Kevin Philipp to zawodowy paralotniarz akrobacyjny, który niedawno stanął w obliczu jednej z tych sytuacji, których lepiej nie powtarzać. Turbulencje spowodowały, że liny jego spadochronu splątały się. Pierwszy spadochron bezpieczeństwa nie zadziałał i musiał ręcznie otworzyć drugi, mając tylko kilka metrów do ziemi.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 4:40
🔥
Śmierć na tankowcu
- teraz popularne
bercisko napisał/a:
Ten pierwszy zapasowy chyba teściowa mu składała. Co mamusi nie ufasz?
Po prostu zjebał wyrzut bo miał rękę pod linkami. Taki zapasowy to trzeba jebnąć od siebie zdecydowanie a nie wyciągnąć spod dupy i puścić.
PanKukuruźnik82 napisał/a:
Ty downie za to wniosłeś... atakując całą resztę...
a pedał pedałowi wypomni
Kibol83 napisał/a:
Ale jak strach zajrzy w dupę to Boga wzywa, a na codzień pewnie jakiś pedał jebany.
Fakt, on jakiś dziwny. Przecież wiadomo, że boga nie ma.
A jak ta kamera jest zamontowana ze nie widac tam zadnego ramienia ktore by ją trzymalo?
Jakie turbulencje chciał jebnąć pętlę czy inne gówno żeby sie popisać, część linek wjebała mu się w kamerkę co też mu pomogło ...
kubol napisał/a:
A jak ta kamera jest zamontowana ze nie widac tam zadnego ramienia ktore by ją trzymalo?
Kamera ma co najmniej dwa obiektywy o nakładających się polach widzenia i algorytmy wymazują ramię.