Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Spoko jako absolwent politechniki nie mam problemu z znalezieniem pożytecznej pracy i nie muszę się o to wściekać w internecie
Ładnie to tak kłamać co do wieku i płci w profilu?
Ładnie to tak kłamać co do wieku i płci w profilu?
O ja głupia, znowu zapomniałem o swojej płci... sory
[...] żeby zostać inżynierem wystarczy kuć i postępować według instrukcji, studia techniczne zabijają osobowość i samodzielne myślenie.
W ten sposób to Ty możesz co najwyżej zdać podstawową maturę z matematyki lub fizyki. Inżynier bez umiejętności logicznego myślenia, wyciągania wniosków, przewidywania zdarzeń to dupa nie inżynier. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaka odpowiedzialność może na takim gościu leżeć. Budynek się rozleci, maszyna urwie komuś rękę, coś nie zadziała i spowoduje straty - za to wszystko beknie inżynier. Zkąd w ogóle ta Twoja nienawiść do nich? Szef Ci nie daje 5000 zł pensji? Czy może podświadomie zdajesz sobie sprawę, że zmarnowałeś życie studiując politologie i teraz odreagowujesz?
Z humanistami jest ten problem, że jest ich za dużo. Jest jakaś dziwna moda na studiowanie, a jak człowiek jest za głupi lub za leniwy na jakieś porządne studia (nie konieczne inżynierskie) to idzie na europeistyke lub podobne bezsensowne gówno. Dobry humanista też jest potrzebny (prawnik, psycholog itp.), ale ta masa bezużytecznych ludzi z wyższym wykształceniem, którzy uważają, że skoro są słabi z matematyki to są humanistami jest bezużyteczna.
PS. To, że ktoś jest inżynierem nie oznacza, że jest człowiekiem ogarniętym. Tytuł inż. dostałem dwa tygodnie temu, ale muszę przyznać, że na politechnice też są ludzie którym nawet nie dałbym miotły do ręki.
Pytanie jednak, kto jest bardziej potrzebny - humanista czy inżynier? W większym stopniu, na dużą skalę, większe zapotrzebowanie jest na inżynierów, ścisłowców i to nie ulega żadnej wątpliwości. Nie można jednak mówić, że ścisłowcy są bardziej inteligentni, a humaniści to cioty i chuj . Pewien balans musi być, chociaż fakt faktem, że za duża ilość humanistów jest zbędna - np. ktoś z wykształceniem socjologa niewiele może robić, a prawda jest taka, że - przykładowo - ludzie z konkretnym zawodem są bardziej potrzebni.
Rozbraja mnie jak ktoś tu jedzie humanistów, że są niepotrzebni, a sam stawia byki i nie zna zasad ortografii. Jak widać, po coś Ci humaniści są .
"Wkurwia mnie to bo ja na was pracuje, państwo okrada mnie z większości pensji po to by wyście mogli studiować, skoro reszta społeczeństwa tak się dla was poświęca to kurwa doceńcie to i weźcie się do nauki a nie balowanie i ruchanie a później "specjaliści" huja umią!
wkurwia mnie, że tacy huja umiący studenci blokują mi możliwość rozwoju bo ja chociaż na budowlance się znam lepiej niż te przemondrzałe studenciki budownictwa powyżej muszę w moim wieku skuwać ściany, ładować piach i wywozić gruz bo nie mam kurwa wykształcenia a oni mają ten nic nie warty papierek.
Jakby ktoś pracował tak jak wy studiujecie to zaraz by wyleciał na bruk z taką opiniom ze pracy już by w zawodzie na pewno nie znalazł.
Najdobitniej o "wiedzy" technicznej świadczy to jak te inżynier znają się na motoryzacji, ja zwykły robotnik mam BMW koledzy też BMW ,Audi albo Lexusy a mój kierownik inżynier z uprawnieniami Peugeotem zarabia parę razy więcej i stać go na dobre BMW lub nawet Lexusa a kupił kurwa francuski wyrób samochodopodobny gdzie każdy mechanik wie, że tym się więcej jeździ na lawecie niż drodze, zapytam retorycznie - jak to świadczy o jego wiedzy technicznej? no właśnie to świadczy, że nie ma o tym pojęcia a ma kurwa papierek i te egzaminy państwowe więc tyle to jest warte te całe papierki."
sadistic.pl/studencka-choinka-vt253635,45.htmcomments
Wątpię, że humaniści to podobny beton nawet uogólniając a inżyniery tak, nawet nie trzeba uogólniać, wiedzy zero bo jedyne co wynoszą z tych studiów to obsługa kalkulatora tylko ego w kosmos wyjebane bo Tusk mówi jacy to oni potrzebni.
No i tu właśnie te miernoty humanistyczne okazują swoją ignorancje i ograniczenie umysłowe. Jesteś w stanie sobie wyobrazić, że inżynierowie potrafią pisać poprawnie po polsku, znają historię i chodzą do teatru, a przy tym są dobrzy w swoim technicznym fachu?? Jesteś w stanie to pojąć? Nie muszę studiować filologii, czy historii. Wystarczy, że umiem czytać. I tym się różnimy. Ja mam wiedzę ogólną (tak samo niemal wszyscy na moim kierunku studiów), a większość humanistów jest ograniczona.
Tu chodzi o to, że ktoś musi tego nauczać, ktoś musi zajmować się zachowywaniem dzieł sztuki czy archiwizacją dokumentów, ktoś jest prawnikiem, inny dziennikarzem, dzięki któremu codziennie śledzisz informacje. Gdyby nie nauki humanistyczne to w szkołach uczono by tylko matematyki, bo nauka zawodu technicznego przechodziłby z dziada na ojca i syna jak za dawnych czasów. Były cechy, ale większość nie umiała pisać i czytać. Źle mnie zrozumiałeś, nie miałem na myśli tego, że "ściśli" nie umieją pisać i nie interesują się historią, a to, iż ktoś musiał tą wiedzę odpowiednio zgromadzić i im przekazać. To druga strona stara się chyba udowodnić, że jedynie inżynierowie są potrzebni rozwojowi cywilizacji itp.
To teraz dopiero się skapnąłeś, że za papierek jest więcej pieniędzy?
Po drugie, nie generalizuj. Są ludzie co skończą studia i się znają, a są i tacy, co chuja później wiedzą (tak, chuj się pisze przez 'ch').
Z drugiej strony można być bez szkoły i też wiedzieć dużo, albo nie mieć szkoły i być popaprańcem.
Tutaj nie ma reguł. Ale postaw się w sytuacji - jesteś szefem i zgłasza się dwóch kolesi - jeden nie ma szkoły, nie wiadomo nawet gdzie pracował bo robił na czarno - a drugi ma papier i to jest JAKAŚ, może mała, może większa, ale gwarancja, że coś potrafi. Ciekawe kogo byś zatrudnił, nieważne w jakiej robocie.
[...]Wątpię, że humaniści to podobny beton nawet uogólniając a inżyniery tak, nawet nie trzeba uogólniać, wiedzy zero bo jedyne co wynoszą z tych studiów to obsługa kalkulatora[...]
Aha, czyli mając doświadczenie z jednym inżynierem, który o zgrozo jeździ Peugeotem, określiłeś wszystkich jako tępy beton, a humanistów jako tych mądrzejszych bo tak.
[...]wkurwia mnie, że tacy huja umiący studenci blokują mi możliwość rozwoju bo ja chociaż na budowlance się znam lepiej niż te przemondrzałe studenciki budownictwa powyżej muszę w moim wieku skuwać ściany, ładować piach i wywozić gruz bo nie mam kurwa wykształcenia a oni mają ten nic nie warty papierek.[...]
Czyli co Ty byś chciał robić po latach skuwania ścian, ładowania piachu i wywożenia gruzu? Projektować budynki? Być szefem budowy? Jeżeli ten papierek faktycznie byłby bezużyteczny, to ten student po przyjściu do roboty robiłby dokładnie to samo co Ty teraz. Ale skoro tak nie jest, skoro dostaje inną pracę to znaczy że jednak ten tytuł coś znaczy.
No i nie wiem czy sobie zdajecie sprawę z tego że inżynierów obowiązują normy, akty prawne, ustawy, rozporządzenia, kodeksy (które sami często piszą). Czytają setki stron opisów, specyfikacji bo nie wiem czy sobie zdajecie sprawę z tego, że w ich pracy najważniejsza jest umiejętność czytania ze zrozumieniem i przelewania myśli na tekst żeby ktoś inny się mógł połapać. Do tego muszą mieć podejście do podwładnych, potrafić budzić respekt i egzekwować wykonanie zadań. To wszystko są zagadnienia humanistyczne. Są humanistami o ścisłym umyśle. A jakaś pizdeczka która przeczytała kilka książek typu "harry potter i zakon kubusia puchatka" i się chełpi swoim humanizmem budzi tylko śmiech.
Kolejna sprawa: oceny z liceum nie świadczą o tym czy ktoś zajebistym matematykiem, historykiem itd. Tam jest przerabiany materiał bardzo prosty, taki który opanować jest w stanie każdy przy odrobinie woli. A więc jak ktoś mówi że jest mistrzem matematyki bo w liceum miał 5 to pokazuje tylko swoją niewiedzę bo koło prawdziwej matematyki nie stał.
Prawda boli i stąd ten ból dupy?
Nie. Ból dupy z tego, że jesteś zjebanym idiotą, leniem umysłowym, prowadzonym jak ciele na postronku. U normalnych, inteligentnych ludzi to po prostu budzi potrzebę jakiejś reakcji. Reakcji na zezwierzęcenie, w sensie intelektualnym, bliźniego i rodaka. No ale gówna jest więcej, więc łatwo mu zakrzyczeć resztę. Nie wiem, czy jest być z czego dumnym. No ale każdemu według jego potrzeb i możliwości umysłowych.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów