Jako, że na ulicach i w społeczeństwie już powoli trwa nagonka na to agresywne, rasistowskie, ksenofobiczne społeczeństwo - muzułmanów, to media muszą jakoś ocieplić ich wizerunek.
Lassana Bathily, muzułmanin pracujący w paryskim supermarkecie Hyper Cacher, jest od soboty bohaterem Francji. Uratował klientów sklepu, ukrywając ich w chłodni, gdy do supermarketu wtargnął zamachowiec. Udało mu się uciec, długo jednak musiał tłumaczyć się przed policją, że nie jest pomocnikiem terrorystów.
Amedy Coulibaly wtargnął w piątek do paryskiego supermarketu i otworzył ogień, zabijając cztery osoby. Wziął zakładników i groził, że zabije wszystkich, jeśli policja przypuści szturm na drukarnię na północy Francji, w której schowali się bracia Cherif i Said Kouachi, którzy dokonali zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" i zabili 12 osób.
Terrorysta przez nieuwagę pomógł policji. Źle odłożył telefon
Przez przypadek...
czytaj dalej »
Muzułmanin uratował klientów
Lassana Bathily, opisywany przez francuskie media jako "muzułmanin z Mali", pracował w sklepie koszernym od kilku miesięcy. Gdy napastnik zaczął strzelać, wykazał się przytomnością umysłu i niemal bezgłośnie wskazał klientom drogę do piwnicy.
- Zszedłem na dół, do chłodni, otworzyłem drzwi, ze mną weszło do niej kilkanaście osób. Wyłączyłem światło i chłodzenie - powiedział Bathily francuskiej telewizji BFMTV. - Wprowadziłem ich tam i powiedziałem, żeby siedzieli cicho, a sam wyszedłem. Gdy było po wszystkim i wybiegli ze sklepu, podziękowali mi - stwierdził czarnoskóry muzułmanin.
Klucze do sklepu
Nie wiadomo, ile dokładnie osób ukryło się w chłodni, mieszczącej się w piwnicy supermarketu. Przedstawiciel władz miasta Malik Yettou poinformował, że przed zamachowcem uciekło sześć osób i dziecko. Telewizja BMFTV podaje z kolei, że było ich co najmniej 15.
Inny pracownik sklepu uciekł, korzystając z wyjścia ewakuacyjnego i przekazał policji klucze do sklepu - podaje L'Express. Dzięki temu policja mogła otworzyć rolety i rozpocząć akcję.
Jednocześnie doszło do szturmu drukarni, w której ukrywali się bracia Kouachi. Wszyscy zamachowcy zostali zabici.
Niemiecka redakcja w płomieniach. Zemsta za przedruki z "Charlie Hebdo"?
Budynek...
czytaj dalej »
Wzięty za zamachowca
Bathily powiedział telewizji BFMTV, że udało mu się uciec ze sklepu przez windę towarową. Gdy stanął twarzą w twarz z policjantami otaczającymi supermarket, pierwotnie wzięli go za zamachowca.
- Powiedzieli mi, żebym położył się na podłodze i trzymał ręce nad głową - powiedział. - Spięli mi ręce kajdankami i przez półtorej godziny trzymali, podejrzewając, że współpracuję z terrorystą - dodał. Później jednak policjanci zweryfikowali informację i potwierdzili, że jest tylko pracownikiem sklepu. Pomagał funkcjonariuszom sporządzić plan pomieszczenia.
Teraz 21-letni mężczyzna został przez lokalne media i francuskich internautów okrzyknięty bohaterem. "Jest symbolem tego, że nie należy wszystkich mierzyć jedną miarą i tego, jak złe jest demonizowanie muzułmanów na fali zamachów" - napisał jeden z francuskich portali.
Kiedy muzułmanin zabija, gwałci albo bije - co zdarza się nagminnie, codziennie w jakimś cywilizowanym europejskim kraju, to żadne media nie napiszą, że to MUZUŁMANIN, tylko ekstremista ze wschodu o ciemnej skórze i arabskich rysach twarzy.
Zaś kiedy muzułmanin tratuje i jest to czysty przypadek, bo gość nic wielkiego nie zrobił, zamkną ludzi w chłodni (na pewną śmierć ich skazał gdyby ich nie wydostano) to media trąbią jaki to islam kurwa dobry
Źródło:
chujtvn tvn24.pl/muzulmanin-bohaterem-francuzow-ukryl-zakladnikow-w-chlodni,50...