
kim ty kurwa jesteś, żeby decydować o tym jakie klasyki ktoś ma prawo grać/śpiewać?
poza tym utwór był puszczony w tle podczas rozkładania sprzętu mającej zaraz grać kapeli, śpiewali fani i Fredi.
jeśli byliby to jedynie ci 14-sto letni ogłupieni fani grindeja, to raczej wątpię by oni znali słowa.
mnie grindej też nie porywa, ale jeszcze mnie tak nie pojebało, by oceniać ogromną ilość ludzi zebranych na koncercie jako masę rozwrzeszczanych debili, przez pryzmat ubóstwiania mającej tam za chwilę zagrać 'gwiazdy wieczoru'. i to wideo potwierdza moje stanowisko.
pozdrawiam
jak można być na koncercie i stać na trybunach.
Nie wszyscy są młodzi i chcą zostać zmiażdżeni na płycie.Dla ciekawy jest to stadion Arsenalu.
!
Bo Freddie to był pedał z klasą. Każdy ma jakieś ułomności ale to nie powód robić z tego show. On przeszedł do historii jako zajebisty wokalista a jego preferencje seksualne do dzisiaj pochodzą tylko z plotek.
1. Freddie był biseksualny
2. Informacje o jego preferencjach nie pochodzą z plotek. Fred od roku 1985 do końca życia związany był z Jimem Huttonem (który z resztą napisał książkę "Freddie Mercury i ja").
3. Orientacja seksualna to nie ułomność, ułomność to pedalstwo (łażenie w kolorowych, skąpych wdziankach na paradach równości i robienie wsi, etc.). Freddie zdecydowanie nie był pedałem, miał klasę i to wielką, był znakomitym showmanem i wokalistą. Jest legendą ze względu na swoje dokonania, a nie z powodu swojej orientacji i choroby. Ludzie którzy piszą, że "może i był pedałem, ale zajebiście śpiewał", powinni się zastanowić co piszą.
A tak poza tym, polecam film "Freddie Mercury - wielki mistyfikator"
grin dej to syf który nie wnosi nic do muzyki ot taki band dla hamerykańskiej debili, a i gdzie ty tam Frediego widzisz ?
jak można być na koncercie i stać na trybunach
Dorosniesz, zrozumiesz. Ja tez kiedys napierdalalem pogo, mosh i headwalking, a brak siniakow po koncercie to byl chujowy koncert.
Ale dzis tlok i smrod spoconych cial stanowczo wplywa negatywnie na moje wrazenia z koncertu.
jak to nic nie wnosi do muzyki? więc wg ciebie artysta wnosi coś do muzyki, jeśli stworzy coś zupełnie innego niż to, co o tej pory skomponowano? ludzie się bawią, pewnie dobrze im z tym, mogą się wyszaleć - wg mnie tę pozytywną energię (tak to nazwijmy) można zaliczyć jako wkład do muzyki.
nie wiem na jakiego typu koncertach bywasz, ale chyba nie trudno zauważyć, że ogromna część ludzi oczekuje od artysty czegoś innego niż tzw. 'uczta dla duszy'. ludzie chcą skakać, tańczyć, ponakurwiać pogo itp. i wcale nie potrzebują do tego ambitnej muzyki. a taki grindej zapodaje całkiem skoczne rytmy. połącz to z alkoholem i masz przepis na dobrą zabawę.
jeśli artysta dostarcza ludziom to czego oni chcą i jeśli tylko posiada do tego predyspozycje - odnosi sukces (popularność+niewątpliwie kasa)
jeśli artysta tworzy dla siebie, pewnie wtedy jest w 100% autentyczny, lecz trafia to tylko do wąskiego grona słuchaczy o wysublimowanym guście - też odnosi sukces, jednak jest to tylko/aż sukces artystyczny i ew szacun wśród znajomych, lecz z tego nie wyżyjesz. a nawet jeśli to nie ma co liczyć na piękne kobiety i szybkie samochody.
a głos Frediego przecież jest puszczony z nagrania
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów