Generalnie bardzo dobrze, że obywatele mają prawo do nagrywania działań funkcjonariuszy i że mogą się bronić przed jakimiś uchybieniami z ich strony, ale już bez przesady. Gość marnuje prawie 3 minuty ze swojego życia i nadkłada drogi tylko po to, żeby zrobić z siebie kolejnego łowcę Emila. Nie znam się na prawie o ruchu drogowym w takim stopniu, żeby stwierdzić czy mogli tam stać, czy nie, ale państwo w którym byle gość na motorku może sobie pogrywać z funkcjonariuszami policji to chuj, a nie państwo. Z jednej strony płaczemy, bo fotoradary, bo patrole, bo kontrole, z drugiej strony jak jakiś pajac w Sopocie robi rajdy po chodnikach, a były Górniak po koksie przejeżdża babcie na przejściach, to się pytamy "a gdzie była policja". Nie żałuję ich, bo sami wiedzieli do jakiej roboty idą, ale tak szczerze mówiąc, to mają w chuj ciężko w państwie, w którym nikomu się nic nie podoba.