Od razu mi się taki stary kawał przypomniał.
Zawody w zapasach.
Nasz zawodnik ma podejmować Rosjanina mistrza Świata wagi ciężkiej, niestety z powodu kryzysu w kadrze i oszczędności rządowych nasz zawodnik prezentuje się raczej jak zawodnik wagi lekkiej.
Walka się zaczyna, jak można było przewidzieć Rusek od razu przechodzi do ataku i zaczyna sobie wręcz owijać naszego zawodnika wokół wlłasnego ciała. Co chwilę zakłada jakąś inną dźwignię doprowdzając do łez naszego bohatera.
Nagle jeb, dup niewiadomo jak Rusek na łopatkach i nasz wygrywa.
Po walce wszyscy w szoku a do naszego podchodzi dziennikarz i mówi:
- proszę nam zdradzić swoją tajemnicę, jak Pan to zrobił, że w kilka sekund powalił Pan takiego przeciwnika ?
Na co nasz zawodnik odpowiada
- ja to w sumie od samego początku chciałem się poddać ale ten Rusek zaczął mnie tak wykręcać, że nawet nie miałem jak pokazać, że już nie chcę walczyć. W pewnym momencie było już ze mną tak źle, że myślałem, że umieram...
I tak nagle otwieram oczy i patrzę przed twarzą mam jaja, więc niewiele myśląc postanowiłem wszystkie moje siły wykorzystać i ugryźć jak najmocniej potrafię... Nie ma Pan pojęcia ile człowiek energii potrafi dostać jak się we własne jaja ugryzie...