Na przystanku przypadkiem spotyka się kilku interesujących ludzi:
-Skąd rusza manifestacja kod-u?
-Przykro mi, ale jestem z Warszawy.
-Pojedzie pan prosto i skręci w prawo, a propos prawa…
-Bóg mi świadkiem, że widziałam ich przy mojej ulubionej wegańskiej restauracji.
-Boga nie ma.
-Skąd rusza manifestacja kod-u?
-Przykro mi, ale jestem z Warszawy.
-Pojedzie pan prosto i skręci w prawo, a propos prawa…
-Bóg mi świadkiem, że widziałam ich przy mojej ulubionej wegańskiej restauracji.
-Boga nie ma.