Ja, 32lvl. Jadę sobie grzecznie do pracy aż tu nagle na środek jezdni wyskakuje pan policjant i każe mi zjechać. Pacze na licznik, wszystko prawilnie.
- Dzieńdobykontrolatrzeźwościproszęmocnodmuchnąć.
Przed moimi ustami pojawia się wielki, żółty banan z dziurą do dmuchania. Tymczasem w mojej głowie pojawia się płyn do płukania ust z alkoholem, którym wypłukałem mordę 4 minuty temu przed wyjściem z domu. #okurwaprzypal
Z uśmiechem, wyluzowany, bo przecież nie mam czym się martwić, dmucham.
CZERWONA LAMPKA KURWO! NA GLEBĘ!
Zgodnie z poleceniem funkcjonariusza opuściłem pojazd. Rozejrzałem się dookoła. Centrum Warszawy, ludzie wezmą mnie za jebanego kryminalistę, patologię wsiadającą za kierownicę po pijaku i zabijającą niewinne sierotki idące do szkoły.
No ale myślę sobie, stary, ogarnij dupę. Weź kilka oddechów, dmuchniesz jeszcze raz i będzie czysto.
Policjant w międzyczasie poszedł do samochodu, który zgarnął już za mną. Tamten dmuchnął i odjechał. Funkcjonariusz wrócił do mnie. Tłumaczę się, że ja tylko zęby wypłukałem chwilkę temu i chciałbym dmuchnąć jeszcze raz. Policjant wyglądał trochę jak Daniel Craig, więc jego spojrzenie przeszyło mnie niczym wzrok Jamesa Bonda. Dmuchnąłem jeszcze raz.
CZERWONA.
O kurwa. No to po mnie. Powiedzcie mojej matce, że ją kochałem. Zgniję w Sztumie.
Zaczynam się tłumaczyć, że ja tu mieszkam niedaleko, naprawdę wypłukałem usta i mogę jechać na krew, sekcję zwłok i wogle wszystko, ja udowodnię, że to tylko jebany płyn do płukania gęby.
- No dobrze, to niech pan jeszcze weźmie kilka głębokich oddechów i dmuchnie za chwilę.
No to oddycham. Oddycham jak popierdolony. Jeszcze nigdy tak nie oddychałem. Hiperwentylacja. Przed oczami wirują jednorożce z alkomatem.
Dmucham.
ZIELONE. #wygraljebany
- W porządku. Faktycznie, jeszcze czuć płyn. Do widzenia, szerokiej drogi.
Rada na dziś: nie chcesz mieć problemów z policją w drodze do pracy? Nie płucz mordy minutę przed wyjściem.
- Dzieńdobykontrolatrzeźwościproszęmocnodmuchnąć.
Przed moimi ustami pojawia się wielki, żółty banan z dziurą do dmuchania. Tymczasem w mojej głowie pojawia się płyn do płukania ust z alkoholem, którym wypłukałem mordę 4 minuty temu przed wyjściem z domu. #okurwaprzypal
Z uśmiechem, wyluzowany, bo przecież nie mam czym się martwić, dmucham.
CZERWONA LAMPKA KURWO! NA GLEBĘ!
Zgodnie z poleceniem funkcjonariusza opuściłem pojazd. Rozejrzałem się dookoła. Centrum Warszawy, ludzie wezmą mnie za jebanego kryminalistę, patologię wsiadającą za kierownicę po pijaku i zabijającą niewinne sierotki idące do szkoły.
No ale myślę sobie, stary, ogarnij dupę. Weź kilka oddechów, dmuchniesz jeszcze raz i będzie czysto.
Policjant w międzyczasie poszedł do samochodu, który zgarnął już za mną. Tamten dmuchnął i odjechał. Funkcjonariusz wrócił do mnie. Tłumaczę się, że ja tylko zęby wypłukałem chwilkę temu i chciałbym dmuchnąć jeszcze raz. Policjant wyglądał trochę jak Daniel Craig, więc jego spojrzenie przeszyło mnie niczym wzrok Jamesa Bonda. Dmuchnąłem jeszcze raz.
CZERWONA.
O kurwa. No to po mnie. Powiedzcie mojej matce, że ją kochałem. Zgniję w Sztumie.
Zaczynam się tłumaczyć, że ja tu mieszkam niedaleko, naprawdę wypłukałem usta i mogę jechać na krew, sekcję zwłok i wogle wszystko, ja udowodnię, że to tylko jebany płyn do płukania gęby.
- No dobrze, to niech pan jeszcze weźmie kilka głębokich oddechów i dmuchnie za chwilę.
No to oddycham. Oddycham jak popierdolony. Jeszcze nigdy tak nie oddychałem. Hiperwentylacja. Przed oczami wirują jednorożce z alkomatem.
Dmucham.
ZIELONE. #wygraljebany
- W porządku. Faktycznie, jeszcze czuć płyn. Do widzenia, szerokiej drogi.
Rada na dziś: nie chcesz mieć problemów z policją w drodze do pracy? Nie płucz mordy minutę przed wyjściem.