Andre1945, nie pierdol i nie porównuj Wojska Polskiego z żabojadami.
Dlaczego? Mogę porównywać każdą armię ze sobą i nie możesz mi tego zabronić.
Francuzi mieli największą armię w Europie Zachodniej z 106 dywizjami + potężny system fortyfikacji.
Tak się również przy okazji składa, że Francuzi terytorialnie byli kilkakrotnie więksi od Polski i mniej więcej połowa tych sił stacjonowała w ich rozległych koloniach. Na granicy z Niemcami w dniu wypowiedzenia wojny mieli aż trzy dywizje, powiększone do 36 na dzień 9.09. Dla porównania, Niemcy od pierwszego dnia (3.09) mieli 23 dywizje na granicy, a w dniu 9.09 mieli już tych dywizji 42. A i tak Francuzi zmontowali na szybko ofensywę, żeby wspomóc Polaków. Dotarli do głównej linii umocnień Linii Zygfryda i zatrzymali się. Pięć lat później cztery armie nie mogły tej linii przełamać przez pół roku.
I "walczyli" tylko 1 dzień dłużej.
Nie wiem, po co ten cudzysłów, bo Francuzi istotnie walczyli.
''A co do "bohaterstwa" lub "dużej waleczności" żołnierza francuskiego z 1940 r. - klasycznie rzeczy nieznane Polakom - i pewne nawet te nazwy wielu nic nie powiedzą bo nie będzie im się chciało czegoś posprawdzać, poczytać w obcej literaturze lub nawet na obcych stronach www bo u nas z tym ubogo: fort La Ferté, Gembloux, grupa warowna Schoenenbourg, GW Fermont, GW Simserhofu, La Horgne, Monthermé, Rethel, Sainte-Menehould, kadeci ze szkoły kawalerii Saumur, Stonne, Verdun, Cap Gris Nez, Lille, walki o rzekę Aisne, tragiczna historia 33. batalionu pancernego i jeszcze trochę większych i mniejszych rzeczy się znajdzie.''
Polskę na dodatek zaatakowano z dwóch frontów.
No popatrz, Francję też...
Ale kiedy dowiadujemy się, że w walkach o "dom Pawłowa" zginęło więcej niemców niż w walkach o Paryż to coś już nie tak
Owszem, ponieważ generał von Choltitz, w przeciwieństwie do wielu innych niemieckich generałów, wiedział, że obrona Paryża niczego nie przyniesie, poza niepotrzebnymi stratami w ludziach i zdemolowaniem miasta, które i tak wpadnie w ręce Francuzów i Amerykanów. Szkoda, że takiego poglądu nie miał von Vormann, bo może byśmy mieli przedwojenną Warszawę.
Gdyby Polska miała nawet ćwiartkę tego czym dysponowali Francuzi to najprawdopodobniej niemcy by nawet do Poznania nie doszli.
Gdyby babcia miała wąsy... Ani Francja nie była taka potężna, jak się każdemu wydaje, ani Polska taka waleczna. Wojsko Polskie nie utrzymało linii frontu nawet trzech dni, co było wymienione w sojuszu jako podstawowy warunek do udzielenia pomocy. Po dwóch tygodniach Wojska Polskiego praktycznie nie było, a to, co było w trzeciej dekadzie września, to już pojedyncze, epizodyczne bitwy.
Oni powinni byli zniszczyć pół Wehrmachtu przed upadkiem, albo nawet zwyciężyć. A oni padli jak mucha.
Siedzą sobie Polacy przed monitorem i wiedzą wszystko lepiej, przeczytali przecież w gazecie. Tak się składa, że Brytyjczycy, których wymieniłeś, mieli na kontynencie aż cztery dywizje, które nie znaczyły nic, ani w 1939 roku, ani w 1940 roku.
Zalecam poczytać więcej, jak nie książek, to chociaż zajrzeć na dws, to może skończysz pieprzyć farmazony.
Dlaczego? Mogę porównywać każdą armię ze sobą i nie możesz mi tego zabronić.
Szanuj słowa!
Tak się również przy okazji składa, że Francuzi terytorialnie byli kilkakrotnie więksi od Polski i mniej więcej połowa tych sił stacjonowała w ich rozległych koloniach. Na granicy z Niemcami w dniu wypowiedzenia wojny mieli aż trzy dywizje, powiększone do 36 na dzień 9.09. Dla porównania, Niemcy od pierwszego dnia (3.09) mieli 23 dywizje na granicy, a w dniu 9.09 mieli już tych dywizji 42. A i tak Francuzi zmontowali na szybko ofensywę, żeby wspomóc Polaków. Dotarli do głównej linii umocnień Linii Zygfryda i zatrzymali się. Pięć lat później cztery armie nie mogły tej linii przełamać przez pół roku.
No elo, Francuzi od 1939 przygotowywali się do wojny i szkolili 2 miliony żołnierzy. Na dodatek zapominasz o małym szczególe - Francji broniła Linia Maginota, która mimo, że była miejscami dziurawa, to i tak byłaby w stanie zatrzymać każdą wrogą armię.
Linia Zygfryda? No cóż, nie wiem czy wiesz, ale hamerykanie byli najgorzej walczącą nacją drugiej wojny i Patton musiał np mówić swoim czołgistom, że atakują zamek w którym jest złoto, żeby zmusić ich do walki. Hamerykanie mieli problem nawet z zdobyciem Carentan czy Cherbouga więc o czym my rozmawiamy
Na dodatek Belgia i Holandia jasno dały do zrozumienia Francuzom, że "niemce nadchodzo" i na dwa dni opóźnili marsz Wehrmahtu. To, że pizdeczki Francuskie tego nie wykorzystały to inna sprawa.
Nie wiem, po co ten cudzysłów, bo Francuzi istotnie walczyli.
''A co do "bohaterstwa" lub "dużej waleczności" żołnierza francuskiego z 1940 r. - klasycznie rzeczy nieznane Polakom - i pewne nawet te nazwy wielu nic nie powiedzą bo nie będzie im się chciało czegoś posprawdzać, poczytać w obcej literaturze lub nawet na obcych stronach www bo u nas z tym ubogo: fort La Ferté, Gembloux, grupa warowna Schoenenbourg, GW Fermont, GW Simserhofu, La Horgne, Monthermé, Rethel, Sainte-Menehould, kadeci ze szkoły kawalerii Saumur, Stonne, Verdun, Cap Gris Nez, Lille, walki o rzekę Aisne, tragiczna historia 33. batalionu pancernego i jeszcze trochę większych i mniejszych rzeczy się znajdzie.''
Nie twierdzę, że poszczególne jednostki nie były waleczne. Twierdzę, że kraj jako całość upadł i skamlał pod niemieckim butem zamiast walczyć.
No popatrz, Francję też...
Olaboga, zaatakowani przez Włoskie wojska z łapanki, które tylko do strzelania do murzynów w Etiopii się nadawały
Cała włoska "potęha" została zatrzymana przez burzę śnieżną w Alpach i wspomnianą już Linię Maginota. Francuskie straty z rąk Włoskich wynoszące 37 zabitych mówią same za siebie
Owszem, ponieważ generał von Choltitz, w przeciwieństwie do wielu innych niemieckich generałów, wiedział, że obrona Paryża niczego nie przyniesie, poza niepotrzebnymi stratami w ludziach i zdemolowaniem miasta, które i tak wpadnie w ręce Francuzów i Amerykanów. Szkoda, że takiego poglądu nie miał von Vormann, bo może byśmy mieli przedwojenną Warszawę.
W sumie masz rację, podobnie zresztą wykombinowali Czesi z Pragą. Ale zauważ, że był czas na froncie wschodnim, że też można byłoby Moskwę oddać bez walki...
Gdyby babcia miała wąsy... Ani Francja nie była taka potężna, jak się każdemu wydaje, ani Polska taka waleczna. Wojsko Polskie nie utrzymało linii frontu nawet trzech dni, co było wymienione w sojuszu jako podstawowy warunek do udzielenia pomocy. Po dwóch tygodniach Wojska Polskiego praktycznie nie było, a to, co było w trzeciej dekadzie września, to już pojedyncze, epizodyczne bitwy.
Wojsko Polskie było najlepszym na co było stać Polaków. Taka prawda. Nie było jakieś super, ale uważa się (profesor Wieczorkiewicz) , że gdyby nie ZSRR, to Niemcy straciliby impet na Wiśle i w ostateczności zostaliby wyparci. No ale Polska nie miała linii Maginota na plecach... Nie prawdą jest również, że wojska nie było. Ono odtwarzało się na Kresach i uważa się, że dałoby radę zatrzymać i odepchnąć niemców - niemcy rzucili wszystko co mieli, a Polska miała jeszcze około milion rezerwistów. Owszem, jest to abstrakcja, ale nie raz nie dwa słyszałem, że gdyby nie ZSRR to może nawet dałaby Polska radę więc coś w tym musi być.
Siedzą sobie Polacy przed monitorem i wiedzą wszystko lepiej, przeczytali przecież w gazecie. Tak się składa, że Brytyjczycy, których wymieniłeś, mieli na kontynencie aż cztery dywizje, które nie znaczyły nic, ani w 1939 roku, ani w 1940 roku.
Zalecam poczytać więcej, jak nie książek, to chociaż zajrzeć na dws, to może skończysz pieprzyć farmazony.
Coś chujowo znasz fakty. 4 dywizje to Brytyjczycy STRACILI w Francji. BEF - Brytyjski Korpus Ekspedycyjny liczył 394 165 żołnierzy (dwa korpusy).
Coś pierdolisz o tym, że niby nic nie wiem, ale jak co przychodzi do czego, to sam masz jakąś abstrakcyjną tą swoją wiedzę. Daviesa i Beevora lepiej poczytaj, a nie francuskie ulotki propagandowe.
No elo, Francuzi od 1939 przygotowywali się do wojny i szkolili 2 miliony żołnierzy. Na dodatek zapominasz o małym szczególe - Francji broniła Linia Maginota, która mimo, że była miejscami dziurawa, to i tak byłaby w stanie zatrzymać każdą wrogą armię.
Źródła proszę.
Linia Zygfryda? No cóż, nie wiem czy wiesz, ale hamerykanie byli najgorzej walczącą nacją drugiej wojny i Patton musiał np mówić swoim czołgistom, że atakują zamek w którym jest złoto, żeby zmusić ich do walki. Hamerykanie mieli problem nawet z zdobyciem Carentan czy Cherbouga więc o czym my rozmawiamy
Tak się składa, że znam się na US Army. Jak wyżej - źródła proszę.
Na dodatek Belgia i Holandia jasno dały do zrozumienia Francuzom, że "niemce nadchodzo" i na dwa dni opóźnili marsz Wehrmahtu. To, że pizdeczki Francuskie tego nie wykorzystały to inna sprawa.
''Pizdeczkami'' możemy równie dobrze nazwać polskich generałów, pokroju Dęba-Biernackiego, Bortnowskiego czy Rómmla. Waż słowa. Francuzi zrobili, co mogli, ale, że mieli tchórzliwe dowództwo... cóż, bywa i tak.
Nie twierdzę, że poszczególne jednostki nie były waleczne. Twierdzę, że kraj jako całość upadł i skamlał pod niemieckim butem zamiast walczyć.
To są tylko pojedyncze przykłady. Gdybym chciał wypisać wszystkie bitwy Kampanii Francuskiej (no popatrz, jakieś tam były!), to nie starczałoby mi czasu, ani internetu.
Olaboga, zaatakowani przez Włoskie wojska z łapanki, które tylko do strzelania do murzynów w Etiopii się nadawały
Cała włoska "potęha" została zatrzymana przez burzę śnieżną w Alpach i wspomnianą już Linię Maginota. Francuskie straty z rąk Włoskich wynoszące 37 zabitych mówią same za siebie
Agresja radziecka również. Dziesięć lat temu Sowieci w źródłach stało, że Sowieci stracili nieco ponad tysiąc ludzi. Obecnie dobija to już prawie 10 tysięcy. A prawda jest taka, że nawet, gdyby Ruscy nie zaatakowali, to Polska i tak walkę z Niemcami by przegrała.
W sumie masz rację, podobnie zresztą wykombinowali Czesi z Pragą. Ale zauważ, że był czas na froncie wschodnim, że też można byłoby Moskwę oddać bez walki...
Tak swoją drogą, to cytowanie Wasilija Czujkowa, głównego propagatora Armii Czerwonej, jest mocno nierozważne.
, że gdyby nie ZSRR, to Niemcy straciliby impet na Wiśle i w ostateczności zostaliby wyparci.
Jakoś 17.09 Niemcy już dawno Wisłę przekroczyli, oblegali Lwów, podchodzili pod Grodno. Odparci? Czym? 17 września w południowo-wschodniej Polsce (okolice Tarnopola i Stanisławowa) było 380 tys. ludzi. Ponad 1/3 polskiej armii. A co robili? Spieprzali do Rumunii. Na północy Kresów, od linii Pińsk-Równe, aż po Baranowicze - całe 45 tys. ''żołnierzy'' z policji i żandarmerii. I tym mielibyśmy pokonać Wehrmacht? No bądź poważny.
Ono odtwarzało się na Kresach i uważa się, że dałoby radę zatrzymać i odepchnąć niemców - niemcy rzucili wszystko co mieli, a Polska miała jeszcze około milion rezerwistów. Owszem, jest to abstrakcja, ale nie raz nie dwa słyszałem, że gdyby nie ZSRR to może nawet dałaby Polska radę więc coś w tym musi być.
Widzę, że nadużywasz zwrotu ''uważa się'' - KTO uważa? Wieczorkiewicz? Poproszę konkretne cytaty.
Z czego to wojsko odtwarzano? W co uzbrajano? W co umundurowano? Czym karmiono? W Grodnie do 20 września, czyli ataku Sowietów na miasto, pozostało kilka tysięcy nieumundurowanych i nieuzbrojonych rezerwistów z 29. DP, na których się wypięto po całości. W Brześciu Litewskim jeszcze kilka dni po zajęciu go przez Niemców przyjeżdżały transporty z rezerwistami z Kresów, bo nikt nic nie wiedział, że miasto zajęte przez wroga. Wysyłano ich na Zachód, bo tam mieli dostać broń i mundury.
Większość historyków, zajmujących się Kresami i agresją sowiecką, jest zgodna, że i bez inwazji Sowietów, Polska by przegrała.
Polska miała jeszcze około milion rezerwistów.
I co z tego? Dano by im dzidy i butelki z benzyną?
Coś chujowo znasz fakty. 4 dywizje to Brytyjczycy STRACILI w Francji. BEF - Brytyjski Korpus Ekspedycyjny liczył 394 165 żołnierzy (dwa korpusy).
Chujowo to Ty przytaczasz dane. W 1939 roku na kontynencie BEF miał 4 dywizje - niecałe 70 tys. ludzi.
Daviesa i Beevora lepiej poczytaj, a nie francuskie ulotki propagandowe.
AHAHAHAHA
No teraz to dojebałeś do pieca - przytaczasz populistycznych autorów, którzy nie są żadnymi autorytetami w dziedzinie (no, może dla mas, ale w środowisku historyków mają raczej kiepską opinię) i uważasz, że coś wiesz? Błagam, nie kompromituj się.
Btw, ile książek na temat Francji i Fall Gelb przeczytałeś? Może podaj mi jakichś znanych autorów, książki? Chętnie poczytam.
I nie, żadnych ''ulotek'' nie czytuję.
______________
"Wygrywa ten,którego karmię"
Źródła proszę.
Program o drugiej wojnie, chyba World at War się nazywał, ale głowy nie dam uciąć. Była w nim wzmianka, że w 1939 "Churchill dumnie mówił, że 200 000 żołnierzy powołano. Francuzi uważają to za żart. Sami powołali milion żołnierzy i kolejny milion był szkolony do walk z III rzeszą". Szukałem na YT tego programu ale nie znalazłem.
Tak się składa, że znam się na US Army. Jak wyżej - źródła proszę.
Ale co mam napisać? Cornelius Ryan to protip. Ofensywa w Ardenach pokazała jak słaba jest US army i gdyby front zachodni III rzeszy miał chociażby 25% tego co miał front wschodni to wojna dla US i UK Army skończyła by się na Normandii. A front włoski? Sami niemcy dziwili się jak można tak wolno pełznąć do ataku. Pod koniec wojny kluczem do sukcesów US Army było to, że nie spotykali oporu, bo wszyscy się poddawali im żeby uniknąć ZSRR. No i kiedy Armia Czerwona przebijała się przez bagna, hamerykanie jechali świeżutkimi Autobahnami. Już nie wspominam o Market-Garden, w którym owszem, dużo pogoda przeszkodziła, ale jak spojrzymy przeciwko komu walczyła elyta US Army (Airbourne) to jedyne co nam zostaje to się z litości uśmiechnąć - żołnierze z łapanki i resztki (3500 żołnierzy) dywizji SS Frundsberg i Hohenstaufen, które były jednymi z słabszych i w porównaniu do Viking czy Grossdeutschland gówno wpierdalały... No i "Europa walczy" - były tam całe akapity o geniuszu US Army jak to wybijali korytarze donikąd...
''Pizdeczkami'' możemy równie dobrze nazwać polskich generałów, pokroju Dęba-Biernackiego, Bortnowskiego czy Rómmla. Waż słowa. Francuzi zrobili, co mogli, ale, że mieli tchórzliwe dowództwo... cóż, bywa i tak.
No w sumie mi o dowództwo, które siedziało na linii Maginota i kreśliło plany rodem z Sci-fi chodziło.
To są tylko pojedyncze przykłady. Gdybym chciał wypisać wszystkie bitwy Kampanii Francuskiej (no popatrz, jakieś tam były!), to nie starczałoby mi czasu, ani internetu.
Ale zrozum do czego prowadzę:
-Polska 39 dywizji + ~150 czołgów i zabito 16 800 niemców
-Francja 144 dywizje + 3000 w miarę nowoczesnych czołgów + linia Maginota + BEF i zabito 40 000 niemców
Jak nawet wyliczyć z proporcji to jest to żart. W czasie I wojny Francja pięknie walczyła, ale tutaj? Na dodatek jakby nie patrzeć mieli do dyspozycji ogromne ilości kolonii i nawet w czasie upadku Francji w Europie można było chociażby spróbować coś wykombinować. Wszak mieli większe pole do manewru od Polski...
Agresja radziecka również. Dziesięć lat temu Sowieci w źródłach stało, że Sowieci stracili nieco ponad tysiąc ludzi. Obecnie dobija to już prawie 10 tysięcy. A prawda jest taka, że nawet, gdyby Ruscy nie zaatakowali, to Polska i tak walkę z Niemcami by przegrała.
No z tym 10 000 to nie przesadzajmy. Sprawdziłem kilka różnych źródeł i straty wahają się 30 (LOL) do ~2300. Natomiast nikt nie podaje strat Polskich, ale na pewno nie wynosiły one 37 żołnierzy jak to było we Francji. No i ZSRR posunął się "trochę" głębiej niż 5km wgłąb jak to było u Francuzów.
Tak swoją drogą, to cytowanie Wasilija Czujkowa, głównego propagatora Armii Czerwonej, jest mocno nierozważne.
Cytować? Jeśli go zacytowałem, to przez przypadek
Jakoś 17.09 Niemcy już dawno Wisłę przekroczyli, oblegali Lwów, podchodzili pod Grodno. Odparci? Czym? 17 września w południowo-wschodniej Polsce (okolice Tarnopola i Stanisławowa) było 380 tys. ludzi. Ponad 1/3 polskiej armii. A co robili? Spieprzali do Rumunii. Na północy Kresów, od linii Pińsk-Równe, aż po Baranowicze - całe 45 tys. ''żołnierzy'' z policji i żandarmerii. I tym mielibyśmy pokonać Wehrmacht? No bądź poważny.
Widzę, że nadużywasz zwrotu ''uważa się'' - KTO uważa? Wieczorkiewicz? Poproszę konkretne cytaty.
Z czego to wojsko odtwarzano? W co uzbrajano? W co umundurowano? Czym karmiono? W Grodnie do 20 września, czyli ataku Sowietów na miasto, pozostało kilka tysięcy nieumundurowanych i nieuzbrojonych rezerwistów z 29. DP, na których się wypięto po całości. W Brześciu Litewskim jeszcze kilka dni po zajęciu go przez Niemców przyjeżdżały transporty z rezerwistami z Kresów, bo nikt nic nie wiedział, że miasto zajęte przez wroga. Wysyłano ich na Zachód, bo tam mieli dostać broń i mundury.
Większość historyków, zajmujących się Kresami i agresją sowiecką, jest zgodna, że i bez inwazji Sowietów, Polska by przegrała.
vod.tvp.pl/audycje/historia/historia-i-film/wideo/czterej-pancerni-i-p...
Nie twierdzę, że tak byłoby, sam podkreślam, że "słyszałem o tym nie raz nie dwa, więc coś musi w tym być", ale nigdzie jasno nie stwierdzam, że na bank Wjelka Polszcza by wstała i jak dumni husarze by rozerwali niemców, hurr 40:1 durr Ja tylko bardzo ostrożnie spekuluję.
Chujowo to Ty przytaczasz dane. W 1939 roku na kontynencie BEF miał 4 dywizje - niecałe 70 tys. ludzi.
Ale ja ziomeczku piszę o 1940. W 1939 owszem, na pomoc Brytyjskiej piechoty nie można było liczyć (sugerowanie, że kiedykolwiek brytyjska armia sam z siebie stanowiła zagrożenie)
A Daviesa nie lubią w dużej mierze tylko Anglicy bo bardzo krytycznie o nich pisze. No i Polskę lukruje, choć Europa Walczy napisał z neutralnego punktu widzenia i tylko ze stwierdzeniem, że ZSRR miało najlepszych generałów, bo miało największy wkład się nie zgodzę. A Beevora nie lubią w dużej mierze tylko Rosjanie i tylko za parę fragmentów
Program o drugiej wojnie, chyba World at War się nazywał, ale głowy nie dam uciąć. Była w nim wzmianka, że w 1939 "Churchill dumnie mówił, że 200 000 żołnierzy powołano. Francuzi uważają to za żart. Sami powołali milion żołnierzy i kolejny milion był szkolony do walk z III rzeszą". Szukałem na YT tego programu ale nie znalazłem.
Opieranie swojej wiedzy na programach telewizyjnych jest, mówiąc delikatnie, bardzo naiwne.
Ale co mam napisać? Cornelius Ryan to protip.
Proszę o źródło dotyczące tych bredni o złocie.
Ofensywa w Ardenach pokazała jak słaba jest US army i gdyby front zachodni III rzeszy miał chociażby 25% tego co miał front wschodni to wojna dla US i UK Army skończyła by się na Normandii.
Dziwne, bo ''słaba'' US Army powstrzymała niemiecką ofensywę już drugiego jej dnia. To, co działo się po 18 grudnia 1944 roku, było tylko opóźnianiem ostatecznej klęski, ponieważ Niemcy zostali zastopowani na najważniejszym odcinku frontu, czyli na północy, konkretniej na grzbiecie Elsenborn, gdzie 1., 2. i 99. Dywizje Piechoty zatrzymały 12. Dywizję Pancerną SS. Po ciężkich, dziesięciodniowych walkach, Niemcy przerwali ofensywę w tym rejonie i odpuścili tym samym swój najważniejszy cel - Antwerpię. Pomijając świetną obronę Bastogne, St. Vith czy Cheneux, gdzie Amerykanie do reszty skręcili Niemcom kark.
A tak nawiasem, na West Froncie Niemcy utrzymywali ok. 1/5 sił lądowych (i to jedne z najlepszych - spadochroniarze i większość jednostek SS, które na Ostfront skierowano z powrotem dopiero w lutym 1945 roku), oraz 70 % sił powietrznych (większość myśliwców w latach 1943-45 została skierowana do Obrony Powietrznej Rzeszy, na Ostfroncie trzymano zaledwie jeden korpus lotniczy) Kriegsmarine nie liczę, bo miała raczej minimalny wkład w walki (choć i tak Niemcy trzymali większość okrętów na Zachodzie).
front włoski? Sami niemcy dziwili się jak można tak wolno pełznąć do ataku.
Ponieważ po lądowaniu w Normandii front włoski stracił kompletnie na znaczeniu, zaś sami Amerykanie utrzymywali tam raczej symboliczne siły (1. Dywizja Pancerna, 34., 36. i 45. Dywizja Piechoty, 10. Dywizja Górska). Amerykanie zresztą nigdy tego frontu nie traktowali serio, poza lądowaniem na Sycylii.
Pod koniec wojny kluczem do sukcesów US Army było to, że nie spotykali oporu, bo wszyscy się poddawali im żeby uniknąć ZSRR.
Taka sytuacja jest normalna - gdyby Sowieci traktowali jeńców normalnie, tak samo byłoby na Ostfroncie. Zresztą to, o czym piszesz, to okres marzec-maj 1945 roku.
No i kiedy Armia Czerwona przebijała się przez bagna, hamerykanie jechali świeżutkimi Autobahnami.
Faktycznie, to, że Amerykanie jechali drogami, to niezbity dowód na to, że byli kiepskimi żołnierzami.
żołnierze z łapanki i resztki (3500 żołnierzy) dywizji SS Frundsberg i Hohenstaufen,
Akurat w operacji Market-Garden Amerykanie wykonali swoją robotę w 100 %. Zajęli mosty w Eindhoven, Nijmegen, Son i Grave, zaś zawalili Brytyjczycy.
Poza tym, podajesz nieprawdziwą liczbę Niemców, ponieważ II. KPanc. SS liczył ok. 12-14 tys. ludzi (po 6-7 tys. w dywizji, pisze o tym także Ryan). Nie wiem też, na czym opierasz swoje śmiałe twierdzenie, że jednostki te należały do ''słabszych''. I, tak na koniec, miały to, czego nie posiadali spadochroniarze. Broń pancerną.
No i "Europa walczy" - były tam całe akapity o geniuszu US Army jak to wybijali korytarze donikąd...
Znam aż jeden taki przypadek na ETO, co nie zmienia faktu, że Davies nie jest żadnym autorytetem w dziedzinie amerykańskiej armii.
-Francja 144 dywizje + 3000 w miarę nowoczesnych czołgów + linia Maginota + BEF i zabito 40 000 niemców
BEF, przypomnę, wycofał się w połowie kampanii, po dwóch tygodniach.
Linia Maginota nie oddała podczas Fall Gelb ani jednego strzału.
Natomiast jak widzę, nie masz zielonego pojęcia o strukturze francuskiej armii. Po pierwsze, Francja NIGDY nie miała 144 dywizji w kraju. Po drugie, czołgi i samoloty zostały rozdzielone w idiotyczny sposób (dziękujemy, generale Gamelin), bo po dywizjach piechoty i nie sformowano z nich jednostek pancernych.
Na dodatek jakby nie patrzeć mieli do dyspozycji ogromne ilości kolonii i nawet w czasie upadku Francji w Europie można było chociażby spróbować coś wykombinować. Wszak mieli większe pole do manewru od Polski...
Wyżej podałem przykłady bitew, które, jak widzę, z rozmysłem pomijasz.
Powtórzę - jeśli dowództwo zawodzi, to i armia na niewiele się przyda. Przykładów szukać nie trzeba daleko - generał Stefan Dąb-Biernacki, dowódca największej polskiej armii ''Prusy'', dwukrotnie zdezerterował w trakcie Kampanii Polskiej. We Francji lepiej nie było - nasz ''wódz'' Sikorski na początku czerwca gdzieś przepadł i nie było z nim żadnego kontaktu. W wyniku jego idiotycznych posunięć Niemcy zmiażdżyli naszą i tak słabą armię.
ale na pewno nie wynosiły one 37 żołnierzy jak to było we Francji. No i ZSRR posunął się "trochę" głębiej niż 5km wgłąb jak to było u Francuzów.
1. Skąd wziąłeś tę liczbę?
2. Teren. U Francuzów są Alpy i wytłukli Włochom 6 tys. ludzi. U nas były równe jak stół łąki Kresów.
Sprawdziłem kilka różnych źródeł i straty wahają się 30 (LOL) do ~2300.
W samym Grodnie RKKA straciła ok. 800 ludzi.
Ale ja ziomeczku piszę o 1940. W 1939 owszem, na pomoc Brytyjskiej piechoty nie można było liczyć (sugerowanie, że kiedykolwiek brytyjska armia sam z siebie stanowiła zagrożenie)
A ja o '39. :v Nie dogadalim się.
A Daviesa nie lubią w dużej mierze tylko Anglicy bo bardzo krytycznie o nich pisze. No i Polskę lukruje, choć Europa Walczy napisał z neutralnego punktu widzenia i tylko ze stwierdzeniem, że ZSRR miało najlepszych generałów, bo miało największy wkład się nie zgodzę. A Beevora nie lubią w dużej mierze tylko Rosjanie i tylko za parę fragmentów
Davies ma kiepską opinię także wśród polskich historyków. Konkretnych wypowiedzi nie przytoczę, ale w rozmowach z kilkunastoma, wychodziło, że Daviesa traktują jako populistycznego pisarza dla mas.
Beevora z kolei nie lubię ja sam, ponieważ jest nieobiektywny.
Polecam zajrzeć tutaj:
dws.org.pl/viewtopic.php?f=18&t=123567
historycy.org/index.php?showtopic=33902&mode=threaded&pid=286430
Dużo czytania, ale wiedzy więcej, niż w niejednej książce.
Są zawody gdzie o równouprawnieniu nie powinno być mowy, a lewackie pierdolenie tylko szkodzi kobietom, dla których domagają się równouprawnienia. Jednym z przykładów jest właśnie wojsko. Wyobraźcie sobie sytuację, że jest wojna i cały oddział, w którym są kobiety dostał się do niewoli. Co się potem dzieje? Oczywiście profilaktyczny brutalny gwałt zbiorowy i tragedia dla samych kobiet. Inne zawody, w których nie powinny pracować kobiety to Policja, Straż Pożarna, GOPR, TOPR, WOPR i wiele wiele innych.
W dupie byles i gowno widziales. Jestes zwykla szowinistyczna swinia. Myslisz sobie, ze faceci tak doskonale do wszystkiego sie nadaja? Apropo tego gwaltu, to kto gwalci? My czy wy? Ja bylam w armii i przeszlam wiele szkolen na ktorych faceci odpadali jeden za drugim a my ze swoim okresem dotrwalysmy do konca. To nas z duma wysylali na misje a nie tych napuszonych miesniakow, ktorzy tak jak Ty uwazali sie za takich supermenow a z placzem jechali do domu do mamusi. Zanim cos napiszesz to sie zastanow, bo gdyby nie te kobiety, ktore Twoim zdaniem nadaja sie pewnie tylko do garow to Ciebie by nawet nie bylo, a przecisniecie przez dupe na przyklad takiego pajaca jak Ty daje nam prawo do wszystkiego!!!!
W dupie byles i gowno widziales. Jestes zwykla szowinistyczna swinia. Myslisz sobie, ze faceci tak doskonale do wszystkiego sie nadaja? Apropo tego gwaltu, to kto gwalci? My czy wy? Ja bylam w armii i przeszlam wiele szkolen na ktorych faceci odpadali jeden za drugim a my ze swoim okresem dotrwalysmy do konca. To nas z duma wysylali na misje a nie tych napuszonych miesniakow, ktorzy tak jak Ty uwazali sie za takich supermenow a z placzem jechali do domu do mamusi. Zanim cos napiszesz to sie zastanow, bo gdyby nie te kobiety, ktore Twoim zdaniem nadaja sie pewnie tylko do garow to Ciebie by nawet nie bylo, a przecisniecie przez dupe na przyklad takiego pajaca jak Ty daje nam prawo do wszystkiego!!!!
Matko Święta co za oszołom
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów