Myśmy kiedy li jeszcze was w ten Łez Padół wasze matule kochane nie wydały tośmy się bili pod Żółtymi Wodami, srogi wpierdol od Kozaczych mord dostaliśmy mimo iż my Lisowskiego Aleksandra pomiot byli a i tak wpierdol żemy obskoczyli, nic nie dała przewaga w uzbrojeniu i organizacji skoro banda nieuków nas w bój wiodła co Husarzom nakazali szarżę czynić w te pędy przez błocko podczas dżdży. Ale nie o tem, u nas, w bandzie Lisa to powiadali starsi naszej konfraterni zacnej że "Każdy woj je dupa, kiej wroga kupa".
kulawiec napisał/a:
Ale jak można nie mieć w bagarku saperki? I to jeszcze w Rosji?
U Moskali to dziw mnie bierze iże on Kałacha nie jął posiadać w jukach automobilu.
lysybog napisał/a:
Ale bzdury pierdolicie, zabrakło mu masy to raz, i taktyki to dwa. Przy takiej wadze wchodzi w środek, obraca się plecami, proszę.... Bardziej się nie dało tego spierdolić.
Wyszkolony sportowiec ok 90 kg, potrafiący planować, składa 3 sebixów w czasie poniżej 30 sekund, bez zadyszki. Takie rzeczy robiło się dla sportu, dla wyzwania. Po x latach na macie, jeden sebix poskładany nikogo już nie cieszy, dwóch to też amatorka i żaden wyczyn.
Po przekroczeniu pewnego poziomu nijak nie da się zestawić doświadczonego zawodnika z sebixem, Pójdźcie kiedyś na salę gdzie ćwiczą naprawdę doświadczeni zawodnicy, spróbujcie wytrzymać z nimi choć pół rundy na pełnym gazie, może zrozumiecie wtedy jaka dzieli was od nich przepaść. Także tak, da się, tak po prostu składać ludzi, którzy nie ćwiczą, tak zwyczajnie jednego po drugim.
Macie klasyka
Boks dobry jest, jeno pamiętać należy że bokser dynamicznie musi się potykać iżby go do parteru nie sprowadzić, bokser w parterze, o ile nie szkolony w tej sztuce, ma szkopuł niemały, jednakoż co woje szkolą króle i inne władyki swoich to w kilku sztukach walki, na przykład my od Lisa się uczyli Bojowego Hopaka, Spasu, Sambo i Krzyżówki zarówno batorówką, janówką jak i czarnulką, a i robić czekanem tudzież nadziakiem my musieli umieć, kto padał to Lis mówi "Kto pada ten zdycha, nikogo nie podnosim" srogie to były dni.
shabcio1 napisał/a:
Nie fantazjuj. Wyłapać kosę możesz w ułamek sekundy. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz. I ten filmik z jakąś zbieraniną pierdół w marynarkach i jakichś szczypiorów po 60 kg ma być niepodważalnym dowodem?
Też i racja, potyczkę się w ostateczności podejmuje, ja wiem iż dawać tyły to srom niebotyczny dla dziarskiego i mężnego woja ale częstokroć to najwyborniejszy sposób na przeżycie, najprzód w walce kulas wypróbuj, jednak trza pamiętać co z babą i dziatwą spacerujesz to i kiej cię moc hultajstwa dopadnie to potyczkę podjąć mus, nie lza własnej baby tudzież dziatwy ostawić a samemu tyłów okazać oponentowi.