Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Uzasadnij swoją wypowiedź. Dlaczego ma być grzywna? Grzywna to kara. Ale czy rodzicom właśnie nie przytrafia się tragedia, gdy ich dziecko umiera przez ich własną błędną decyzję? Koszty pogrzebu również sami pokryją. Więc ponawiam pytanie. Po jaką cholerę ma być grzywna? I komu płacona?
edit
Kolejny mądry... Uzasadnij.
Czyli według Ciebie rodzic może bezkarnie zabić swoje dziecko, bo po co go za to karać skoro śmierć dziecka jest wystarczającą karą ;d geniusz
Czyli według Ciebie rodzic może bezkarnie zabić swoje dziecko, bo po co go za to karać skoro śmierć dziecka jest wystarczającą karą
Nie karać gdy śmierć nie jest spowodowana CELOWO. Morderców należy karać ale tyko jeśli zabili celowo. A rodzica, który podjął błędną decyzję ale nie mającą na celu śmierci dziecka, karać NIE należy bo oni mają już nauczkę dostatecznie dobrą.
Nie karać gdy śmierć nie jest spowodowana CELOWO. Morderców należy karać ale tyko jeśli zabili celowo. A rodzica, który podjął błędną decyzję ale nie mającą na celu śmierci dziecka, karać NIE należy bo oni mają już nauczkę dostatecznie dobrą.
Ty tak na serio? Zostawienie dzieciaka w zamkniętym samochodzie na pełnym słońcu nazywasz "błędną decyzją"? Jak dla mnie takie zachowanie można tylko tłumaczyć w dwojaki sposób:
1. Ktoś na serio chciał się pozbyć dzieciaka.
2. Ktoś jest ostatnim kretynem i nie przewidzisz jaka będzie jego następna "błędna decyzja". Z podejściem "został już ukarany" można podchodzić tylko w przypadku gdy ktoś szkodzi tylko i wyłącznie sobie (np. napierdala głową w ścianę), a nie gdy oprócz niego cierpią inni.
Uzasadnij swoją wypowiedź. Dlaczego ma być grzywna? Grzywna to kara. Ale czy rodzicom właśnie nie przytrafia się tragedia, gdy ich dziecko umiera przez ich własną błędną decyzję? Koszty pogrzebu również sami pokryją. Więc ponawiam pytanie. Po jaką cholerę ma być grzywna? I komu płacona?
edit
Kolejny mądry... Uzasadnij.
Zostawienie dzieciaka w zamkniętym samochodzie na pełnym słońcu nazywasz "błędną decyzją"?
No, dokładnie tak. Zakładając, że rodzice nie chcieli zabić dziecka to podjęli błędną decyzję bo nie zauważyli potencjalnego- ale bardzo prawdopodobnego- niebezpieczeństwa.
1. Ktoś na serio chciał się pozbyć dzieciaka.
I wtedy kara jest zasłużona bo psycholi z morderczymi zapędami, mordujących niewinnych należy się pozbyć.
2. Ktoś jest ostatnim kretynem i nie przewidzisz jaka będzie jego następna "błędna decyzja". Z podejściem "został już ukarany" można podchodzić tylko w przypadku gdy ktoś szkodzi tylko i wyłącznie sobie (np. napierdala głową w ścianę), a nie gdy oprócz niego cierpią inni.
Nie przewidzę również zachowania ludzi jadących ze mną autobusem i jakoś nie strzelam do nich, nie uciekam przed nimi, nie każę policji ich aresztować, kar też nie chcę nakładać. Natomiast w odniesieniu do tematu IMO nie ma dostatecznie dobrych argumentów by nakładać kary za nieumyślne spowodowanie śmierci własnego dziecka.
Rodzice sobie dzieciaka zmajstrowali. Wychowywali więc musiało im zależeć, musieli swoje dziecko kochać. A gdy dziecko umarło na skutek ich błędu to- nawet jako kretyni czy jak tam jeszcze chcesz ich nazwać- przeżyli doświadczenie na tyle nieprzyjemne i silne, że jest to dla nich wystarczająca kara. Do tego dochodzi jeszcze to, że w przyszłości będą się bardziej pilnować bo już wiedzą, że z pozoru nieistotne szczegóły mogą być ważne.
Gdyby zastosować twoje podejście, należałoby ukarać każdego kto zagłosował na PO, a teraz żałuje bo jest źle w kraju. Ba! Każdemu człowiekowi na świecie zrobić test inteligencji i ludzi ze zbyt niskim IQ trzeba odstrzelić bo podejmą głupią decyzję i kogoś skrzywdzą.
IMO ludzie uczą się na błędach i żałują złych decyzji i gdy rodzic NIEUMYŚLNIE spowoduje śmierć WŁASNEGO dziecka to nie powinien być karany bo to już jest wchodzenie z buciorami w czyjąś wolność "bo tak".
Dziecko nie żyje. Trudno. Rodzice cierpią i mają nauczkę na przyszłość. Reszta świata nie ucierpiała więc niech się wtrąca bo ci rodzice nie są jakimiś seryjnymi mordercami, poważnie zagrażającymi życiu innych ludzi.
Nie sądziłem że to aż taki poważny problem, że ludzie są aż tacy upośledzeni. Ja jak zostawię auto z otwartymi oknami na słońcu na 5min to później nie mogę do niego wsiąść bo mnie skręca a co dopiero uwiązanego małego dzieciaka tak zostawić.
Uzasadnię to tym, że po odebraniu praw rodzicielskich dziecko na następny raz nie będzie narażone na tak bezmyślną matkę / ojca. Tak trudno się domyślić? Rozumiem, że bez tego odebrania praw rodzicielskich rodzic miałby wystarczającą nauczkę, ale czasem trzeba być konsekwentnym. Ok, inaczej. Gdyby rodzicowi zdarzyło się drugi raz dziecko zostawić w "piekarniku", to wtedy dla mnie odebranie praw rodzicielskich byłoby najlepszym rozwiązaniem.Kolejny mądry... Uzasadnij.
Twoja mama.Pytam jeszcze raz: Kto kórwa kierowcą był???
Zauważyliście że to głównie kobiety są do tego skłonne?
Tak, ale faceci są lepsi. Niedzielni tatusiowie zajmują sie dziecmi raz na chinski rok. Zwykle powodem ich zaniedban jest utrata pamieci.
"W minioną sobotę około godz. 17.30 do patrolu nidzickiej "drogówki" na jednej ze stacji paliw podszedł pracownik i poinformował policjantów o tym, że na stacji zostało zostawione 12–letnie dziecko. Jak się okazało, gdy ojciec podjechał zatankować samochód, dziewczynka spała na tylnym siedzeniu, a w czasie, gdy rodzic poszedł zapłacić za paliwo, dziecko wyszło z samochodu. Funkcjonariusze razem z dziewczynką podjęli „pościg” za rodzicem, który jechał osobowym mitsubishi w kierunku Warszawy. Około 40 kilometrów dalej, policjanci dojechali do ojca dziewczynki. Mężczyzna właśnie zawracał. Był bardzo roztrzęsiony faktem, że dziewczynka wyszła z samochodu, a on tego nie zauważył i „zgubił” dziecko. Na szczęście sytuacja szybko się wyjaśniła i dziecko wróciło do rodzica."
"Zapominalski tata zostawił malucha przypiętego pasami na tylnym siedzeniu swojego samochodu. Zaparkował przed biurem i udał się do pracy. Mężczyzna zdał sobie sprawę ze swojego tragicznego błędu, kiedy około czwartej po południu zadzwoniła jego żona z pytaniem o dziecko. Przerażony tata zadzwonił po karetkę, która zabrała niemowlaka do szpitala. Okazało się, że mimo iż temperatura nie przekraczała 15 stopni, dziecku nic się nie stało.
Policja nie zdecydowała jeszcze, czy oskarży mężczyznę."
"W środę rano wykładowca uniwersytecki, pracujący w departamencie klinik medycznych chirurgii weterynaryjnej w Teramo, miał odwieźć córkę do żłobka. We wszystkich obowiązkach pomagał żonie, będącej w ósmym miesiącu ciąży. Zadzwonił jeszcze potem do niej i uspokoił, że Elena jest już w żłobku.
Ale ojciec zapomniał tam ją odprowadzić i pojechał prosto do pracy, zostawiając dziewczynkę w samochodzie zaparkowanym na słońcu, w wyjątkowym tego dnia upale, sięgającym 26 stopni Celsjusza. Znacznie podwyższona temperatura w zamkniętym aucie okazała się dla Eleny śmiertelna. Ojciec dopiero po pięciu godzinach, wychodząc z pracy, znalazł dziecko w samochodzie w stanie ciężkim. Zapadła w śpiączkę, miała sinicę i prawie nie oddychała.
Lekarze trzy dni walczyli o jej życie. Jej stan pogorszył się w sobotę. Nie udało się jej uratować.
Prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko ojcu dziecka. Broni go matka Eleny, która powiedziała mediom: - To, co się stało, może przydarzyć się każdemu, bo wszyscy żyją w biegu. Mój mąż też się nie zatrzymywał, bo martwił się o mnie, moją ciążę i zajmował się małą Eleną - podkreśliła matka dziewczynki. "
"Do tragicznego zdarzenia doszło we włoskim mieście Piacenza. Andrea Albanese, 39-letni ojciec dwulatka jadąc do pracy w restauracji miał zawiść synka do żłobka. Okazało się, że dziecko do żłobka nie dotarło, gdyż ojciec zapomniał o chłopcu i pojechał prosto do pracy. Mężczyzna tłumaczył później, że zapomniał o malcu, gdyż chłopiec spał, gdy ojciec wychodził z auta.
Alarm podniósł dziadek dziecka, który poszedł do żłobka, aby odebrać chłopca. Ponoć wtedy roztargniony ojciec uświadomił sobie, że chłopiec został w samochodzie zaparkowanym przed restauracją, w której Albanese pracował, jako kucharz. Gdy mężczyzna poszedł do auta, dziecko było nieprzytomne. Mimo prób ratowania syna, chłopiec zmarł.
W zamkniętym samochodzie temperatura wzrosła do około 60 st. C, a chłopiec spędził w aucie ponad 8 godzin. Gdy został znaleziony był skrajnie wycieńczony i nieprzytomny. Ojciec, do przyjazdu karetki pogotowia próbował nawodnić chłopca, jednak na ratunek było już za późno.
Sprawę rzekomego roztargnienia i okoliczności tragicznego zdarzenia wyjaśnia włoska policja."
"Martwy dwulatek został znaleziony we wtorek w miejscowości Eslov w południowej Szwecji. Ojciec zapomniał podrzucić synka do żłobka i zostawił malucha w aucie, a potem zmienił samochód, również zapominając o siedzącym w foteliku dziecku. Samochód pozostawił na parkingu w centrum przemysłowym, gdzie ruch jest niewielki, nikt więc nie zauważył dwulatka w aucie.
Gdy mężczyzna wrócił do samochodu, chłopczyk już nie żył.
Wtorek był jednym z najgorętszych dni tej wiosny w Szwecji, choć póki co lekarze nie przesądzają, że dziecko zmarło z powodu wysokiej temperatury panującej wewnątrz auta.
Ojciec został już przesłuchany przez policję i prawdopodobnie zostanie mu postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Być może chłopca udałoby się uratować, ale żłobek nie powiadomił nikogo z rodziny o jego nieobecności, chociaż ma taki obowiązek."
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów