18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (9) Soft (1) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 15:43
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 2024-11-25, 23:00
Najcięższe więzienie w Rosji
Hrehor • 2012-09-15, 12:49
PIEKŁO ZBRODNIARZY

ANDRIEJ SKROBOT, MICHAIŁ CIMMERING

Rosyjski Sing-Sing

Czarny delfin to najcięższe więzienie w Rosji. Skazani na dożywocie zwyrodnialcy są tu potulni jak baranki.

Zakład JUK-25/6, zwany popularnie Czarnym delfinem, to największa w Rosji kolonia karna przeznaczona dla więźniów odbywających kary dożywotniego więzienia. Znajduje się ona w niewielkim miasteczku Sol-Ileck w obwodzie orenburskim (południowy Ural) i może pomieścić tysiąc skazanych. Obecnie w zakładzie przebywa 505 więźniów, w większości skazanych po 1996 roku, już w czasie obowiązywania moratorium na karę śmierci. Na terenie kolonii wznoszą się trzy trzypiętrowe bloki. Wśród nich jest budynek z czerwonej cegły z masywnymi dębowymi drzwiami ozdobionymi dziwacznymi rysunkami. Na wprost wejścia - dwie niewielkie fontanny z figurkami czarnych delfinów. Strażnicy nazywają ten budynek czerwonym blokiem; opowiadają, że zbudowano go jeszcze w początkach XX wieku.

By dostać się do czerwonego bloku, trzeba przejść przez kilkoro drzwi z elektromagnetycznymi zamkami. Potem żelazna klatka-śluza. Szczęk zamków, zgrzyt metalu. Wokół osobliwy, nie dający się zidentyfikować zapach.

Gniazdo "os"

Na piętrze czerwonego bloku najzwyklejszy więzienny widok, cele po obu stronach korytarza. W każdej siedzi czterech więźniów. Są to w ogromnej większości wielokrotni mordercy. Zastępca naczelnika kolonii ds. wychowawczych Aleksiej Trybusznoj nazywa ich "osami". Od słowa "osużdionnyje". Więc nie więźniowie nawet - skazańcy. Dokładniej jeszcze, dobitniej: "smiertniki", czyli skazani na śmierć.

Jeśli uda się po cichutku odsłonić judasza, tak by "osy" nie zauważyli tego, można niepostrzeżenie wtargnąć w ich zamknięty świat. Ktoś z zadumą spogląda w okno, przez które ledwie widać smużkę nieba, ktoś inny bez ustanku chodzi wzdłuż ściany, odmierzając sześć i pół kroku. Inni jeszcze, skurczeni na taborecie, pilnie coś piszą... Jeśli jednak metalowa osłonka judasza brzęknie, "osy" momentalnie zastygają w pełnej oczekiwania postawie. Dość uchylić okienka dla podawania jedzenia, by wszyscy w celi automatycznie przyjęli "postawę wyjściową": z rozmachu biją głową w najbliższy mur na wysokości kolan, podnoszą ręce z rozczapierzonymi palcami, zamykają oczy i otwierają usta.

Klatka w klatce

W takiej pozie oczekują na rozkazy. - Do raportu! - pada komenda. Starszy celi, nie zmieniając pozycji, pospiesznie raportuje: nazwisko, paragraf, kto za jakie czyny skazany. Im szybciej raportuje starosta, tym krócej "osy" z jego celi będą stali w niewygodnej pozycji. - Dlatego chłopcy mają formułę raportu wykutą na blachę, niczym tabliczkę mnożenia - uśmiecha się oficer. I wydaje komendę: Cela do przeglądu! Na ten rozkaz skazańcy po kolei podbiegają do kraty, oddzielającej drzwi celi od jej "części mieszkalnej" i stają z rękami założonymi za plecy. Dyżurny strażnik zakłada im kajdanki.

Pada komenda do wyjścia z celi. Czwórka więźniów z zamkniętymi oczyma wybiega na korytarz i znów przyjmuje postawę wyjściową. Wszystkich przeszukuje się drobiazgowo. Postronnemu widzowi cała ta procedura wydaje się straszna i zabawna jednocześnie: zwaliste chłopy niczym cyrkowe pieski reagują na każdą komendę "pogromcy" w osobie więziennego strażnika.

Cela. Wewnątrz betonowego pomieszczenia - coś w rodzaju żelaznej klatki: kraty oddzielają zamkniętych tam ludzi od drzwi i od okna. Metalowe łóżka w dwu poziomach przymocowane z obu stron do ścian, umywalnia, muszla klozetowa. Kołdry na łóżkach idealnie wyrównane. - Skazani wygładzają kołdry tak długo, aż nie widać na nich choćby jednej zmarszczki. Trwa to wiele godzin i wygląda jakby "osa" grał na pianinie - wyjaśnia naczelnik Trybusznoj. Na jednej ze ścian - półeczka. Na niej - kilka książek (przeważnie o treści religijnej) i rodzinne fotografie. Obok umywalni - płócienny woreczek, z którego wystaje kiełkujący czosnek, największy delikates w kolonii.

Regulamin snu

Naczelnik poleca "osom" wrócić do celi. - Rozkaz, obywatelu naczelniku! - chórem krzyczą skazańcy i jeden po drugim, w ustalonej kolejności, wbiegają do środka.

Zasady zachowania zarówno więźniów jak i strażników są szczegółowo określone. Chorobę któregoś ze skazanych starosta sygnalizuje specjalnym przyciskiem - na tablicy w korytarzu pojawia się numer celi. Jeśli zaś więźniom zrobi się duszno, to mogą dostać specjalną tyczkę, przypominającą strażacki bosak, którą można uchylić okno. Zaś uchylając okno "osy" mają obowiązek chórem co sił w płucach krzyknąć: Dziękujemy, obywatelu naczelniku!

Mieszkańcy Sol-Ilecka opowiadają, że tuż przed Nowym Rokiem murami miasta wstrząsnął ten właśnie gromki okrzyk: Spasibo, grażdanin naczalnik! Okazało się, że naczelnik kolonii podpułkownik Roman Abdiuszew złożył swoim podopiecznym życzenia noworoczne. Na nic więcej regulamin nie pozwala. Żadnych świątecznych posiłków, żadnych frykasów.

"Osa" także śpi zgodnie z regulaminem - z głową od strony drzwi, nie zasłaniając twarzy i przy stosunkowo jaskrawym świetle. Jeśli ktoś we śnie naciągnie kołdrę na głowę, to niezwłocznie rozlegnie się komenda strażnika i wszyscy czterej lokatorzy celi zajmą pozycję wyjściową. - U nas wszyscy są doskonale zaznajomieni z nocnym regulaminem, praktycznie jednak incydenty nie zdarzają się - mówią strażnicy.

O sposobach rozpoznawania nastrojów więźniów naczelnicy kolonii nie chcą mówić. Jasne jest jednak, że w użyciu są metody wywiadowcze. Pośrednio świadczy o tym fakt, że z rzadka niektórych więźniów przenosi się z jednej celi do drugiej. - Zwyczajna niezgodność charakterów - mówią oficerowie służby więziennej. - Przecież nawet kosmonauci czasami się kłócą. Zastrzegają jednocześnie: Tu wszyscy są równi i będą siedzieć w tej celi, do której ich wsadzimy.

Robotnicy, kołchoźnicy...

W Czarnym delfinie odbywają karę najróżniejsi ludzie: robotnicy, kierowcy, milicjanci, dezerterzy, prokuratorzy, terroryści, kołchoźnicy i włóczędzy. Jest nawet jeden agent służby kontrwywiadu. Były. Wszyscy są tu byli. I wszystkich łączy przeszłość. Wcześniej ci ludzie pozbawili życia setki ludzi. Na przykład były majster ze szkoły zawodowej Siergiej Szipiłow zabił 12 kobiet. Zaś Oleg Rylkow, ojciec maleńkiej córeczki, ma na swoim sumieniu 37 ośmio-, dziewięcioletnich dziewczynek. - Wiecie, co z takim zrobiliby w zwykłym więzieniu? - mówią strażnicy z zakładu. - Z miejsca rozerwaliby go na strzępy.

Strażnicy z Czarnego delfina nie wykluczają, że ktoś z krewnych ofiar może zechcieć je pomścić. Na przykład zastrzelić w chwili przyjazdu do kolonii. - Staramy się zapewnić bezpieczeństwo zarówno sobie jak i swoim "klientom" - mówi pułkownik Trybusznoj. - Kiedy przywożą skazanych, muszą oni przejść przez dziedziniec, który jest widoczny z okien najbliższych domów mieszkalnych. Dlatego nakładamy im na głowy worki - żeby nie było wiadomo, kogo prowadzimy.

Z workiem na głowie przyszedł do JUK-25/6 jeden z jego pierwszych lokatorów, znany pod pseudonimem Czerwoniec, recydywista Siergiej Madujew. Zyskał on sobie rozgłos dzięki filmowi "Więzienny romans", który opowiada o tym, jak Madujew rozkochał w sobie panią prokurator, by mu pomogła w ucieczce z więzienia, która zresztą nie powiodła się. W Czarnym delfinie o tym wydarzeniu mają swoje zdanie: Tam nie było nawet cienia miłości. Po prostu przekupił tę damulkę. I nie trzeba z niego robić jakiegoś tam Robin Hooda: bandyta i tyle - mówi Roman Abdiuszew, przypominając, jak Czerwoniec bezlitośnie obchodził się ze starcami i kobietami. Siergiej Madujew zmarł w kolonii w 2000 roku. Ale i tak "znakomitości" w zakładzie JUK-25/6 nie brak...

Ludożerców dwóch

Początkowo z 42-letnim Władimirem Nikołajewem z Nowoczeboksarska nikt nie chciał siedzieć w jednej celi; było nie było - ludożerca. Lecz w Delfinie okazało się, że jest posłuszną "osą". - Dam wam spokój, ale i wy dajcie mi również - powiedział swoim współmieszkańcom.

Ludożerca to wątły chłopina, chętnie opowiadający o swoich makabrycznych uczynkach. Kilka lat temu po pijanemu uderzył kompana od flaszki i zasnął przy stole; rano okazało się, że kumpel nie żyje. W łazience morderca porąbał zwłoki, kawałek zaś ugotował i wieczorem poczęstował gości ludzkim mięsem. Po kilku miesiącach sytuacja powtórzyła się. Tym razem ludożerca także zaprosił kumpli na ucztę, sobie jednak pozostawił serce, nerki i wątrobę ofiary; jak wyznaje bardzo mu smakowały i dlatego nie chciał się nimi z nikim dzielić.

Nikołajew opowiada o tym z leciutkim uśmieszkiem. Nie skrywa, że część mięsa sprzedał na bazarze. - Mówiłem kupującym, że to mięso kangura - opowiada. - Niedużo sprzedałem, jakieś pięć kilo. Za zarobione w ten sposób pieniądze kupił denaturat, a wieczorem ugotował jako zakąskę pierogi. Pierogi z mięsem...

Marzenie o Czeczenii

W kolonii siedzi jeszcze jeden ludożerca - Siergiej Maslicz. Wielokrotny recydywista w czasie przedostatniej odsiadki udusił współwięźnia, a potem zaostrzonym metalowym wkładem do długopisu poćwiartował zwłoki. Serce, żołądek i wątrobę ugotował w puszce po konserwach w warsztatach więziennych. W Delfinie prawdopodobnie będzie odbywał karę dożywotniego więzienia Salman Radujew. Zanim jednak tu dotrze, najsławniejszym mudżahedinem jest Salaudin Temirbułatow, znany jako Traktorzysta. W swoim czasie cały świat obiegła kaseta wideo z nagraną egzekucją rosyjskiego żołnierza dokonaną rękami Salaudina.

Na teczce z aktami Traktorzysty znajduje się napis: "Skłonny do ucieczki i brania zakładników". Ale w kolonii opinię ma doskonałą: To jest bodajże nasz najbardziej zdyscyplinowany więzień. W wolnych chwilach z niesłychaną gorliwością poleruje szmatkami mosiężny kran wodociągowy, który już teraz błyszczy tak, jakby był ze złota.

Bóg kocha wszystkich

Temirbułatow nie wygląda na wojownika dżihadu, zuchwałego dowódcę bandy zbirów. Na tym niewysokim chudym mężczyźnie więzienna bluza wisi niczym na strachu na wróble. Dopiero w zakładzie nauczył się jako tako mówić po rosyjsku. Twierdzi, że żadnych zbrodni nie popełnił, zaś zamordowany Rosjanin zgwałcił i zabił moją siostrę.

Traktorzysta ma nadzieję na zwolnienie z więzienia. W przypadku aktu łaski chce wrócić do Czeczenii i pracować w swoim zawodzie. - Jestem przecież tylko prostym kołchoźnikiem - tłumaczy. W kolonii przebywają wyznawcy praktycznie wszystkich religii. Choć to dziwne, doskonale ze sobą współżyją. I czekają wszyscy na duchownych, którzy od czasu do czasu przyjeżdżają do Czarnego delfina, by przez radio wygłaszać religijne pogadanki i kazania. Dla jednych "os" jest to przeżycie religijne, dla innych - wyjątkowo dozwolona rozrywka. I jedni, i drudzy słuchają kapłana z niesłychaną uwagą. Ponieważ jest on jedyną osobą, która nie każe "osom" recytować wyuczonych na pamięć słów raportu, lecz mówi, że on także jest człowiekiem. - Na tym świecie nie ma ludzi bez grzechu, Bóg nie przekreśla nikogo - twierdzi ewangelicki pastor Nikołaj Surowiatin, były nauczyciel. Tę prawdę chce przekazać swoim owieczkom, przekonując ich przez mikrofon, że pragnie wszystkich ocalić dla wieczności. Ale żaden z dożywotnich nie ma prawa osobiście rozmawiać z pastorem. Wielu jednak wierzy, że w Czarnym delfinie będą mogli zmazać swoje winy. Jak mówi jeden z nich: Kogo Bóg kocha, tego też karze.

Karać może także w ten sposób, że "osa" nie otrzyma paczki lub listu. Specjalny więzienny cenzor uważnie czyta każde zdanie zarówno w listach przychodzących jak i wychodzących. I jeśli powstanie choćby cień podejrzenia, że w liście jest mowa na przykład o rozkładzie dnia w zakładzie, to adresat nigdy takiej korespondencji nie otrzyma. Nie dostanie też z innych powodów. - Na przykład gdy list napisany jest nie po rosyjsku - objaśnia Trybusznoj.

Bywa jeszcze inaczej. W zeszłym roku żona jednego ze skazanych poprosiła naczelnika, by nie przesyłano jej więcej listów od męża. - Nie chcę mieć nic wspólnego z tą bestią - pisała. Strażnicy nie zdecydowali się przekazać więźniowi jej słów: Jeszcze targnie się na swoje życie. Chociaż możliwość popełnienia samobójstwa jest w kolonii wykluczona, nie tylko z powodu braku sznurowadeł. W razie najmniejszego zakłócenia regulaminowego porządku współmieszkańcy wezwą dyżurnego strażnika: obowiązuje zbiorowa odpowiedzialność.

Teoretycznie każdy z odbywających karę dożywotniego więzienia "os" ma szansę wyjść na wolność. Po 25 latach odsiadki więzień może wystąpić z prośbą o darowanie reszty kary, o ile w ciągu ostatnich lat zachowywał się nienagannie. W rzeczywistości taki scenariusz jest mało prawdopodobny: kto w warunkach tak surowego reżimu i szalejącej gruźlicy zdoła przeżyć ćwierć wieku? A jednak skazańcy nie tracą nadziei.

Znalezione w głębinach internetu. Jak było to przepraszam, szukałem po tagach. To mój pierwszy temat więc proszę o wyrozumiałość

Zgłoś

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

🇬🇧  English version
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany

Support this website with a small donation

🇵🇱  Polska wersja
Hello guest,

We hope you enjoy our movies. Please consider a small donation to help us to cover the costs of our servers because currently we don't have enough ads to do it.

Currently we accept donations with Polish Zloty (PLN, zł). 1 PLN = 0.23 EUR (this may vary)
Available payment methods: Credit card, debit card, Google Pay

Thank you for your support!

Donate
 already done / not interested
Avatar
KoksaX 2012-09-15, 18:58 2
Hrehor napisał/a:


Twierdzi, że żadnych zbrodni nie popełnił, zaś zamordowany Rosjanin zgwałcił i zabił moją siostrę.


Współczuję.
Zgłoś
Avatar
Dinozzo 2012-09-15, 19:11
Chciałbym zobaczyć ten film jak Salaudin Temirbułatow zabija tego żołnierza.
Zgłoś
Avatar
Magnus 2012-09-15, 19:17
Cytat:

Siergiej Maslicz. Wielokrotny recydywista w czasie przedostatniej odsiadki udusił współwięźnia, a potem zaostrzonym metalowym wkładem do długopisu poćwiartował zwłoki





Jacy przestępcy takie więzienie, nie jestem specjalnie zdziwiony tym, że chodzą jak baranki
Zgłoś
Avatar
dagins 2012-09-15, 19:21
Jakie kary? Pewnie nie dostają jedzenia tak długo aż się nauczą szanować regulamin. Najprostsze do zastosowania.
Zgłoś
Avatar
Hrehor 2012-09-15, 19:28
Zdjęć szukałem jeszcze, ale to naprawdę ciężka sprawa - mało kto to posiada, są niby jakieś 4 zdjęcia, ale są na tyle nie ciekawe, że nie było potrzeby przeciążać serwera.
Zgłoś
Avatar
Meliar 2012-09-15, 19:53
fajne,leci piwko
Zgłoś
Avatar
Coliber 2012-09-15, 21:18 1

They are adorable
Zgłoś
Avatar
bioweapon 2012-09-15, 21:39
Super wstawka! Ciekawie napisana ,dobrze się czyta.! Spasiba
Zgłoś
Avatar
Bila 2012-09-16, 11:52
Czyli co,San quentin to sanatorium,wiedziałem kurwa że ta ameryka jest przereklamowana.
Zgłoś
Avatar
Yoicks 2012-09-16, 17:58
"osużdionnyje" co to słowo oznacza?
Zgłoś
Avatar
kamik306 2012-09-18, 15:50
Bardzo ciekawy tekst, dobrze się czyta piwko oczywiście leci

Yoicks napisał/a:

"osużdionnyje" co to słowo oznacza?



z tego co w tekście było napisane to właśnie "śmiertniki"- skazani na śmierć.
Zgłoś
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem