Jakbyście pożyczyli żonie auto na zakupy to teraz już wiecie co robić...
166
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
21 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
8 minut temu
📌
Powodzie w Polsce
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 11:56
lordindycznik napisał/a:
@ up sokole oko
Jak widać są i kreatywne damy i poruchasz i auto Ci naprawi
No nie przesadzaj. Przecież to chłopak jej naprawił.
Ciekawe co by zrobił gdyby ta kobieta miała wgniecenie na twarzy.
też wrzątkiem?
też wrzątkiem?
A gdzie drugi filmik? Gość z czajnikiem poleciał zagotować więcej wody, bo trzeba wyciągnąć klapę jeszcze...
Chińczyki,tak samo z ping-pongiem po wgnieceniu robisz żeby wrócił do stanu pierwotnego
właśnie wygoniłem babę z kibla z zasraną dupą i nastawiłem czajnik,
a wszystko to po powrocie z parkingu,
jasne , żarcik
bo w naprawie pomoże tylko dobry lakiernik
a wszystko to po powrocie z parkingu,
jasne , żarcik
bo w naprawie pomoże tylko dobry lakiernik
Musi być wrzątek czy wystarczy że przegotowana? Bo czajnik niby jest ale nie mówią czy ciepła czy zimna ;D
Z metod garażowych jeszcze opcja ze szybkim ogrzewaniem (wrzątek/suszarka/opalarka) a zaraz po tym psikanie odwrócona puszka sprężonego powietrza (zamrażanie). Mnie się kiedyś kilka dużych, płytkich wgniotek tak /prawie/ usunąć na karoserii. Metoda z dildasem albo wrzątkiem i przepychaczką do kibla jest dobra jak są albo wgniecione plastiki, albo bardzo płytkie, delikatne, o większych powierzchniach wgniecenia cienkiej blachy. Inaczej - ni chuja. Fajna zabawa, jak ktoś ma jakiegoś trupa do upalania i eksperymentów garażowych.
Swoją drogą przy normalnym daily do usuwania wgniotek oddawałem auto do gościa co się PDR/Smart Repair zajmuje. Cena niestety niewiele niższa niż lakierowanie, ale póki lakier nie popękał - zawsze warto to próbować. W końcu zostaje fabryczne malowanie a na karoserii nie ma śladu po jakimkolwiek uszkodzeniu
Swoją drogą przy normalnym daily do usuwania wgniotek oddawałem auto do gościa co się PDR/Smart Repair zajmuje. Cena niestety niewiele niższa niż lakierowanie, ale póki lakier nie popękał - zawsze warto to próbować. W końcu zostaje fabryczne malowanie a na karoserii nie ma śladu po jakimkolwiek uszkodzeniu