Zacznijmy od tego, że lekarz powinien mieć sekretarkę medyczną, która przygotowuje dokumentację. Lekarz tylko sprawdza i się podbija. To, co się obecnie wyprawia to patologia. Czas na wizytę wg NFZ: 10 minut. W tym czasie wypadałoby chwilę porozmawiać z pacjentem, zbadać go, zaplanować dalsze leczenie i wyjaśnić je pacjentowi, a do tego trzeba robić za zasraną sekretarkę (łącznie z szukaniem kodów ICD dla NFZ. Ale to nie u nas. U nas ma być jak najtaniej. Najlepiej 1 lekarz na 3 oddziały zarabiający 4 koła, 1 pielęgniarka na 50 pacjentów zarabiająca mniej niż na kasie w Lidlu. A rezydentów to szpitale zupełnie uwielbiają, bo pensję płaci im ministerstwo zdrowia, więc szpital ma de facto darmowego pracownika.