fefe1 napisał/a:
ale ja jadąc i widząc, że koleś wyprzedzający mnie może nie zdążyć, zawsze zwalniam i odbijam w prawo jak jest miejsce. Nie chronię jego, ale siebie.
AroGiant napisał/a:
Wiele tych strażników przepisów, którzy mieli pierwszeństwo leży już pod ziemią więc zamiast pierdolić co było na teście prawo jazdy abcd, warto przewidywać sytuacje i myśleć.
Tym się różnią właśnie kierowcy, od posiadaczy prawa jazdy.
UPS bez wątpienia zjebał po całości i lejce powinni mu zabrać, ale dzidek w Oplu widząc co sie dzieje powinien reagować, a nie zacisnąć zęby i ręce na kierownicy i "nichuja, nie wpuszczę". Jeżdżę całe dnie po mieście, 6 dni po 12-14h, taka moja praca, ale gdybym nie był przewidujący i "odpuszczający" to bym co tydzień miał nowe auto z OC sprawcy. Niektórzy jeżdżą jak debile, inni czasem się zamyślą, albo nie są pewni co robią (tych się boje najbardziej), jadą na pamięć, zagapią się, czasem chcą przykozaczyć, inni nie mają wyobraźni, albo źle ocenią prędkość i osiągi, czasem widać że z premedytacją coś odpierdolą, różnie bywa, ale zawsze trzeba być człowiekiem, mądrzejszym od nich. A poza tym wolę noce spędzać w swoim łóżku niż na SORze. Oglądam często filmiki z wypadków albo na sadolu serie "Polscy kierowcy" i conajmniej połowę z tych niebezpiecznych sytuacji czy stłuczek można było by uniknąć gdyby jeden z kierowców odpuścił a nie zawzięte Januszowe "chłop żywemu nie popuści". Nie dalej jak tydzień temu, na obwodnicy Trójmiasta, podobny Opel astra zrobił mi tak samo jak jak ten UPS. Z tym że jak depnąłem po hamulcach to aż soki wycisnęło z tarcz hamulcowych. Baba albo mnie nie zauważyła, albo myślała że jej kombi kończy się za fotelem kierowcy. Potem spotkaliśmy się na światłach, to miała tak zaparowane szyby że zastanawiałem się czy po milicje nie zadzwonić żeby sprawdzili czy nic nie ma wychlane...