Nie było bo moje.
Jakoś koło pierwszej albo drugiej liceum miałem ustawioną na smsa muczącą krowę. No i zapomniałem pewnego razu wyciszyć. Angielski trwa sobie w najlepsze a tu: Muuuuuuuuuuu...
No to ja grzebię po tzw. okolicach intymnych, żeby wyłączyć dźwięk, a anglistka do mnie:
-Dżony, coś ci w spodniach muczy!
Niewiele myśląc odpaliłem:
-Trzeba wydoić, psze pani.
Dobrą chwilę zajęło mi zorientowanie się co tak naprawdę palnąłem
Jakoś koło pierwszej albo drugiej liceum miałem ustawioną na smsa muczącą krowę. No i zapomniałem pewnego razu wyciszyć. Angielski trwa sobie w najlepsze a tu: Muuuuuuuuuuu...
No to ja grzebię po tzw. okolicach intymnych, żeby wyłączyć dźwięk, a anglistka do mnie:
-Dżony, coś ci w spodniach muczy!
Niewiele myśląc odpaliłem:
-Trzeba wydoić, psze pani.
Dobrą chwilę zajęło mi zorientowanie się co tak naprawdę palnąłem