18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 19:52
Avatar
Paco0 2013-12-07, 14:23

Jeżdżę na nartach przynajmniej raz w roku tak gdzieś przez 14 lat. Wiele razy miałem sytuacje kiedy popierdalałem na czarnej i za wzniesieniem był biwak snowboardzistów ( grupa gdzieś z 14 snowboardzistów na środku stoku) i z całą pewnością w nich bym uderzył i połowę uczestników biwaku po prostu zabił całe szczęście że refleks mnie uratował. Niestety wielu narciarzy i snowboadrzistów po tym jak pare razy przejechali po jednej trasie i nie posiadając żadnej techniki , biorą się za jazdę na trudniejszych stokach. Sam nad tym ubolewam ale nie ma żadnych karty jeżdżenia na nartach czy snowboardzie. Mają po prostu takie prawo i należy je , chcąc nie chcąc uszanować.
Co do filmiku absolutnie winny jest snowboardzista bo to on zdecydowanie więcej widzi i ma czas na reakcje. Uważam poziom jazdy tego snowboardzisty też jest na niskim poziomie bo wgl nie próbuje skręcać i ma czas na reakcje. 606 podstawowe pytanie byłeś kiedyś w górach? Czy zjeżdżałeś z skarpy na jabłuszku ? Otóż widzisz na nartach da radę rozpędzić się nawet do 150km/h a nie do 20 km/h (oczywiście są wyjątki ale pomińmy je bo chodzi o normalnych ludzi i normalne warunki) Więc należy strasznie uważać na stoku prawie tak samo jak na drodze. Odnośnie tego że ten dzieciak bokiem jedzie to powiem ci tylko tyle że ten dzieciak uczy się jeździć i ma do tego prawo ( takim stylem około 60% ludzi na stoku jeździ). Ja zawsze sprawdzam czy na stoku są ludzie czy nie jak nie to można napierdalać
Mój rekord prędkości to 102 km/h i uczucie że się zaraz rozłożysz na kawałki nie do opisania
Zgłoś
Avatar
606 2013-12-07, 15:15 1
W górach jestem średnio co 5-7 miesięcy niezależnie od pogody. Na snowboardzie nie jeździłem, na nartach tak, bawiłem się też na biegówkach jakiś czas. No i? Na jabłuszku nie zjeżdżałem, jak byłem mały to mieliśmy sanki zbijane przez dziadków/rodziców, a nie jakieś plastikowe gówna. Tylko co to zmienia?

Jeśli dzieciak jadący bokiem po stoku pełnym rozpędzonych ludzi (bo ten z filmu to nie jedyny na stoku co widać) to w/g ciebie jakieś 60% ludzi, to te 60% zasługuje na bycie pierdolniętym przez kogoś z góry.
Niektórych sytuacji NIE DA się uniknąć, bo nie ma się zwyczajnie czasu na reakcję, może i mógł jechać wolniej, ale do kurwy nędzy, żaden normalny rodzic nie wypuszcza dziecka bez kontroli na taką autostradę.
Ktoś powyżej napisał, że dzieciak powinien być na szelkach u ojca. Według mnie powinien być pod okiem instruktora uczącego dzieci jeździć. I ciekawy jestem czy instruktor zabrałby je w takie miejsce.
To, że mają prawo do nauki to jedno, ale powinni mieć też do tego osobne miejsca, bo to tacy uczący się stwarzają zagrożenie na stoku.
I wydaje mi się, że jakby wjechał w dorosłego to nikt by nic nie napisał, ale biednemu głupiemu dziecku pod kontrolą jeszcze głupszego tatusia stała się krzywda i zebrali się obrońcy
Zgłoś
Avatar
k................a 2013-12-07, 15:20
606 napisał/a:

Tepy skurwysyn wypuszcza gówniarza na stok pełen ludzi zapierdalających z góry, jebane głupie kurwa dziecko nie rozgląda się tylko sunie w BOK przecinając WSZYSTKIM z góry kurwa trasę zjazdową i bezmózgi tatuś kurwa jeszcze urażony, że ktoś bachora pierdolnął.

Za to, że niewinnego typa uderzył nartą powinien zdechnąć na raka, a przed śmiercią patrzeć jak jego dziecko zostaje lewackim gender gejem.

Ulżyło mi.



Jak już tam nad tym morzem kiedyś zobaczysz co to góry i wyjedziesz na stok to będziesz wiedział że ODPOWIEDZIALNOŚĆ w tym wypadku ponosi koleś który zajebał w dzieciaka. Jeśli zjeżdżasz ze stoku to ma Cię interesować to co jest PRZED TOBĄ a nie za Tobą więc dzieciak to nie była wina dzieciaka. Pisze to jako koleś którego wkurwiają imbecyle stojący na środku stoku i nie wiedzący co mają robić.
Zgłoś
Avatar
606 2013-12-07, 15:37 1
kawal-chama napisał/a:



Jak już tam nad tym morzem kiedyś zobaczysz co to góry i wyjedziesz na stok to będziesz wiedział że ODPOWIEDZIALNOŚĆ w tym wypadku ponosi koleś który zajebał w dzieciaka. Jeśli zjeżdżasz ze stoku to ma Cię interesować to co jest PRZED TOBĄ a nie za Tobą więc dzieciak to nie była wina dzieciaka. Pisze to jako koleś którego wkurwiają imbecyle stojący na środku stoku i nie wiedzący co mają robić.



Nad morzem byłem ostatni raz w wieku 6 lat. Ale oczywiście kurwa panicz przed komputerem wie lepiej. Przeczytaj sobie post wyżej to się dowiesz, że swoje na nartach pojeździłem, za profesjonalistę się nie uważam, ale styczność mam.
I kurwa ODPOWIEDZIALNOŚĆ za WŁASNE dziecko ponosi tatuś, który gówniarza NIE PILNUJE, tylko pozwala mu zjeżdżać BOKIEM po stoku pełnym rozpędzonych ludzi.
Zgłoś
Avatar
k................a 2013-12-07, 15:51
To na kogo wjechał to nie jest ważne. Ważne że wjechał na kogoś kto był przed nim imbecylu
No ale ok...Ty na stoku zamiast patrzeć się przed siebie obracasz sie za siebie i pilnujesz tych za tobą
Kolejny kurwa ekspert
Zgłoś
Avatar
606 2013-12-07, 16:51
Więc jak przed tobą jedzie samochód, który NAGLE skręca i przecina całą drogę bokiem bez żadnego ostrzeżenia i w niego przypierdalasz, to ty się czujesz winny, tak? No to jesteś pierdolonym imbecylem i oby cię ktoś zabił na tym twoim super stoku kurwa głąbie
Zgłoś
Avatar
teken 2013-12-07, 17:56
Koleś z C4 w BF 4 jest moim mistrzem
Zgłoś
Avatar
Blizzard93 2013-12-07, 18:29 4
@606 - dobrze prawisz polać Ci wódki ! Reszta niestety pierdoli jak potłuczona.
Mieszkam na południu Polski, do najbliższego stoku 2 km, od małego jeżdżę, nieraz w sezonie bywałem po kilkadziesiąt razy na stoku, odkąd studiuję już niestety nie mam tyle czasu, ale i tak staram się przynajmniej dziesięć razy na sezon wpaść na stok.
Wiecie co wam powiem ? Że prawda, jadąc musisz uważać na ludzi znajdujących się przed tobą, bo jak komuś wjedziesz w dupę to twoja wina. Z tym że jest jedno ale. Jak jakiś debil wypierdoli ci się na przykład z pomiędzy grupki biwakujących na środku stoku snowbordzistów, jadąc (jak to na debila przystało) w poprzek trasy... No kurwa, nic tylko takiego zjeba dobić nartą. Zawsze, jak na przykład chcę zjechać na bok i poczekać na kogoś, to jadąc w poprzek patrzę do góry czy się komuś nie wpierdolę pod narty.
Poza tym, chciałbym widzieć was, mistrzów świata i okolic w jeździe na nartach, jak przy dużej prędkości mijacie tego dzieciaka w ostatniej chwili. Napiszę wam co widać na filmiku, bo chyba ślepi jesteście:
- mały ma z 130 cm,
- wyjeżdża zza ojca debila, znacznie wyższego od niego, który jak to na świętą krowę przystało, stoi na środku stoku,
- mały oczywiście nie jedzie w dół, czy pod skosem, co dało by dodatkowy czas żeby go wyminąć, nieee, on zapierdala centralnie pod kątem 90 stopni do kierunku jazdy,
- a noi oczywiście mały nie jest na oślej górce, gdzie bezpiecznie mógłby się nauczyć jeździć, po chuj go tam brać, troskliwy tatuś też sobie przecież chce pośmigać.

Reasumując, mijasz ojca a tu taki knypek wypierdala ci się zza niego (wcześniej go nie widać) w ostatniej chwili, jadąc prostopadle do kierunku zjazdu. Trzeba by było być chyba Małyszem żeby go w ostatniej chwili przeskoczyć, bo o wyminięciu nie ma mowy.

Tak że tak jak napisał 606, ojcu wpierdolić, żeby się kurwa dowiedział gdzie się uczy dzieci jeździć, albo ewentualnie pilnował bachorka na następny raz.
Zgłoś