Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Tak samo jak stwierdzenie, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu, podczas gdy chodziło mu o to, że w małżeństwie kobieta prawie zawsze głosuje tak samo jak jej mąż, bo żyjąc w związku najczęściej wzajemnie przesiąkają swoimi poglądami, w związku z czym głosowanie przestaje być jej świadomym wyborem, a wyborem tego na co głosuje mąż, który (również zazwyczaj, choć nie zawsze) jest bardziej zainteresowany polityką, przez co poprzez odpowiednią argumentację ma możliwość wpływać na poglądy swojej żony.
Korwin jest pragmatykiem, który bardziej od poprawności politycznej ceni sobie realne wartości i praktyczne efekty działań. To z kolei odbija się czkawką i przekłada na kiepski wynik wyborczy mimo racjonalnych i odpowiednio uargumentowanych poglądów.
Coś podobnego robi PiS, który choć czasem ma dobre pomysły, wprowadza je w taki sposób, że sami dają argumenty opozycji, by je krytykować. Pierwsze z brzegu przykłady, poza intronizacją Jezusa:
- Likwidujemy gimnazja! Rzucone hasło, bez odpowiedniego przygotowania odnośnie kosztów i organizacji tego jak sprawnie przenieść nauczycieli z gimnazjów do podstawówek i szkół średnich, co dało opozycji argument w stylu "dziesiątki tysięcy nauczycieli do zwolnienia"
- Deportować innowierców! Też hasło z mocną reakcją opozycji, choć deportacja miałaby dotyczyć tylko tych, którzy nie chcą się asymilować i nie szanują wartości panujących powszechnie w kraju. Czyli tak jak to powinno wyglądać w każdym kraju, gdzie szkodliwe jednostki się izoluje - wsadza się do więzienia, jeśli są obywatelami lub deportuje, jeśli są obcokrajowcami. Oczywiście głupotą było odniesienie do wyznania, bo człowiek mianujący się chrześcijaninem, a czynnie działający na szkodę kraju, który go gości powinien wylecieć tak samo jak każdy inny, jeśli tylko jest go gdzie wywalić.
Tak samo jak w domu - jak dziecko coś niszczy celowo to dostaje szlaban lub inną karę, a jak zrobi to jego kolega, to się go więcej do domu nie wpuszcza.
...
to chyba powinno byc
"potrafi rzucić hasłem o brzmieniu/wydzwieku w stylu "kaleki są pasożytami w tym kraju" o ile dobrze zrozumialem bo przekaz to byl inny
Bo chodziło mi o przekaz idący z samego zwrotu, gdzie teoretycznie użyłem poprawnego słowa, choć lepszym słowem istotnie byłoby brzmienie lub wydźwięk, które dawałoby mniejsze pole do interpretacji
Generalnie prawda jest taka, że osoba silnie zaangażowana w jakiś pomysł, bez względu na fakty trzyma się go. Dzieje się to na zasadzie "Nie mogłem wcześniej być taki głupi, żeby takich bzdury uznać za prawdę. Jak się z tego wycofam będę śmiesznym głupkiem w oczach swoich i otoczenia". Niewielu ludzi stać na refleksję i wyluzowanie w sprawach światopoglądowych, najczęściej jeśli już dochodzi do przewartościowania to zmienia się biegun a nie zaangażowanie. Łatwo takimi manipulować i wykorzystywać do swoich celów. Przeprowadzono kiedyś taki eksperyment psychologiczny. W latach 50-tych XX wieku w USA jakaś sekta wierzyła, że powiedzmy 12 października nastąpi koniec świata. Generalnie przygotowanie się do końca świata polegało na wyzbywaniu się dóbr doczesnych (głównie na rzecz guru (to chyba nawet była baba). No i pewien naukowiec założył, że jeśli koniec świata nie nastąpi to wyznawcy tej sekty zamiast powiedzieć spieprzaj dziadu i oddawaj naszą krwawicę złodzieju, jeszcze silniej uwierzą w tłumaczenia dlaczego tego dnia nic nie wyszło. No i oczywiście 13 października, świat miał się dobrze, a tłumaczenia przywódców sekty zostały łyknięte przez ich zwolenników jak przez młode pelikany.
Już widzę jak Polacy masowo wracają z krajów skandynawskich czy Niemiec na ojczyzny łono. Te kraje są już w takim upadku, że mamy do niego jakieś pół wieku zaległości. Ktoś tu przyjął że Niemcy czy Szwecja to kraje w upadku, reszta bezrefleksyjnie przyjęła to za fakt. A fakty są takie, że oba kraje mają co najwyżej problem z emigrantami z krajów odrębnych kulturowo. Możliwości jest wiele:
A. zwyciężą partie nacjonalistyczne i generalnie pogonią zbędny nadmiar lub wszystkich
B. zwyciężą partie bardziej umiarkowane tych co będą chcieli zeuropeizować zatrzymują, reszta won
...
Z. wszyscy się radośnie asymilują, palą marychę i żyją w hipisowskich komunach i dla uwzględnienia islamskich korzeni regularnie ruchają kozy.
Możliwości jest wiele, ale nie widzę jednoznacznego upadku. Oczywiście dla lewaków triumf nacjonalistów będzie upadkiem wartości demokracji itd., dla prawaków taką klęską jest w ogóle przyjęcie emigrantów. Tyle ze obiektywnie to na razie jedynym państwem upadłym w okolicy jest Ukraina. Oczywiście świat się zmienia. Kiedyś i Szwecja i Niemcy przyjmą inną formę, ale to raczej cywilizacje upadają niż kraje. Szansa, że Polska się utrzyma to myślenie życzeniowe idioty nie mającego pojęcia o historii i zachodzących procesach.
Żart niezły, ale...
Chyba Cię pocieszę. Albo zasmucę. Nie wiem.
To nie była żadna "intronizacja", tylko jakaś ściema polskojęzycznego Episkopatu.
Wszystkim, którzy nie ogarniają tematu radzę przeczytać komunikat episkopatu w tej sprawie a nie domniemywać, o geznezie zabawy tam tez można przeczytać.
Wolę patrzeć na zabawy chrześcijan, bo to z nimi jesteśmy tu i teraz niż alternatywne, bo jak wiadomo te napływowe kończą się w koziej dupie.
Jezus Królem Polski, Maryja Królową. W Tebach też rządzili syn z matka i kiepsko się to skończyło
nie wkurwiaj.... wypiertego do JestemDebil
Warto obserwować politykę zagraniczną nie tylko na poziomie medialnym, ale po prostu jeśli chodzi o działania podejmowane przez rządy. Nie trzeba być politologiem, żeby zaobserwować, że trwają przygotowania do wojny. No może, że to zupełny przypadek, że większość krajów Europy w ostatnich latach mocno zwiększyła wydatki na obronę. I choć tego nie widać w oficjalnym budżecie na wojsko, to jednak budżet się zwiększył. Coraz więcej wydaje się na rezerwy żywności, wspiera się innowacyjne projekty pod warunkiem zakazu sprzedaży ich patentu zagranicę, a nawet z klauzulą utajenia rozwiązań technicznych, budując drogi tworzy się nieuzasadnione ekonomicznie, ale strategiczne punkty, których zniszczenie odetnie możliwość poruszania się drogą lądową. No może, że autostrady na kilkumetrowym wzniesieniu, o pochyleniu nasypu niemożliwym do pokonania przez jakikolwiek pojazd czy osobę pieszą bez odpowiedniego sprzętu robi się po to żeby nie tworzyć pochylenia na odcinku kilku kilometrów.
I wcale nie cieszy mnie to, że idea lewicowej Unii się sypie. Unia Europejska z założenia jest spoko, o ile dotyczy ułatwień w międzynarodowym handlu, wzajemnego wsparcia w kryzysowych sytuacjach (a nie regularnego transferu pieniędzy), ułatwień w przekraczaniu granic itp. Jednak wolałbym, żeby to była współpraca na zasadzie zakupów grupowych czy operacji win-win, a nie kombinowania jak tu się wzajemnie wykorzystać w maksymalnym stopniu, bo do tego to się obecnie sprowadziło.
UE ma sens jeśli chodzi o kwestie jednakowe lub dla różnych krajów członkowskich. Bo zamiast wykonywać kontrolę jakości towaru sprowadzanego z Chin czy USA przez każdy kraj z osobna, łatwiej i taniej będzie przeprowadzić ją raz pod kątem wszystkich wymogów stawianych przez różne kraje. Jednak ktoś "mądry" stwierdził, że lepiej opracować wspólne wymagania zamiast wspólnej realizacji. I tym sposobem gdy Niemcy chcą jeść proste banany, to my też musimy. I nie za bardzo mamy możliwość dyskusji, bo 'jesteśmy we wspólnocie', podczas gdy my chcemy tylko by te banany były smaczne i w miarę tanie.
pamiętasz mój wcześniejszy żart?Czekamy na intronizację Pottera Harrego na króla Anglii
@orwell14 to 14 w twoim niku to rozumiem iloraz twojej yntelygencji jak na prawdziwego prawilniaka przystało. Rozumiem, że tak bronisz tego swojego cieśli z Nazaretu i jego kapłanów bo jedyną alternatywą są dla ciebie islamskie ciapaki? Pozwól, że wyprowadzę cię z błędu. Kraj nie musi być albo katolski albo islamski. Może być równie dobrze laicki. Ale w twojej główce to się już pewnie nie pomieści.
To co piszesz to taka "ładna teoria"
Może jakiś przykład wzorcowego "państwa laickiego"?
Czy masz może na myśli Francję? Może Związek Radziecki? Koreę Północną?
Człowiek to nie tylko ciało, ale i duch. Ciało i duch mają swoje, różne potrzeby.
"Laickość państwa" to tak naprawdę inny rodzaj religii państwowej nazwanej "laickością", a w rzeczywistości opanowane
przez różne tajne związki nazywane masonerią lub wolnomularstwem (a w rzeczywistości jest to kult lucyferyczny - satanizm)
Kolego, laickość państwa oznacza jeszcze, niestety najczęściej (a może nawet zawsze)
jego antychrześcijańskość lub nawet anty katolickość.
Weźmy takie państwo laickie - laickość wpisana do konstytucji, a jakże - jak Turcja.
Ludobójstwo 2,5 MILIONA chrześcijan - Ormian, Greków, Asyryjczyków.
100 lat temu Turcy -ok. 65% ludności kraju. Teraz 99.9%
Masz jeszcze jakieś pytania lub uwagi?
Pozdrawiam
Żart niezły, ale...
Chyba Cię pocieszę. Albo zasmucę. Nie wiem.
To nie była żadna "intronizacja", tylko jakaś ściema polskojęzycznego Episkopatu.
Aby była to prawdziwa Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski musiałaby wziąć czynny udział oprócz władzy duchownej
(ten warunek spełniono)- władza świecka.
Czyli Prezydent RP, Premier z rządem i reprezentanci Sejmu, Senatu, stanów.
(tego warunku nie spełniono - Prezydent był tylko widzem i inni politycy podobnie).
W samej "deklaracji" episkopatu, ani razu nie pada wyrażenie Jezus Król Polski.
Skąd w ogóle pomysł intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski?
W objawieniach Rozalii Celakówny (lata trzydzieste ubiegłego wieku)
Jezus mówi, że za swoje grzechy niektóre państwa zostaną zniszczone.
Niemcy, Szwecjai inne (chyba nikt nie wątpi, że aktualnie się dzieje).
I padły również słowa "Polska nie zginie, jeżeli uzna mnie za swojego Króla i nawróci się ze swoich grzechów.
Jeżeli to zrobi to inne narody pójdą za jej przykładem, a Polskę w sposób szczególny wywyższę między narodami" .
Może nie dosłownie, ale sens był taki.
Ja jestem jak najbardziej za Intronizacją Jezusa na Króla Polski.
Ale za prawdziwą Intronizacją. Nie chcę, aby moją Ojczyznę zniszczył islam.
Amen.
Czytałeś kiedyś Biblie?
Ew. Jana 18:35-37, Biblia Tysiąclecia
(35)Piłat odparł: Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? (36) Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. (37) Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? / Odpowiedział Jezus: / Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu.
Wszem i wobec wiadomo, że Jezus jest królem wszechświata. Nadawanie królowi wszystkiego tytułu króla jakiegoś małego wypizdowa na mapie ziemi jest śmieszne i umniejszające.
Żart niezły, ale...
Chyba Cię pocieszę. Albo zasmucę. Nie wiem.
To nie była żadna "intronizacja", tylko jakaś ściema polskojęzycznego Episkopatu.
Aby była to prawdziwa Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski musiałaby wziąć czynny udział oprócz władzy duchownej
(ten warunek spełniono)- władza świecka.
Czyli Prezydent RP, Premier z rządem i reprezentanci Sejmu, Senatu, stanów.
(tego warunku nie spełniono - Prezydent był tylko widzem i inni politycy podobnie).
W samej "deklaracji" episkopatu, ani razu nie pada wyrażenie Jezus Król Polski.
Skąd w ogóle pomysł intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski?
W objawieniach Rozalii Celakówny (lata trzydzieste ubiegłego wieku)
Jezus mówi, że za swoje grzechy niektóre państwa zostaną zniszczone.
Niemcy, Szwecjai inne (chyba nikt nie wątpi, że aktualnie się dzieje).
I padły również słowa "Polska nie zginie, jeżeli uzna mnie za swojego Króla i nawróci się ze swoich grzechów.
Jeżeli to zrobi to inne narody pójdą za jej przykładem, a Polskę w sposób szczególny wywyższę między narodami" .
Może nie dosłownie, ale sens był taki.
Ja jestem jak najbardziej za Intronizacją Jezusa na Króla Polski.
Ale za prawdziwą Intronizacją. Nie chcę, aby moją Ojczyznę zniszczył islam.
Amen.
Pierdolisz jak potłuczony to czysto polityczna zagrywka. Osoby sprawujące władze w tym kraju w dupie mają Twoje czy moje wyznanie ważne żebyś im sakwe zapełniał. Zbawienia się nie doszukuj i wywyższenia Polski, musi minąć mnóstwo lat i wymrzeć mnóstwo pokoleń by dało się tu żyć normalnie. Polityka to jedno wielkie kłamstwo. Intronizacja? Proszę Cię. Katole własnego pisma świętego nawet nie znają. ALBOWIEM NAPISANE JEST, królestwo Jego nie jest na ziemi.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów