Rozmawiam ze swoją dziewczyną, która ewidentnie miała do mnie ''focha'', bo przez 4 dni nie pojawiłem się u niej w domu i rozmowa przebiega tak:
[o]-ona
[j]-ja
o: -tak, to dlaczego mówiłeś, że przyjedziesz, a pózniej dałeś znać, że jednak nie...i tak wtorek, środa, czwartek...?!
j: -już Ci to tłumaczyłem, a poza tym, mogłaś wsiąść w samochód i przyjechać do mnie, mówiłem Ci żebyś tak zrobiła
o: -ale to chłopak powinien przyjeżdżać!
j: -nie moja droga, kobiety tez mogą przyjechać do swojego faceta.
o: -tak?! a jak w dawnych czasach kobiety nie miały prawa jazdy, to co?!
j: -TO NA DROGACH BYŁO O WIELE BEZPIECZNIEJ!
Jej mina bezcenna i większy 'foch', ale było warto