W szkole ostatni piątek był wolny, gdyż nauczyciel zarządził dzień przedsiębiorczości, który miał trwać cały weekend. W poniedziałek rano nauczycielka wypytuje uczniów jak sobie radzili przez ostatnie trzy dni. Wszyscy byli bardzo podekscytowani by pochwalić się ile to zarobili. Pierwsza odzywa się Małgosia:
-Ja ze swoją siostrą harcerką sprzedawałyśmy ciasteczka, zarobiłam całe 30 złotych.
-Jestem z ciebie dumna Małgosiu. A ty co robiłaś Sylwio?
- Ja roznosiłam gazety i zarobiłam 50 złotych.
- Bardzo dobrze, a ty Jasiu ile zarobiłeś?
Jasiu w tym momencie wyjmuje plik banknotów i mówi:
- 2467 złotych
- Ile?... 2467? Jakim cudem? Jasiu co ty robiłeś?
- Sprzedawałem szczoteczki do zębów
- Tyle pieniędzy ze szczoteczek. Jak to możliwe?
- Rozłożyłem stolik w centrum miasta i napisałem na plakacie darmowy budyń czekoladowy i wszystkich częstowałem, wtedy wszyscy mówili "w sumie to smakuje jak gówno" i odpowiadałem "w sumie to jest gówno. Chcesz kupić szczoteczkę do zębów?"
-Ja ze swoją siostrą harcerką sprzedawałyśmy ciasteczka, zarobiłam całe 30 złotych.
-Jestem z ciebie dumna Małgosiu. A ty co robiłaś Sylwio?
- Ja roznosiłam gazety i zarobiłam 50 złotych.
- Bardzo dobrze, a ty Jasiu ile zarobiłeś?
Jasiu w tym momencie wyjmuje plik banknotów i mówi:
- 2467 złotych
- Ile?... 2467? Jakim cudem? Jasiu co ty robiłeś?
- Sprzedawałem szczoteczki do zębów
- Tyle pieniędzy ze szczoteczek. Jak to możliwe?
- Rozłożyłem stolik w centrum miasta i napisałem na plakacie darmowy budyń czekoladowy i wszystkich częstowałem, wtedy wszyscy mówili "w sumie to smakuje jak gówno" i odpowiadałem "w sumie to jest gówno. Chcesz kupić szczoteczkę do zębów?"
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis