Znam 2 ciekawe przypadki bezdomnych u mnie w mieście:
1 - gość z mojego osiedla, to nawet kojarzę go w przeszłości jak elegancko chodził ubrany, nawet samochód miał. Miał jakąś małą firmę. A teraz wygląda jak typowy żul, wiecznie na bani, no ale w sumie bezdomny jeszcze nie jest, kwadrat dalej ma ale zapewne to kwestia czasu. Powód ? Alkohol. Gość miał niezłe życie i zaczął ładować bez opamiętania i to go zniszczyło.
2 - gość z innego osiedla - miał firmę ale miał jakiś wypadek i stracił całą rękę. Zaczął mieć przez to problemy z prowadzeniem firmy (pewnie dużo sam tam robił), trochę się pogorszyło finansowo więc go żonka rzuciła - to go dobiło całkiem no i teraz się snuje po osiedlu, zalany i prosi o kasę. Gość z wykształceniem, miał firmę i był żonaty.
Także naprawdę powody mogą być różne i paść może na każdego. Ktoś może nie być mega odporny i nie wytrzyma paru niespodzianek które się złożą ze sobą w czasie i to jest początek końca.