KubaGD napisał/a:
Nacjonalizm? To żeś chłopie dowalił. Sam Kaczyński na którymś wystąpieniu krytykował nacjonalizm, mówiąc, że bierze się z nienawiści itp.
Tak na marginesie, to co złego w tym, że byliby nacjonalistami? Czy widzisz w tym coś złego człowieku, że politycy walczą o dobro narodu? No, chyba, że zamiast pomóc rodakom w ubóstwie (których procent stanowi ok 25) lepiej sprowadzić jakiegoś biednego bambuska z Afryki? Nie mogę zrozumieć po jaką cholerę oni są potrzebni, tym bardziej, że w Polsce i tak pracy brakuje nawet dla Polaków. (to odpowiedź na dąsy o anty multi-kulti PiSu).
I moje pytanie w drugą stronę: czy samo pomaganie murzynom, dlatego, że są murzynami to nie jest właśnie rasizm, tyle, że w wersji lewackiej?
Chciałbym, żeby w Polsce była taka partia narodowa tak silna jak PiS, lecz narodowej łatki im (niestety) przypiąć nie można.
O jakich prawach dla homosiów mówisz? Brak im jedynie małżeństw, a tu proponowałbym przeczytać tego definicję.
Coś tam jeszcze pisałeś o religii i moje pytanie brzmi: dlaczego z kolei mieliby promować inną religię niż katolicyzm, skoro sami są katolikami? Od promowania swojej religii są ludzie, którzy sami w nią wierzą, czyż nie?
Ad vocem pierwszego spostrzeżenia: Jeśli morderca mówi, że potępia morderstwa - przestaje być mordercą?
Dlaczego nie można być nacjonalistą? Bo jest to krzywdzące dla innych ludzi, którzy w danym kraju chcą i mogą żyć, dodając coś od siebie do wspólnego dobra i starać się o rozwój Twojego i swojego kraju (ale cóż, przecież taki usłyszy, że jest "bambusem" :| ).
Nie zapominaj, że rodzajami nacjonalizmu był min. faszyzm i nazizm (a tu wracam do zacytowanych słów Radbrucha, we wcześniejszym poście). Nacjonalizm skutecznie zamyka człowieka w obrębie jego własnych granic, których nie może przekroczyć tylko z tego powodu, iż odrzuca pomoc, która zza tych granic przychodzi. Na świat trzeba, według mnie, patrzeć perspektywicznie. Nacjonalizm wiąże się ze swojego rodzaju nienawiścią, podobnie jak totalitaryzm grozi wprowadzeniem monizmu światopoglądowego (A tego byśmy, chyba, nie chcieli, co nie?).
A co do Twojej teorii o pracy - to nie działa w jedną stronę. Ty również jesteś mobilny. Ale nie patrzysz na tę sytuację z drugiej strony : gdyby było Ci tak bardzo źle i biednie, a mógłbyś wyjechać do innego kraju, by siebie i rodzinę wyżywić - byłbyś szczęśliwy, co nie? (No chyba że jak Sokrates siedziałbyś w kraju, bo by Ci duma na jego opuszczenie nie pozwalała --> Patrz Kriton Platona) A co tam by cię spotkało? Wyzwiska, nienawiść etc. To mnie właśnie najbardziej w takich ludziach bawi - plują na innych, a gdyby sami się znaleźli w takiej sytuacji złościliby się, że ludzie ich tam "nie kcom".
Kim są homosie?
Jeśli mówisz o homoseksualistach, to - chcąc nie chcąc, zawsze będą tutaj tracić (przy takiej definicji małżeństwa), jak i mniejszości kulturowe i religijne, które chciałyby mieć np. kilkoro mężów lub żon. JA niestety uznaję to za przejaw pewnej mikromanii, iż taki art. 6 ustawy o prawie międzynarodowym prywatnym pozwala powołać się na klauzulę "porządku publicznego" w chwili, gdy Polka chciałaby wyjść za mąż za Sudańczyka, który już posiada dwie żony i przez to nie ma możliwości zawarcia legalnego małżeństwa w Polsce (tylko proszę nie powoływać się tu na hasła typu "i dobrze! Odebraliby jej wszystko tam etc." - nikt nie jest bogiem i nikt nie wie wszystkiego) .
Słyszałeś o projekcie delegalizacji małżeństwa? Jego wykreślenie z Konstytucji i kodeksu cywilnego spowodowałoby, iż wszystkie związki traktowane byłyby na równi i cieszyłyby się równymi prawami (ale po treści Twojej wypowiedzi mam wrażenie, iż jest to na tyle liberalna teoria, iż łatwiej byłoby mi wskoczyć na księżyc, niż Tobie się z nią zgodzić).
A co do religii - tu już w ogóle pękłem - żyjemy w XXI wieku i religia powinna już pozostać w sferze OSOBISTEJ, nigdy publicznej, albowiem w tej drugiej sferze żyją osoby laickie lub wyznające inne kultury, którym może się nie podobać np. to, iż w sali posiedzeń rady miasta wisi np. krzyż. Mogą wierzyć w co chcą, ale tak jak sędzia wchodząc na salę rozpraw i zakładając łańcuch z godłem RP przestaje być Janem Kowalskim a zaczyna być Sędzią wydającym wyroki w imieniu Rzeczypospoltej Polskiej, tak i polityk powinien wiedzieć, że służy całemu społeczeństwu, anie tylko grupie - dopóki nie pozbędziemy się takiego podejścia z miejsca nichu* nie ruszymy.
Ale zawsze pozostaje alternatywa - żyjmy i bądźmy jak sarmaci, wspominajmy stare, dobre czasy. Ale nie denerwujmy się wtedy, iż nic nie mamy i stanowić będziemy pośmiewisko Europy, tak jak kiedyś stanowiliśmy w niej antemurale christianitatis.
Pozdrawiam!
o sie curva rozpisałem
sorrka i koniec tematu, jakby co to na priv, bo zaraz bluzgi na nas zaczną lecieć.