czarnybombelek napisał/a:
Rozwiązanie jest proste - wznieść płot na granicy - ale taki z prawdziwego zdarzenia, następnie po PL stronie wykarczować wszystko na 50-100 metrów i postawić drugi płot (może być prosty z drutu żyletkowego/kolczastego). I pomiędzy tymi płotami pierdolnąć pole minowe - przecież mamy prawo na własnym terytorium. Pierwszy płot musi być taki, żeby nie dało się go rozjebać prostymi narzędziami. Niech się podkopują (oczywiście powinien być wkopany parę metrów w dół). Dać znaki "uwaga, miny" i po problemie.
A jak to nie starczy to stanowiska CKM prujące w poprzek strefy wykluczonej.
Banalnie proste i tanie jest wybudowanie prawie 300km kilkumetrowego grubego muru wraz z kablami, zasilaniem i systemami wykrywającymi próby przekroczenia. W końcu pieniądze można wydrukować, a skoro cel jest szczytny to na pewno materiały budowlane będą za pół-darmo. Na pewno też firmy budowlane wykonają prace w formie wolontariatu, a białorusini będą spokojnie stali i obserwowali jak beton wiąże przez wiele dni. Samo karczowanie 50-100m pasa lasu to co najmniej setki milionów złotych. Do tego taki mamy klimat, że prac w okresie zimowym nie wykonasz jak ci ziemia zamarznie. Budowa w wielu miejscach odbywałaby się na terenach podmokłych, wręcz bagiennych lub w środku gęstego lasu - tam maszyny wykonawców nie wjadą. To nie jest inwestycja za którą przy obecnej wartości złotego zapłacimy 2mld złotych tylko co najmniej kilkadziesiąt miliardów. Do tego nie wiadomo czy się "zwróci", bo równie dobrze za miesiąc lub trzy białorusini mogą bez powodu wycofać imigrantów a utopionych pieniędzy nikt Polsce nie odda.
Według mnie nie ma opcji aby zbudować taki mur z prawdziwego zdarzenia. To raczej musiałoby być skonstruowane w oparciu o jakieś prefabrykaty, albo w ogóle w formie zasieków tylko na tyle poważnych że człowiek z drabiną i nożycami przez nie nie przejdzie.
