📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
12 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 16:26
Najlepiej rozkurwił w 11:09. Yoda się chowa.
______________
Przybyłem, zobaczyłem i oczom nie wierzę.
to ja sie wypowiem, albowiem jestem ekspertem. to co prezentuje Pan to ktorys klonow wing chun. style ktore wywodza sie wprost z przekazu IpMana, IpMan mial kilku swoich zaawansowanych uczniow, po jego smierci wiekszosc z nich oglosila sie wielkimi masterami i dalej rozwijalil wg. wlasnego pomyslu styl.
sam styl pochodzi z tego prawdziwego shaolin'a, gdy mandzurowie spalili shaolin (ten prawdziwy) ocalalo kilku mistrzow w tym mniszka Ng Mui, ktora nadala ksztalt systemowi (szybki, prosty, oparty na technice) a 2-3 dodalo kilka swoich pomyslow. w tym momencie zaznacze, ze w owczesnych czasach XVIIwiek, mnich to byl maly rozkurwiacz, cwiczyl po 14 h dziennie od 3 roku zycia, w wieku 32-38 osiagal swoj maksymalny potencjal fizyczny, technicznie jednak szkolili sie cale zycie, sila woli, motywacja, kontrola organizmy itp, itp. zmierzam do tego ze obecnie nie ma nikogo, kto bylby w stanie zyc w takim rezimie treningowym. kazdy ruch, szczegolnie w wing chun/tsun ma byc najbardziej ekonomicznym, opartym na wyuczonym odruchu. po spaleniu shaolinu, mandzurowie zaczeli tepic inteligencje a wiec i mnichow, za uczenie sie, szkolenie sztuk walki karano smiercia. powstaly styl mial sluzyc elitom chinskim, do samoobrony w taki sposob aby osoby postronne nie zorientowaly sie co tak naprawde sie dzialo. styl yl nauczany przez prawdziwie mozgi sztuk walki w wielkim sekrecie przez kilka wiekow, wzbogacany o techniki dlugiego kija i tzw, butterfly (powiedzmy dwa sztylety). dopiero w czasach ipmana, swiat nieco glosniej uslyszal o wing tsunie, za posrednictem epizodu z brucem lee, ktory przez krotki czas terminowal u ipmana (sam watek bruce'a jest zajebiscie ciekawy, natchniony kontaktem z wielkim mistrzem, stworzyl na potrzeby wlasciwie swojego ego i produkcji filmowych styl jet kun do, stad zreszta slynne "be like a water".
wracajac do ipmana, ktory generalnie byl przeskurwysynem, ale i zajebistym nauczycielem. gdy zblizal sie do swoich ostatecznych lat w hong kongu, zaczal sie sezon trwajacych kilkanascie lat, nazwijmy je konfrontacji walk wszelakich. w skrocie nakurwiales sie na ograglym ringu, bez broni, bez sedziego az do momentu gdy jednego zniesli wzglednie sie poddal. walki bardzo szybko zeszly do podziemia, na skutek wysokiej smiertelnosci wsrod zawodnikow - to byly prawdziwe walki na smierc i zycie, nie bylo czegos takiego jak zabronione techniki. ipman byl pomagal swoim uczniom, ktorzy przychodzili czesto z pytaniami jak poradzic sobie z jakimis wyjatkowo chujowymi technikami.
generalnie przez chinczykow, europejczycy sa odbierani jako ultrafrajerzy ktorzy zaplaca za wszystko kupe siana, aby przez choc przez chwile poczuc sie przezajebistymi mistrzami. dlatego chinole, wprowadzili stopnie (nie ma czegos takiego w kung fu - w prawdziwym kung fu jest jasna hierarchia jak w rodzinie, nie ma jednak czegos takiego jak stopnie) stopnie sluza jedynie do tego by rezac siano z frajerow. chinole celowo ucza europejczykow i ogolnie "nieswoich" kwasu czytaj chujowych technik bo maja z tego zabawe, do lat 70tego wieku niepisany kodeks wsrod so called grand masters zabranial nauczania "real" kung fu (czyli takiej zdatnej do walki) nie chinoli. jednym z pierwszych ktorzy wylamali sie z szeregu byl Leung Ting ktory zarobil na tym kupe kasy, o ile teraz odpierdala jakas popeline o tyle byl jednym z tych kolesi ktorzy wbijal na wspomniane walki.
wlasciwie znudzeni powyzszym wywodem moga zaczac czytac tutaj, widac ze koles jest dobry, ale to co pokazuje na filmiku to jakas szopka pod publiczke zapewne europejska, taka zajawka dla europejskich czy tez jamerynanskich potencjalnych uczniow. w chinach jest mnostwo "jedynych i prawdziwych masterow" ktorzy bardzo chca eksportowac swoja wiedze za konkretna kase w innych kierunkach, jakosc ich nauczania i wiadomosci sa oczywiscie rozne. nie mniej jednak, co innego znajdziecie na sali, cwiczac regularnie pod okiem oddanego instruktora. natomiast materialy jak powyzsze to prostu montaz "przezajebistosci" ich wielkiego mistrza, ktory osoba choc troche wtajemniczane maja lykac jak mlode karpie, placac kupe kasy za stopnie, seminaria. w chinach kultura kung fu (nie mylic z wu shu) wymiera, nikomu niechce tracic sie zycia myjac podlogi w salach majac nadzieje ze wielki sifu nie robi sobie akurat z ciebie jaj uczac chujowych technik, bo tak wlasnie dawniej wygladalo nauczanie kung fu.
sam styl pochodzi z tego prawdziwego shaolin'a, gdy mandzurowie spalili shaolin (ten prawdziwy) ocalalo kilku mistrzow w tym mniszka Ng Mui, ktora nadala ksztalt systemowi (szybki, prosty, oparty na technice) a 2-3 dodalo kilka swoich pomyslow. w tym momencie zaznacze, ze w owczesnych czasach XVIIwiek, mnich to byl maly rozkurwiacz, cwiczyl po 14 h dziennie od 3 roku zycia, w wieku 32-38 osiagal swoj maksymalny potencjal fizyczny, technicznie jednak szkolili sie cale zycie, sila woli, motywacja, kontrola organizmy itp, itp. zmierzam do tego ze obecnie nie ma nikogo, kto bylby w stanie zyc w takim rezimie treningowym. kazdy ruch, szczegolnie w wing chun/tsun ma byc najbardziej ekonomicznym, opartym na wyuczonym odruchu. po spaleniu shaolinu, mandzurowie zaczeli tepic inteligencje a wiec i mnichow, za uczenie sie, szkolenie sztuk walki karano smiercia. powstaly styl mial sluzyc elitom chinskim, do samoobrony w taki sposob aby osoby postronne nie zorientowaly sie co tak naprawde sie dzialo. styl yl nauczany przez prawdziwie mozgi sztuk walki w wielkim sekrecie przez kilka wiekow, wzbogacany o techniki dlugiego kija i tzw, butterfly (powiedzmy dwa sztylety). dopiero w czasach ipmana, swiat nieco glosniej uslyszal o wing tsunie, za posrednictem epizodu z brucem lee, ktory przez krotki czas terminowal u ipmana (sam watek bruce'a jest zajebiscie ciekawy, natchniony kontaktem z wielkim mistrzem, stworzyl na potrzeby wlasciwie swojego ego i produkcji filmowych styl jet kun do, stad zreszta slynne "be like a water".
wracajac do ipmana, ktory generalnie byl przeskurwysynem, ale i zajebistym nauczycielem. gdy zblizal sie do swoich ostatecznych lat w hong kongu, zaczal sie sezon trwajacych kilkanascie lat, nazwijmy je konfrontacji walk wszelakich. w skrocie nakurwiales sie na ograglym ringu, bez broni, bez sedziego az do momentu gdy jednego zniesli wzglednie sie poddal. walki bardzo szybko zeszly do podziemia, na skutek wysokiej smiertelnosci wsrod zawodnikow - to byly prawdziwe walki na smierc i zycie, nie bylo czegos takiego jak zabronione techniki. ipman byl pomagal swoim uczniom, ktorzy przychodzili czesto z pytaniami jak poradzic sobie z jakimis wyjatkowo chujowymi technikami.
generalnie przez chinczykow, europejczycy sa odbierani jako ultrafrajerzy ktorzy zaplaca za wszystko kupe siana, aby przez choc przez chwile poczuc sie przezajebistymi mistrzami. dlatego chinole, wprowadzili stopnie (nie ma czegos takiego w kung fu - w prawdziwym kung fu jest jasna hierarchia jak w rodzinie, nie ma jednak czegos takiego jak stopnie) stopnie sluza jedynie do tego by rezac siano z frajerow. chinole celowo ucza europejczykow i ogolnie "nieswoich" kwasu czytaj chujowych technik bo maja z tego zabawe, do lat 70tego wieku niepisany kodeks wsrod so called grand masters zabranial nauczania "real" kung fu (czyli takiej zdatnej do walki) nie chinoli. jednym z pierwszych ktorzy wylamali sie z szeregu byl Leung Ting ktory zarobil na tym kupe kasy, o ile teraz odpierdala jakas popeline o tyle byl jednym z tych kolesi ktorzy wbijal na wspomniane walki.
wlasciwie znudzeni powyzszym wywodem moga zaczac czytac tutaj, widac ze koles jest dobry, ale to co pokazuje na filmiku to jakas szopka pod publiczke zapewne europejska, taka zajawka dla europejskich czy tez jamerynanskich potencjalnych uczniow. w chinach jest mnostwo "jedynych i prawdziwych masterow" ktorzy bardzo chca eksportowac swoja wiedze za konkretna kase w innych kierunkach, jakosc ich nauczania i wiadomosci sa oczywiscie rozne. nie mniej jednak, co innego znajdziecie na sali, cwiczac regularnie pod okiem oddanego instruktora. natomiast materialy jak powyzsze to prostu montaz "przezajebistosci" ich wielkiego mistrza, ktory osoba choc troche wtajemniczane maja lykac jak mlode karpie, placac kupe kasy za stopnie, seminaria. w chinach kultura kung fu (nie mylic z wu shu) wymiera, nikomu niechce tracic sie zycia myjac podlogi w salach majac nadzieje ze wielki sifu nie robi sobie akurat z ciebie jaj uczac chujowych technik, bo tak wlasnie dawniej wygladalo nauczanie kung fu.
up
to nindżowie Chrobrego rozkurwili klasztor i im na dekle padła głupota od syfilisu
*sypki drift po blacie*
to nindżowie Chrobrego rozkurwili klasztor i im na dekle padła głupota od syfilisu
______________
plotę bzdury*sypki drift po blacie*
Tylko zobaczyłem tych naoliwkowanych chinoli, to miałem już dość "wrażeń" na dziś. Nie oglądałem dalej, bo jeszcze by się przytulali i obmacywali. Jakoś mnie to nie bawi.
______________
katana wa bushi no tamashi
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów