Odkąd przeglądam sadistica to często mam takie myśli chociażby idąc tym głupim chodnikiem, czy aby za chwilę ktoś rozpędzony mnie z niego nie zmiecie zakańczając mój żywot szybko i bezboleśnie. Powiem więcej dzięki sadolowi bardziej doceniam życie, bo przekonałem się tu doskonale jakie ono jest kurwa kruche i nieprzewidywalne
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 23:54
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:55
🔥
Wesele po rosyjsku
- teraz popularne
@ksiadz_pedofil
Twoj nick to takie troche maslo maslane
Twoj nick to takie troche maslo maslane
Kurde szczerze mówiąc też zacząłem bardziej doceniać życie. Najbardziej uważam na przejściu jak stoi sobie obok tir Ostatnio przechodząc przez pasy machałem do kierowcy ciężarówki omijając go 5 metrowym łukiem żeby mnie zauważył i nie rozjebał mi głowy jak arbuz
Kurwa. Rozkmińcie. Każdy wie, że kiedyś umrze, odkąd w miarę zaczyna myśleć. Jak ktoś już jest stary, to pewnie myśli częściej o śmierci i w ogóle. Tak samo, jak ktoś jest śmiertelnie chory, ma te lata czy miesiące na myślenie o tym, że umrze.
Pomyślcie, nawet jak ktoś wychodzi na czołowe zderzenie jadąc samochodem, to ma te pół sekundy na krzyknięcie "o kurwa", ale jednak jest przez krótki, bardzo krótki, ale jednak przez pewien czas świadom, że zginie. Jak ktoś spada z 20 piętra to też ma te dwie sekundy na pomyślenie, że zginie. A ten gość nie miał nawet tego, bo "cios" nadszedł z tyłu. Czaicie to kurwa? Jakbyście szli ulicą i snajper wam strzelił w głowę z odległości kilkuset metrów. Może sobie myślał akurat o jakiejś lasce, którą by wyruchał. Może akurat sobie myślał o tym, co by sobie tu w wolny weekend zaplanować. I nie miał nawet okazji krzyknąć "o kurwa", bo po prostu zginął. Przejebane z jednej strony, ale z drugiej strony to trochę jak z wyrywaniem zęba "na nitkę" dzieciakowi - najlepiej to zrobić tak, żeby się nie spodziewał, żeby myślał, że jeszcze się przygotowujesz i jeszcze ma chwilę spokoju, a tu JEB i zęba nie ma.
No dobra, pojebane rozkminy, ale jakoś tak mnie to naszło.
Pomyślcie, nawet jak ktoś wychodzi na czołowe zderzenie jadąc samochodem, to ma te pół sekundy na krzyknięcie "o kurwa", ale jednak jest przez krótki, bardzo krótki, ale jednak przez pewien czas świadom, że zginie. Jak ktoś spada z 20 piętra to też ma te dwie sekundy na pomyślenie, że zginie. A ten gość nie miał nawet tego, bo "cios" nadszedł z tyłu. Czaicie to kurwa? Jakbyście szli ulicą i snajper wam strzelił w głowę z odległości kilkuset metrów. Może sobie myślał akurat o jakiejś lasce, którą by wyruchał. Może akurat sobie myślał o tym, co by sobie tu w wolny weekend zaplanować. I nie miał nawet okazji krzyknąć "o kurwa", bo po prostu zginął. Przejebane z jednej strony, ale z drugiej strony to trochę jak z wyrywaniem zęba "na nitkę" dzieciakowi - najlepiej to zrobić tak, żeby się nie spodziewał, żeby myślał, że jeszcze się przygotowujesz i jeszcze ma chwilę spokoju, a tu JEB i zęba nie ma.
No dobra, pojebane rozkminy, ale jakoś tak mnie to naszło.
Szczerze, to chyba lepiej zginąć na miejscu, niż miałby po takim wypadku do końca życia, np. przez 30 lat "jeść" przez rurkę, srać w pampersa i porozumiewać się mrugnięciami.