Brutalny atak na Jurija Chruczenkę, ucznia z Ukrainy, miał miejsce wieczorem 15 stycznia w Paryżu, niedaleko Wieży Eiffla. Sprawców nie udało się jeszcze zidentyfikować.
Jurij był z przyjaciółmi, gdy doszło do ataku i jako jedyny nie zdołał uciec. Otoczyli go sprawcy, którzy byli uzbrojeni w metalowe narzędzia, kije i noże. Miał przebitą czaszkę, złamania rąk i nóg, obrażenia od noża i uraz oka. Chłopak przebywa w szpitalu, w śpiączce.
Śledczy twierdzą, że incydent wskazuje, że był to zorganizowany atak gangów, za który odpowiedzialni są nastolatkowie z południowych przedmieść Paryża, Vanves.
Płacze Szwecja, płacze Francja...