Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Jakość niestety chujowa.
Pytam się gościa co on robi, mówi że musi jechać ulicą bo chodnik jest zły i mu wózek nie jedzie... Pcham go na chodnik, a ten do mnie nie krzycz na mnie. Mówię do niego, że nie krzyczę a ten znowu, nie krzycz na mnie bo się wypierdolę i będziesz mnie musiał podnosić... Powiedziałem mu, że jak się wyjebie to go tu po prostu zostawię bo nie będę się z nim jebał. Stwierdził, że ok on już pojedzie ale mówię że jużgo dopcham to ten znowu, nie krzycz na mnie... Już spasowałem z gadaniem z nim i dopchałem go na chodnik. Poszedłem gdzie miałem iść, wracam doslownie 5 minut później a gnoja nie ma (to była długa prosta więc nie wiem gdzie zniknął) Zapomniałem już o całej sprawie gdyby nie to, że przeczytałem później na stronie regionalnej, że w Kowarach koło przystanku jest jakiś koleś na wózku inwalidzkim i siedzi tam od 3 dni Wydaje mi się, że to był właśnie ten cygan bo w Kowarach mają swoją kwaterę a koleś jechał właśnie w tym kierunku, zajęło mu to kilka dni (20 km) i w między czasie jeszcze padało. Więc muszę powiedzieć, skurwysyny jak się zawezmą to potrafią
Opowiem wam historie. Jakiś czas temu idąc sobie, zauważyłem kolesia na wózku inwalidzkim który jechał po ulicy, wzdłuż podwójnej ciągłej. W sumie jechał to za dużo powiedziane, mimo że droga była w dół, do przodu przemieszczał się tylko wtedy kiedy odpychał się rękami. Ja jako świeżo upieczony wówczas magister pedagogiki myślę sobie podbije zobaczę co się dzieje. W między czasie ów inwalida dojechał do skrzyżowania na którym zrobiło się trochę zamieszania, machał łapami i chyba starał się jakoś wszystko ogarnąć. Jakoś to się wszystko rozjechało, akurat do niego doszedłem no i podbijam do gościa. Nieświadomy mówię co Pan robi, patrze na jego twarz i tak perfidnie cygańskiej mordy jeszcze nie widziałem, koleś na dodatek bez nóg (pewnie mu ktoś z rodziny podjebał) ryj obity i siedzi w jakiś łachach.
Pytam się gościa co on robi, mówi że musi jechać ulicą bo chodnik jest zły i mu wózek nie jedzie... Pcham go na chodnik, a ten do mnie nie krzycz na mnie. Mówię do niego, że nie krzyczę a ten znowu, nie krzycz na mnie bo się wypierdolę i będziesz mnie musiał podnosić... Powiedziałem mu, że jak się wyjebie to go tu po prostu zostawię bo nie będę się z nim jebał. Stwierdził, że ok on już pojedzie ale mówię że jużgo dopcham to ten znowu, nie krzycz na mnie... Już spasowałem z gadaniem z nim i dopchałem go na chodnik. Poszedłem gdzie miałem iść, wracam doslownie 5 minut później a gnoja nie ma (to była długa prosta więc nie wiem gdzie zniknął) Zapomniałem już o całej sprawie gdyby nie to, że przeczytałem później na stronie regionalnej, że w Kowarach koło przystanku jest jakiś koleś na wózku inwalidzkim i siedzi tam od 3 dni Wydaje mi się, że to był właśnie ten cygan bo w Kowarach mają swoją kwaterę a koleś jechał właśnie w tym kierunku, zajęło mu to kilka dni (20 km) i w między czasie jeszcze padało. Więc muszę powiedzieć, skurwysyny jak się zawezmą to potrafią
nielicha historia. Piwo!
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów