18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Losowe Szukaj Forum Odznaki Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się

Milusi kiciuś ...
~McSadol • 2024-04-27, 19:23
no i jaja ma podrapane ...


2024-04-28, 00:01
Kicia już pewnie zutylizowana po tej akcji :-)

2024-04-28, 00:46
w łeb do wora, wór do jeziora, a kota też wyj***ć

2024-04-28, 01:33
Geraldinio napisał/a:

Nie miałeś nigdy kota, prawda?


Ja miałem pięć. Mieszkam przy drodze wojewódzkiej i średnia długość życia sierściucha to 2-5 lat.
Zdarzało się że ugryzł lub drapnął ostrzegawczo, ale nigdy żadnemu nie odj***ło tak jak na filmiku. Czyli albo wadliwy egzemplarz, albo właściciel ma w zwyczaju go tłuc.

2024-04-28, 03:58
mit2 napisał/a:

Ja miałem pięć. Mieszkam przy drodze wojewódzkiej i średnia długość życia sierściucha to 2-5 lat.
Zdarzało się że ugryzł lub drapnął ostrzegawczo, ale nigdy żadnemu nie odj***ło tak jak na filmiku. Czyli albo wadliwy egzemplarz, albo właściciel ma w zwyczaju go tłuc.



Jednego miałem 18 lat, drugi u babci 21. Zwykłe dachowce. Kot kotu nierówny. 18 letni nie odpuszczał cie na krok i co chwile przychodził, żeby go głaskać, spał z tobą itd, a 21 letni(a) przypominała mieszanke dachowca ze żbikiem...
Kot babci - Myszka, pierwsze miesiące swojego życia, może nawet troche ponad rok, tolerowała tylko babcie - bo karmiła i mnie. Mamy, taty, siostry, wujka, a tymbardziej obcych nie tolerowała. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Prócz babci, tylko mi się dawała głaskać, tylko do mnie przychodziła na zawołanie, tylko za mną chodziła po mieszkaniu. Byłem wtedy małym gnojem, kot żył z babcią, pare lat z dziadkiem i z wujkiem z "padaką alkoholową" 21 lat i został dalej przekazany pod opiekę po śmierci babci do innej rodziny. Niby dachowiec ale jakby miała coś ze żbika aczkolwiek wg. mnie poprostu była ładna jak na burka. Kiedy dorastałem coraz rzadziej bywałem u babci i kot poprostu przestał mnie lubić. Do tego stopnia, że potrafiła atakować kiedy przyjeżdżałem. Nawet bardziej jej celem był mój tata. Zawsze musiała przebiec, zaczepić lub przyczepić się, a nawet ugryźć. A, że nie dawała do siebie podejść to i do weta rzadko jeździła. Problem jak już pisałem leżał w tym, że wujek pił i miał padaczke. Jak wracał do domu naj***ny/wypity, dostawał ataku to po nim odreagowywał. Kot niejednokrotnie mógł dostać rykoszetem i pewnie nie raz i zrobił sie poprostu turbo dziki. Na tyle, że babcia jak żyła to potrafiła i ją pogryźć jak za długo ją głaskała, albo jak jej nie dała szyneczki, tylko coś innego. Babcia potrafiła dostosować życie do kota i żadne tłumaczenia nie dawały efektku. Zastępcza rodzina miesiąc nawiązywała kontakt z Myszką, która była w schronisku i w końcu ją wzieli. Ogólnie nie wiem kto to ale szacun bo kot był na prawde ciężko do ogarnęcia.

Znalazłem jeden filmik.





2024-04-28, 05:12
Kiciuś chciał coś pomruczeć, ale został zdjęty z wizji, wściekł się na prowadzącego i... został gwiazdą prógramu

2024-04-28, 05:43
ciapaty chciał go wyr*chać ale kot się nie dał

2024-04-28, 07:11
j***ć koty prądem.

2024-04-28, 08:43
Pazur się zaczepił i pchlarz spanikował.

2024-04-28, 10:13
To było celowe działanie. Facet nie będzie się teraz musiał drapać po jajkach przez długi, długi czas.

2024-04-29, 01:29
nastuh napisał/a:

(...)


Hmm, ja zawsze brałem koty z jednego źródła, więc pewnie akurat trafiłem na łagodną linię krwi.