Chociaż by wywołując durne wojny o charakterze: religijnym, poglądowym, obyczajowym, koloru skóry, strefy wpływów, dominacji nad innymi, etc.
Ale co Ja tam mogę wiedzieć
Chuja wiesz.
Dzięki tym durnym wojnom masz komputer i możesz pisać swoje pierdoły na sadolu. Wojna jest źródłem postępu, bez niej byś dalej żarł robaki.
Faktycznie dzięki wojnom mamy elektryczność, żarówki, leki(podstawowe), literaturę, sztukę, muzykę.
Można by wymieniać w nieskończoność co zostało wymyślone/wynalezione podczas okresów pokoju.
Co nie zmienia postaci rzeczy że internet, gps, układy scalone, itp.
Faktycznie powstały na potrzeby wojska. Lecz pomimo że dla niego powstały świat pewnie zyskał by więcej na pokoju niż wojnie. Pomyśl ilu ludzi zginęło przez nie. I ile z nich mogło być potencjalnymi wynalazcami.
Więc zamknij mordę i zacznij myśleć.
Wojna jest źródłem postępu. Choćby twoi zlewaczeni sensei mówili inaczej nie zmienisz tego.
Istnieje gatunek drzewa iglastego, który potrzebuje ognia aby się rozpylać. W USA ludzie walczyli z pożarami by chronić lasy a okazało się, że one są dla tego gatunku zbawienne bo szyszki pod wpływem ognia się otwierają. To samo jest z ludźmi, potrzebujemy wojen.
Istnieją grupy ludzi, które nie prowadzą wojen. Przykładem są aborygeni, którzy w swojej historii zawsze stronili od wojen. Gdy pierwszy raz zostali zaobserwowani przez białych ledwo co zostali odróżnieni od zwierząt. Żywili się robakami i chodzili nago. Teraz w XXI wieku ich średnie IQ to 62 co z punktu widzenia białego człowieka stawia całe ich społeczeństwo w kategorii upośledzonych umysłowo... masz kurwa swój pokój...
Nie ucz ojca dzieci robić....
