Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
W Holandii jest bardzo wysoki miesięczny podatek drogowy na diesle i duże silniki benzynowe (przewyższa bez problemu miesięczne wydatki na paliwo czy naprawy) który musi płacić KAŻDA osoba zameldowana lub pracująca na stałe w NL, jeżeli się nie płaci tego podatku (a 99% posiadaczy "białych tablic" nie płaci bo uważają, że skoro auto jest zarejestrowane wciąż w PL to obwiązują ich zasady z PL) to kara wynosi ponad 3000 euro, jeżeli się jej nie zapłaci to przy najbliższej kontroli auto ląduje na lawecie, pewnie kolega sympatyczny nie zapłacił tego podatku, za nic innego nie konfiskują auta (no może jeszcze za przerobienie go żeby służyło do przemytu)
Wiem, bo to samo jest w Niemczech, gdzie od kilku lat mieszkam. Co prawda płaci się w miarę wysokie podatki za auta, ale za to nie ma podatku drogowego w paliwie (tak jak haracz w Polsce) i nie ma żadnych pojebanych winiet etc. W Niemczech z kolei każdy "zagraniczny" ma pół roku czasu jazdy za friko, a przy dłuższym pobycie też trzeba zapłacić podatek (nie trzeba nawet przerejestrować auta na niemieckie blachy). Jeżeli tego nie zrobisz i wpadniesz, to mają wyjebane na twoje tłumaczenia i policzą ci ten podatek od pierwszego dnia twojego pobytu w tym kraju (nawet wtedy kiedy jeszcze tu nawet auta z polski nie miałeś) i dojebią grzywnę. Nie wiem na ile to prawdziwe, ale zasłyszałem gdzieś o gościu z Polski, który za 1,5 roku unikania podatku zapłacił około 5tys. euro.
Pojechałem do pracy, zajechałem okazało się że agencja wysłała mnie i jeszcze kogoś innego na jedno stanowisko, ja musiałem wrócić do Polski. Jadąc już w stronę Polski na autostradzie była kontrola, mój błąd nie przerejestrowałem w Polsce na siebie auta... W Niemczech z tego problemu nie zrobili. Vectra C zadbane autko, nie gruz W Holandi Same Polskie patusy pracują, jak zobaczyli Polską rejestrację to mnie zatrzymali do kontroli. Obskoczyli mi auto , ja zmęczony ( obsrałem się ) poczułem że chwilę mi wpierdolą. Nie pyskowałem ... Dla mnie to jebani rasiści.
No to sam sobie wytłumaczyłeś, to nie jebani rasiści, tylko albo masz Alzheimera i dużo rzeczy zapominasz, albo nie chcesz się przyznać, że chciałeś przyoszczędzić parę centów i przy dłuższym pobycie w tym kraju nie zapłaciłeś podatku za auto. W Niemczech mieli na ciebie wyjebane, bo byłeś tam przejazdem i nie miałeś miejsca zameldowania w ich kraju, co z automatu zwalnia cię z podatku drogowego. Dlatego m.in. Niemcy chcieli przeforsować podatek drogowy (winiety) tylko dla obcokrajowców, bo wszyscy inni jeżdżą po niemieckich drogach za free, a gdzie Niemcy się nie wybiorą, tam od razu ich kroją haraczem za autostrady (Polska, Czechy, Słowacja, Austria, Włochy, Szwajcaria, Francja, Portugalia etc.)
Tak na samym końcu mówiąc - sam sobie byłeś winien, że ci wywieźli furę na parking, a nie jakieś tam rasistowskie tłumaczenie
Wiem, bo to samo jest w Niemczech, gdzie od kilku lat mieszkam. Co prawda płaci się w miarę wysokie podatki za auta, ale za to nie ma podatku drogowego w paliwie (tak jak haracz w Polsce) i nie ma żadnych pojebanych winiet etc. W Niemczech z kolei każdy "zagraniczny" ma pół roku czasu jazdy za friko, a przy dłuższym pobycie też trzeba zapłacić podatek (nie trzeba nawet przerejestrować auta na niemieckie blachy). Jeżeli tego nie zrobisz i wpadniesz, to mają wyjebane na twoje tłumaczenia i policzą ci ten podatek od pierwszego dnia twojego pobytu w tym kraju (nawet wtedy kiedy jeszcze tu nawet auta z polski nie miałeś) i dojebią grzywnę. Nie wiem na ile to prawdziwe, ale zasłyszałem gdzieś o gościu z Polski, który za 1,5 roku unikania podatku zapłacił około 5tys. euro.
No to sam sobie wytłumaczyłeś, to nie jebani rasiści, tylko albo masz Alzheimera i dużo rzeczy zapominasz, albo nie chcesz się przyznać, że chciałeś przyoszczędzić parę centów i przy dłuższym pobycie w tym kraju nie zapłaciłeś podatku za auto. W Niemczech mieli na ciebie wyjebane, bo byłeś tam przejazdem i nie miałeś miejsca zameldowania w ich kraju, co z automatu zwalnia cię z podatku drogowego. Dlatego m.in. Niemcy chcieli przeforsować podatek drogowy (winiety) tylko dla obcokrajowców, bo wszyscy inni jeżdżą po niemieckich drogach za free, a gdzie Niemcy się nie wybiorą, tam od razu ich kroją haraczem za autostrady (Polska, Czechy, Słowacja, Austria, Włochy, Szwajcaria, Francja, Portugalia etc.)
Tak na samym końcu mówiąc - sam sobie byłeś winien, że ci wywieźli furę na parking, a nie jakieś tam rasistowskie tłumaczenie
Kupiłem auto i po kilku dniach wyjechałem do Holandii (mój błąd że nie przerejestrowałem od razu) . Byli agresywni od samego początku ,obskoczyli auto jak gestapo.
bloodwar, Mój syn mieszka w Holandii od kilku lat. Mocno się zdziwił gdy przeczytał twój post. Samochód ma na polskich numerach i jak ma problem z policja to mówi że jedzie w odwiedziny do rodziny. Czy możesz podać przepis prawny dotyczący tego podatku czy tez tylko słyszałaś o czymś takim. Pozdrawiam. Mirek
@xmirr2 Mirku, problemem nie jest policja jako taka tylko lotne kontrole belastingdienstu (ichni Urząd Skarbowy) - jeżdzą autami podobnymi do aut policyjnych tylko, że mają napis "Douane" i nie wiem czy mają uprawnienia do zatrzymywania czy działają zawsze w grupach z policją ale potrafią napsuć krwi. W prowincji gdzie ja mieszkałem (Noord Holland) notorycznie co 2-3 miesiące ustawiali się pod dużymi zakładami pracy przy jedynej drodze wyjazdowej z zakładu w godzinach zakończenia zmiany i "polowali" na białe tablice, gdy Polacy dostawali cynę to oczywiście czekali aż sobie pojadą a oni wtedy rozbijali obóz do godziny 18-19 i grali w grę na przeczekanie Sama politie TEORETYCZNIE ma obowiązek sprawdzać każde auto przy kontroli czy ma opłacony podatek, ale w praktyce lokalni policjanci znają lokalnych Polaków i wiedzą, że bez nich gospodarka by leżała i kwiczała więc nie przyciskają im śruby, podobnie pewnie jest w biedniejszych, bardziej rolniczych regionach północy. By dopełnić obowiązku pytają czy autem jest się na stałe czy tylko czasowo, Polak jeżeli ma IQ większe niż numer buta i odrobinę instynktu samozachowawczego to oczywiście odpowiada, że tymczasowo i już nie drążą tematu. Ze skarbówką już nie ma tak łatwo, na dzień dobry pokazują pliczek zdjęć z autostrad z kilkunastu ostatnich tygodni (bo oczywiście w tym Wielkobratowskim kraju non stop jesteśmy skanowani i fotografowani - nawet gdy nie popełniamy przestępstwa tylko sobie spokojnie jedziemy - Orwell byłby dumny że "1984" potraktowano jako poradnik "krok po kroku") i nie ma przebacz, trzeba zapłacić.
Nie wiem jakim cudem można mieszkać kilka lat w Niederlandach i nie słyszeć NIC o podatku drogowym
avap.nl/news/podatek-drogowy-/
omroepwest.nl/nieuws/3492681/Geen-belasting-betalen-Auto-inleveren
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów