piękne paznokcie wyciągającej
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
Można było pójść do przychodni żeby to wyjęli, ale materiał na sadola się sam nie nakręci.
ja to może jestem głupi ale jakby mi sie tak haczyk wrył to bym do szpitala poszedł
kiedyś mi się wbił podobnie ale wyszedł przy zwykłym pociągnięciu
kiedyś mi się wbił podobnie ale wyszedł przy zwykłym pociągnięciu
wormarder napisał/a:
ja to może jestem głupi ale jakby mi sie tak haczyk wrył to bym do szpitala poszedł
kiedyś mi się wbił podobnie ale wyszedł przy zwykłym pociągnięciu
Kto Ci ciągnął?
Haa, nieraz tak się zdarzało na rybach.. z kotwicą miałem do czynienia ze dwa razy, finał podobny, ale dałem radę skubańca samemu szczypcami wyrwać (do tej pory jak sobie to wspominam, ciśnienie mi skacze ).. pojedyncze haczyki zakończone łopatką a nie oczkiem są łatwiejsze do wyjęcia - wcisnąć coś do gęby, zacisnąć zęby, przebić w miarę możliwości haczyk przez skórę i przeciągnąć wraz z łopatką. Jak jest wystarczająco mała, nie trza jej zrywać i niszczyć haczyka
Jeden przypadek wspominam naprawdę zabawny - mały haczyk z wędki do łowienia uklei, rzuciłem sprzętem pod ścianę domku letniskowego, nie zauważyłem, że żyłka z zestawem lata luźno.. Odkładam kij, wychodzę, naraz kij się przewraca, a ja czuję jakieś delikatne szarpnięcie na łydce.. Patrzę, w łydce tkwi sobie niemal po łopatkę malutki uklejowy haczyk. Nawet gnojka nie poczułem, jak się złapałem..
Jeden przypadek wspominam naprawdę zabawny - mały haczyk z wędki do łowienia uklei, rzuciłem sprzętem pod ścianę domku letniskowego, nie zauważyłem, że żyłka z zestawem lata luźno.. Odkładam kij, wychodzę, naraz kij się przewraca, a ja czuję jakieś delikatne szarpnięcie na łydce.. Patrzę, w łydce tkwi sobie niemal po łopatkę malutki uklejowy haczyk. Nawet gnojka nie poczułem, jak się złapałem..
Mając około 10 lat, pewnego ranka "jeździłem" bezmyślnie i bez powodu kciukiem zawiniętym w rękaw po brzegu starej drewnianej szafki kuchennej. Nagle coś mnie zabolało, wyciągam kciuk z rękawa a tam z dwóch stron palca wystaje drzazga długości zapałki - wbiła się, odbiła od kości i wyszła drugą stroną.
Mało nie zemdlałem z przerażenia, a za chwilę miałem iść do szkoły. Będąc jeszcze w szoku usiadłem i powoli wyjąłem to normalnie palcami na żywca. Bolało jak skurwysyn, ale nie chciałem nikomu o tym mówić. Krwi nie było zbyt dużo. Podejrzewam, że gdybym się uspokoił to musieliby mi to wyjmować pod znieczuleniem.
Mało nie zemdlałem z przerażenia, a za chwilę miałem iść do szkoły. Będąc jeszcze w szoku usiadłem i powoli wyjąłem to normalnie palcami na żywca. Bolało jak skurwysyn, ale nie chciałem nikomu o tym mówić. Krwi nie było zbyt dużo. Podejrzewam, że gdybym się uspokoił to musieliby mi to wyjmować pod znieczuleniem.
Drze jape jak pizda. Przy kobiecie to choćby mu rękę ucinali ma to przyjąć z uśmiechem na twarzy.
Aaaa, przypomniało mi się, jak kiedyś nadepnęłam na takie gówno bosą stopą...
Penerę napisał/a:
piękne paznokcie wyciągającej
psychofreak napisał/a:
Coś mi się przypomina
sadistic.pl/wypad-na-ryby-vt116406.htm
Widze ze nasze nauki nie poszly w las
Przynajmniej teraz chuj wie jaki ból sprawia rybie.
DiesIrae napisał/a:
Dwa tygodnie temu miałem szyty łeb 'na żywca'. Powiem Wam tyle, nie ma lepszego znieczulenia niż 4,3 promila
PRzecinek Ci sie w prawo przesunął