Cięcia są potrzebne, pewnie, przynajmniej nie jest tak nudno, nadają trochę dynamiki, ale nie kurwa jak co trzecie słowo urywasz. Pół biedy gdyby on co te 3 słowo mówił już o czymś innym, albo zaczynał nowe zdanie, ale w momencie, kiedy jest "jako jedyny w tej szkole *cięcie* mogłem kupować faje i wódy w sklepiku szkolnym" to coś jest nie halo. Zaraz będą ciąć co słowo, zamiast znaleźć jakieś optimum. Roboty se dokładają, a efekt chujowy.