pazuzu napisał/a:
Ale jak byś nie zauważył różnicy to na zachodzie tam są osoby przebrane za Żydów i tyle forma osmieszenia. A w Polsce było pobicie, wloczenie po ziemi, obcięcie głowy, spalenie i utopienie czyli trochę inny kaliber
Skądś znam już tę retorykę:
"„Dla Polaków śmierć to była kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. Dla Żydów to była tragedia, dramatyczne doświadczenie, metafizyka”."
Co do mrówek, to jest to chyba najtrafniejsze porównanie. W istocie odnoszę wrażenie, że Żydzi mają wykształcony dodatkowy zmysł, który można nazwać świadomością kopca, dobrze zresztą opisaną w książce Gra Endera.
Z moich obserwacji wynika, że Żyd z Żydem się zawsze dogada, nawet jeśli nie mają świadomości o swoim pochodzeniu etnicznym. Podobnie jest zresztą z amerykańskimi Żydami, którzy choć od pokoleń mieszkają wśród odmiennych kultur, to nadal kultywują swoje obrzędy - często zupełnie niezależnie od innych.
Jednak to właśnie w "świadomości kopca" istnieje przekonanie, "śmierć jak śmierć" - czysto fizyczne doświadczenie, które nie ma większego wpływu na całą społeczność. To zresztą było reprezentowane przez Żymian w trakcie holokaustu, gdzie zgodne z wyznaniem było pozbywanie się wadliwych jednostek i chronienie swojego życia za wszelką cenę - nawet kosztem innych.