18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (1) Soft (8) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:05
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:49
O tych katastrofach ufo nie słyszałeś.



Latający talerz spadł nie tylko w słynnym Roswell. Doniesienia o podobnych incydentach pochodzą z wielu krajów świata. Niezidentyfikowane obiekty latające rozbiły się lub zostały zestrzelone m.in. koło Chihuahu’y w Meksyku, w argentyńskiej prowincji Salta oraz w okolicach miasta Prochladny na Kaukazie. O tych sprawach opinia publiczna nie wie praktycznie nic…

Wydarzenia, do których doszło na początku lipca 1947 r. w Roswell (Nowy Meksyk, USA) to jedna z największych kontrowersji XX wieku. W sierpniu 2013 r. zmarł dr Jesse Marcel Jr - jeden z ostatnich świadków tego incydentu, który jako dziecko trzymał w rękach szczątki rzekomego latającego spodka, jakie pokazał mu ojciec - oficer bazy w Roswell. Rozbity obiekt i znajdujące się w nim ciała miała przejąć US Army, a sprawa została zatuszowana, stając się - jak mówi znany ufolog Stanton Friedman - "kosmicznym Watergate".

Katastrofa w Roswell nie była jednak zdarzeniem unikatowym. Zimą 1965 r. pojazd przypominający kształtem dzwon spadł do lasu pod Kecksburgiem (Pensylwania). Dwa lata później UFO wpadło do oceanu w pobliżu Shag Harbor (Kanada), zaś w 1986 r. na wzgórzu w Dalnegorsku (Rosja) rozbił się obiekt, który świadkowie opisywali jako "kulę światła". Oprócz tego istnieją inne, często bardzo mało znane przypadki przejmowania przez wojsko zestrzelonych lub rozbitych "latających talerzy".

Coyame: Dysk uderza w samolot

Leonard H. Stringfield (1920-94) - dyrektor w dużej firmie, a prywatnie badacz UFO, szczególnie interesował się przypadkami katastrof tych obiektów, czemu poświęcił część swego dorobku. Jedna z ostatnich spraw, jaką się zajmował dotyczyła incydentu z Coyame (Meksyk), gdzie w 1974 r. miał spaść nieznanego pochodzenia obiekt. Dokument na ten temat "wyciekł" w 1992 r. i trafił w ręce ufologów.

Raport, uznany przez Stringfielda za autentyczny, stwierdzał: "27 sierpnia 1974 r., o 22:07, radar Obrony Powietrznej wykrył niezidentyfikowany obiekt zbliżający się nad terytorium USA od strony Zatoki Meksykańskiej. […] Po ok. 60 sek. obserwacji, będąc jakieś 250 km od miasta Corpus Christi, zmniejszył on prędkość do ok. 874 m/s i ciągle zwalniając wykonał zwrot, wlatując w przestrzeń powietrzną Meksyku na obszarze oddalonym o 40 km na południe od Brownsville (Teksas)".

Dalej czytamy, że obiekt wykryto w pobliżu miasta Coyame k. Chihuahu’y, po czym znikł nad pustynią. Kontaktując się z lokalną kontrolą lotów Amerykanie dowiedzieli się, że w tym samym momencie zaginął tam również mały samolot pasażerski z El Paso nadlatujący od północy. Wysłanej rano grupie poszukiwawczej "udało się zlokalizować szczątki pierwszej maszyny. Chwilę potem od drugiej ekipy nadeszła wiadomość o odkryciu kolejnego wraku, który miał kształt okrągły i znajdował się w jednym kawałku. […] Wiadomość o tym przekazano CIA, która […] zaczęła formować grupę mającą przejąć szczątki" - stwierdza raport.

Z początku Meksykanie umywali od sprawy ręce, ale ostatecznie zebrali z pustyni rozbity dysk i nieliczne szczątki Cesny 180. "Późniejsze zajście zmieniło bieg incydentu. Ustalono, że meksykański konwój z jakichś powodów zatrzymał się i nie odpowiadał na próby nawiązania kontaktu" - czytamy w relacji.

Niebawem dokonano tragicznego odkrycia. Meksykańscy żołnierze, ubrani w ochronne kombinezony, nie żyli. Raport nie precyzował jednak przyczyn ich śmierci. Wrak UFO udało się Amerykanom przetransportować do bazy lotniczej Wright Patterson (Ohio), a maszyny, które brały udział w akcji musiały zostać poddane "dezynfekcji". Według opisów "talerz" miał ok. 5 metrów średnicy, srebrzystą barwę i ważył zaledwie 680 kg.

Metán: UFO trafione pociskiem

17 sierpnia 1995 r. Antonio Galvagno jadł posiłek ze swą żoną, kiedy okolicą wstrząsnął potężny huk. Oboje uznali, że musiało dojść do katastrofy lotniczej albo upadku meteorytu. Nie czekając, Galvagno wsiadł do swojego ultralekkiego samolotu i ruszył na zwiad nad pobliskie góry. Nie wiedział jeszcze, co widzieli inni mieszkańcy miasteczka Metán w argentyńskiej prowincji Salta. Według późniejszych relacji, wielu obserwowało niezidentyfikowany obiekt, który rozbił się o zalesiony stok góry El Crestón (ok. 2700 metrów n.p.m.), trafiony wcześniej dwoma pociskami.

Upadek obiektu zarejestrowały nawet znajdujące się 90 km dalej sejsmografy. Opinia publiczna dowiedziała się jednak niewiele. W miejscu katastrofy wznosił się słup czarnego dymu. W Metán zaroiło się wkrótce od dziennikarzy i pogłosek - nie zawsze prawdziwych. Wśród nich była relacja Pedro Olivery - kierownika ekipy ratunkowej, która wyruszyła na miejsce zdarzenia, znajdując wśród połamanej i spalonej roślinności metaliczny jajowaty obiekt. Zgodnie z wytycznymi nie zbliżali się do niego. Nie wiadomo, jakie były jego losy, choć miejscowi mówili o najeździe anglojęzycznych "ekip", które kierowały się na El Crestón. Jak informował Galvagno, na miejscu katastrofy drzewa nie rosną do dziś…

Co równie ciekawe, w 1974 r. identyczny scenariusz rozegrał się w okolicach Llandrillo (Walia), które 23 stycznia nawiedził potężny wybuch i seria wstrząsów. Okazało się, że "coś" spadło na górę w paśmie Berwyn. Miejscowi uznali to początkowo za katastrofę lotniczą i pośpieszyli z pomocą, ale zostali zatrzymani przez wojsko i policję. Świadkowie wspominali, że na zboczu wzniesienia widać było jaskrawe światło…

Historie pełne luk

Inna katastrofa UFO miała rzekomo miejsce niedaleko miasta Prochladny w radzieckiej Kabardino-Bałkarii, latem 1989 r. Dziś jednak trudno ustalić, skąd pochodzą pierwsze informacje na ten temat. 10 sierpnia na radarze pojawił się niezidentyfikowany obiekt, a ponieważ nie odpowiadał na wezwania, w jego kierunku wysłano dwa MiG-i 25, zezwalając im w razie czego na otwarcie ognia. UFO strącono i - jak w innych historiach - udało się odnaleźć jego wrak, natrafiając również na ciała pasażerów. Znalezisko przewieziono do kosmodromu Kapustin Jar koło Astrachania.

Choć z racji braku źródeł trudno uznać tę relację za wiarygodną, z dokumentacji oficjalnych programów badawczych nad UFO prowadzonych zarówno w USA (np. Projekt "Blue Book"), jak i ZSRR (Program "Sietka") wynika, że część z tych obiektów miała nieustalone pochodzenie. Jednak w przypadku katastrof "latających talerzy" wielu zwolenników ma hipoteza, że kryją się za nimi testy tajnych wojskowych maszyn, podczas których coś poszło nie tak.

Przykładem może być domniemana katastrofa UFO niedaleko Laredo (Teksas), do której doszło rok po incydencie w Roswell. Wykryty przez radar obiekt znikł niedaleko pogranicznego miasta. Okazało się, że wrak spoczywa po meksykańskiej stronie. W jego wnętrzu znaleziono zwęglone zwłoki, o których Stringfield pisał: "Wzrost ok. 1,35 m, ciało bezwłose, z dłońmi pozbawionymi kciuka".

Co ciekawe, zachowała się (łatwa do znalezienia w internecie) fotografia przedstawiająca rozbitka. Znana jako "Tomato Man" przedstawia zdeformowane przez ogień zwłoki, które - mimo dziwnego wyglądu - wcale nie musiały należeć do kosmity. Płk Wendelle C. Stevens (1923-2010) - ufolog i pisarz był zdania, że było to zwęglone ciało małpy (rezusa), którą wystrzelono w eksperymentalnym pojeździe z poligonu White Sands (Nowy Meksyk)

źródło
Zgłoś
Avatar
BaranR 2013-12-26, 20:29 1
Un_Nem napisał/a:


bo ich nie bylo



Dokładnie to samo przyszło mi na myśl po przeczytaniu tematu
Zgłoś
Avatar
chamster 2013-12-26, 21:17 1
Zdjęcia! Zdjęcia!! ZDJĘCIA!!!
Zgłoś
Avatar
n................o 2013-12-26, 21:42 1
BongMan napisał/a:



Po mojemu to rozbił się jakiś prototypowy amerykański samolot i to Amerykanie odjebali Meksykanów żeby nic nikomu nie powiedzieli.



Przyznaj się, że to ty po pijaku pilotowałeś.
Zgłoś
Avatar
maciek24043 2013-12-26, 21:50
A czy są kurwa jakieś katastrofy ufo o których słyszeliśmy?
Zgłoś
Avatar
k................1 2013-12-26, 23:46 1
a gdzie słabej jakości zdjęcia i filmy z grubym amerykańcem słyszanym w tle?
Zgłoś
Avatar
G................r 2013-12-27, 1:12 5
jak można wierzyć w Boga, a nie wierzyć w UFO

znalazłem ciekawy tunel na biegunie południowym


Zgłoś
Avatar
d................5 2013-12-27, 1:17
Coś w tym musi być.
Zgłoś
Avatar
de_ent 2013-12-27, 4:30
Raport uznany za autentyczny: będąc OKOŁO 250 km od miasta zmniejszył prędkość do OKOŁO... Tak to sie pisze oficjalne raporty w gimnazjum i to na 2 max bo na 4 to muszą być duzo lepsze.
Zgłoś
Avatar
Zimny_browar 2013-12-27, 11:04
Kto wierzy w ufo ten muzułmanin jebany.

______________

Czytając ten napis straciłeś 5 sekund swojego życia.
Zgłoś
Avatar
G................r 2013-12-27, 14:59 4
@up

Zgłoś
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów