Konflikt izraelsko-palestyński (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:36
Brazylijski żul
To akurat prawda. Dawniej, często bywało, że po oczyszczeniu ran z robaków, pacjent szybko umierał, mimo, że wcześniej długi czas żył z zakażoną raną.
Robaczki jedzą tylko bakterie i zgniliznę, dzięki czemu niema efektów zatrucia organizmu. Można kupić teraz nawet w Polsce, sterylnie hodowane. przydają się np. przy stopie cukrzycowej.
sęk w tym, że nie do konca tak jest. Robaczki preferują martwe tkanki, ale tak naprawdę - nie wybrzydzają. drążąc sobie ścieżki nie zastanawiają się nad tym, że wlazły na żywe, tylko wpie**alają co jest po drodze. W efekie czego obszar martwej tkanki stale się powiększa - i równie sstale robale będą siedziały również w zdrowej tkance. Jest tu między innymi kwestia taka, że robale hodowlane są nie tylko hodowane w sterylnych warunkach - ale są to też konkretne gatunki, które bardziej wybrzydzają. Do tego jest na ranę trafia konkretna ilość - u tego gościa nie tyko jest pełen przekrój larw bzyczącej fauny, która lubuje się w zgniliźnie, ale też cały czas dostaje nowe "dostawy" robactwa - dla których martwego już niewiele będzie, więc wpie**alać będą to co zostanie.
Żul wprawdzie nie dorobil się sepsy, jednak jego żywot i tak dobiega już końca - umiejscowienie rany jest tu głównym powodem dlaczego wciąż egzystuje - po prostu na głwoei tkanek miękkich jest stosunkowo niewiele, tyle, ze im dalej robale schodza - tym większy mają wybór. A jak trafią na kanały prowadzące do organizmu - to żegnaj świecie. Do uszu już niewiele tkanki zostało. A kanały słuchowe są pięknym miejsce prowadzącym do mózgu.
W Rio de Janeiro mieszka sobie bezdomny pan żul, który nie pozwala sobie pomóc, a raz zabrany do szpitala stamtąd uciekł. Podobno robaki w jego głowie mają wyższe IQ od swojego żywiciela
regrantho
2019-11-29, 00:22
Drastyczne sceny, k***a jaka gangrena
2019-11-29, 04:33
Ober18 napisał/a:
pan żul żyje tylko dzięki tym robaczkom
To akurat prawda. Dawniej, często bywało, że po oczyszczeniu ran z robaków, pacjent szybko umierał, mimo, że wcześniej długi czas żył z zakażoną raną.
Robaczki jedzą tylko bakterie i zgniliznę, dzięki czemu niema efektów zatrucia organizmu. Można kupić teraz nawet w Polsce, sterylnie hodowane. przydają się np. przy stopie cukrzycowej.
2019-11-29, 05:00
Ale ma nasrane we łbie.
2019-11-29, 11:38
Wygląda jak niedopałek.
2019-12-03, 09:54
Ober18 napisał/a:
Już wyjaśniam: pan żul żyje tylko dzięki tym robaczkom.
Koleżanka z ratownictwa mi kiedyś tłumaczyła - robaczki u żuli wyjadają wszystkie martwe tkanki, zapobiegając gniciu i bakteriom.
sęk w tym, że nie do konca tak jest. Robaczki preferują martwe tkanki, ale tak naprawdę - nie wybrzydzają. drążąc sobie ścieżki nie zastanawiają się nad tym, że wlazły na żywe, tylko wpie**alają co jest po drodze. W efekie czego obszar martwej tkanki stale się powiększa - i równie sstale robale będą siedziały również w zdrowej tkance. Jest tu między innymi kwestia taka, że robale hodowlane są nie tylko hodowane w sterylnych warunkach - ale są to też konkretne gatunki, które bardziej wybrzydzają. Do tego jest na ranę trafia konkretna ilość - u tego gościa nie tyko jest pełen przekrój larw bzyczącej fauny, która lubuje się w zgniliźnie, ale też cały czas dostaje nowe "dostawy" robactwa - dla których martwego już niewiele będzie, więc wpie**alać będą to co zostanie.
Żul wprawdzie nie dorobil się sepsy, jednak jego żywot i tak dobiega już końca - umiejscowienie rany jest tu głównym powodem dlaczego wciąż egzystuje - po prostu na głwoei tkanek miękkich jest stosunkowo niewiele, tyle, ze im dalej robale schodza - tym większy mają wybór. A jak trafią na kanały prowadzące do organizmu - to żegnaj świecie. Do uszu już niewiele tkanki zostało. A kanały słuchowe są pięknym miejsce prowadzącym do mózgu.
2019-12-03, 10:35
Otwarty umysł
2020-03-03, 20:36
To jest asceta, wielki męczennink, się k***a nie znacie.