Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z brakiem reklam nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany Link do Zrzutki
gdzieś mam twój ból dupy, a swoją wypowiedzią udowadniasz moją teorię,
zastanów się nad tym co napisałeś, że nie będziesz ratował drugiego człowieka który ciebie obraził bo masz focha, myśl człowieku
Poza tym, nie wypowiadam się na temat tego idioty w suvie, tylko na temat ludzi siedzących w karetce.Niemniej ostatni mój kontakt z ratownikami po wypadku wspominam pozytywnie, no może tylko że gościo trzymał mnie za krwawiącą ranę na ręce której nie zauważył.
2. Uratował ludziom w karetce zdrowie/życie zajeżdżając drogę. W innym wypadku rozkurwiliby się o krawężnik.
3. Karetka za chuja nie zmieści się obok niego ani obok Taxi z przodu, więc bez sensu zapierdala.
4. Mógł zwolnić, ale z takim upośledzonym człowiekiem w karetce skończyło by się to dzwonem.
5. Gdyby karetka go wyprzedziła oszczędziłaby 0 sekund.
Cudze chwalicie, swego nie znacie, a tu wyrósł nam nowy bohater "łopozycji"
Piątkowe przedpołudnie, 31 marca 2017. Centrum Warszawy. Wojciech Czuchnowski niebieskim Volkswagenem Golfem wjeżdża na skrzyżowanie przy Placu Unii Lubelskiej i ul. Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Zatrzymuje auto na czerwonym świetle. W lusterku wstecznym widzi, że na sygnale pędzi w jego stronę kolumna czarnych aut Żandarmerii Wojskowej.
- Widziałem, jak jadąc, niemal spychała z drogi inne samochody. Ponieważ nie były to pojazdy ratujące życie lub jadące z interwencją uznałem, że przekraczają swoje uprawnienia i odmówiłem ustąpienia, zwłaszcza, że wymagałoby to wjechania na przejście dla pieszych, na którym byli ludzie – opowiada Czuchnowski.
Umundurowany żandarm wysyła mu sygnały, by zjechał. Dziennikarz nie ustępuje. Po chwili z samochodu pilotującego uprzywilejowaną kolumnę wyskakuje żołnierz żandarmerii ppor. Bogdan Kuzior. Podbiega do dziennikarza i nakazuje mu, aby przepuścił kolumnę. Między żandarmem a dziennikarzem wywiązuje się ostra wymiana zdań. Górę biorą emocje.
Z ust dziennikarza padają nieparlamentarne słowa pod adresem żandarma. - Nie powinny być do niego skierowane, lecz do polityków, którzy arogancko nadużywają swoich uprawnień – mówi Czuchnowski.
I miał rację, bo pewnie wieźli na sygnale małego pedała z Żoliborza, albo innego, któremu się wiecznie śpieszy.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów