Nemo 33 – najgłębszy basen na świecie. Znajduje się on w Brukseli. Basen ten stworzono z myślą o płetwonurkach. Mieści 2 500 000 litrów wody, a jego maksymalna głębokość to 33 metry. Woda w basenie nie jest chlorowana, a jej temperatura wynosi 30 stopni Celsjusza. Zaprojektowany został przez Johna Beernaertsa, zaś otwarty 1 maja 2004.(wikipedia)
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 14:43
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Ten basen to NEMO 33 jak sama nazwa wskazuje ma 33 m głębokości i mieści się w Brukseli. 2 500 000 litrów niechlorowanej wody w temperaturze 30'C.....super. A co do samego nurkowania, to nie chodzi o dmuchanie nosa jak napisał ANAKIN, a o wyrównanie ciśnienia w zatokach i można to robić również przełykając ślinę lub przy większej wprawie ruchem szczęki. Nie polecam też zaczynać tych zabiegów jak ANAKIN napisał na 2,5 metra, im szybciej tym lepiej, praktycznie pierwsze 10 m jak tylko dmuchniesz (lub przełkniesz ślinę) lecisz z kolejnym dmuchnięciem a zaczynasz zaraz po oderwaniu głowy od powierzchni - największa różnica ciśnień jest właśnie przy powierzchni. Im głębiej, tym ciśnienie zmienia się wolniej, czyli możemy wyrównywać nasze wewnętrzne ciśnienie zatokowe też rzadziej (nie nie jestem expertem, ale jako free diver na 35m schodzę, czyli dno bym w Nemo 33 osiągnęła)
To oni chyba nie widzieli dupy mojej byłej. I na szerokość podobne rozmiary.
anakin napisał/a:
po pierwsze to jest najlepszy zawodnik w freefallu więc to dla niego bułka z masłem:) po drugie BongMan nie umiesz przedmuchać nosa i wyrównać ciśnienia? pierwszy poziom jest na 2,5 metra potem na 4 m potem 7 m potem 14 m itd. również dużo zależy od organizmu.
A skąd takie piękne liczby znasz? Tak się składa, że największa różnica ciśnień jest do 10 metrów. Pokonując barierę wody, ciśnienie wzrasta automatycznie o 2 atm (woda + słup wody do 10 metrów) Dlatego już przy 2-4 metrów odczuwalny jest taki nagły wzrost ciśnienia. Wbrew pozorom, głębokość między 0-10 metrów jest dla nurka najniebezpieczniejsza. Następne bariery ciśnienia hydrostatycznego pokonuję się kolejno co 10 metrów. Im głębiej się robi, tym wyrównanie ciśnienia przychodzi łatwiej. Dla sprawnego nurka, wystarczy odpowiedni ruch szczęką by wyrównać poziom, bez "zatykania nosa i fuknięcia" Prawdziwa zabawa zaczyna się na głębokości 50 metrów, ale to już inna bajka i tyczy się tylko nurkowania z butlą. Tak jestę znafcą.
Pierdolę. Odkąd nadepnęłam na trupa nie pływam nigdzie gdzie nie widać dna.
@up. Dobry sadolski koment
A ja jak byłem młody (12-15 lat) to robiłem z kumplem tak że wypływałem taką większą łodzią wiosłową z kotwicą, następnie łapałem się kotwicy a kumpel zwalniał hamulec. Jak już nie mogłem wytrzymać ciśnienia to puszczałem i wypływałem. I tak na zmianę z kumplem. Pod Koronowem są głębokie jeziora...
Jak by się rodzice wtedy dowiedzieli to byłoby to niebezpieczniejsze dla naszego życia niż to nurkowanie z obciążeniem
Do teraz uwielbiam nurkować...
I taka mała konkluzja... teraz 12 latek to najwyżej pornola obejrzy w oknie incognito przeglądarki...
W starych dobrych czasach mając 12 lat to łaziłem po bagnach kijem sprawdzając czy następny krok nie będzie moim ostatnim, wypływałem na jeziora wpław a moim i moich kumpli idolami to byli Bruce Lee i "Rambo". Za słuchanie takiego Biebiera to musiałbyś się wyprowadzić z miasta żeby cię nie zabili....
pizdowate czasy nastały jakieś...
A ja jak byłem młody (12-15 lat) to robiłem z kumplem tak że wypływałem taką większą łodzią wiosłową z kotwicą, następnie łapałem się kotwicy a kumpel zwalniał hamulec. Jak już nie mogłem wytrzymać ciśnienia to puszczałem i wypływałem. I tak na zmianę z kumplem. Pod Koronowem są głębokie jeziora...
Jak by się rodzice wtedy dowiedzieli to byłoby to niebezpieczniejsze dla naszego życia niż to nurkowanie z obciążeniem
Do teraz uwielbiam nurkować...
I taka mała konkluzja... teraz 12 latek to najwyżej pornola obejrzy w oknie incognito przeglądarki...
W starych dobrych czasach mając 12 lat to łaziłem po bagnach kijem sprawdzając czy następny krok nie będzie moim ostatnim, wypływałem na jeziora wpław a moim i moich kumpli idolami to byli Bruce Lee i "Rambo". Za słuchanie takiego Biebiera to musiałbyś się wyprowadzić z miasta żeby cię nie zabili....
pizdowate czasy nastały jakieś...
@up jak miałam ok 7 lat to sie dowiedziałam co to bagno i jak "działa". To na jakiejś imprezie zakładowej bylo. Pamietam tylko jak zaczęłam się zapadać i że ktoś mi w końcu pomógł, bo ja będąc już w bagnie po pachy sama bym nie wyszła. Pozniej moja siostra musiała zapieprzać do domu po ciuchy dla mnie. A ja siedziałam na ławce ubrana w sweter mojej mamy. Przejebane ze mną mieli. Jak czasami myślę o tym co sie za dzieciaka wyprawialo, to aż dziwne, że niektórzy w ogóle żyją. Ale wspomnień nikt nam nie odbierze
A co do konkluzji, to coś w tym jest. Mój 7-mio letni syn jeszcze dobrze z łóżka nie wstanie a już pyta czy będzie mógł pograć. Dupy go jeszcze nie interesuja. Chyba
A co do konkluzji, to coś w tym jest. Mój 7-mio letni syn jeszcze dobrze z łóżka nie wstanie a już pyta czy będzie mógł pograć. Dupy go jeszcze nie interesuja. Chyba
ja to po dnie pochodzić mogę. Ciągnie mnie na dno jak kamień;D
to basenow nie wchodze bo tam ludzie sikaja
@Everizon,
masz racje, teraz same pizdusie plastusie chodzą po tej planecie, za moich czasów jak miałem 4 lata to spotkałem okupanta niemieckiego, chciał ukraść mojej babce 4 kury (kiedyś to była kopalnia złota...), babcia na kolana i go błagała on jej kolbą w twarz, bałem się jako taki mały brzdąc jednak chwyciłem siekierkę, cudem udało mi się ją wydrzeć z pnia (ojciec był drwalem i jak wbijał siekierę w pień to nie było bata, aby ktoś inny ją stamtąd zawinął), widocznie jakaś nadludzka siła wstąpiła we mnie w chwili zagrożenia, no i wziąłem tę siekierę i babce w plecy wbiłem a z niemcem podzieliliśmy się kurami po 2 na każdego
5 lat później, gdy jankeski zaatakowali mazowsze (miałem wtedy około 18 lat), kawał był ze mnie byka, nie to co te rurkowce spedalone, kiedyś kulturystów nie było i nikt nie patrzył jak sylwetka wyglądała, ale gruby nie byłem no i spokojnie 2 worki kartofli po 100kg brałem pod pachy (albo piec kaflowy taki ze 240 kg sam na furę wrzucałem), no i ten jankes chciał wykorzystać naszą rodaczkę, a było to w lesie na takiej rzadko uczęszczanej ścieżce, niestety był w obstawie 5 żółtków ..., nic z mojej siły skoro żółtki takie małe i zwinne, na szczęście znalazłem norę a w niej 10 jadowitych żmij, szybko udusiłem je (gołymi rękoma, kiedyś nóż to był jak teraz ferrari), wyssałem z nich jad i trzymałem go we własnych policzkach, tak przygotowany do ratowania słowiańskiej piękności ruszyłem na żółtków, trzech zabiłem właśnie ukąszeniem w szyję a dwóm skręciłem kark, jankes uciekł a słowiańska niewiasta po prostu została moją żoną, tylko przez tydzień piekło mnie gardło od szklanki jadu ale suma sumarum nic mi się poważniejszego nie stało
także dzisiejsze pozostałości genetyczne po prawdziwych mężczyznach mogą jedynie poczytać nasze historie na sadisticu i/lub ewentualnie strzepać się i wyczyścić historię, jak to pięknie ująłeś
masz racje, teraz same pizdusie plastusie chodzą po tej planecie, za moich czasów jak miałem 4 lata to spotkałem okupanta niemieckiego, chciał ukraść mojej babce 4 kury (kiedyś to była kopalnia złota...), babcia na kolana i go błagała on jej kolbą w twarz, bałem się jako taki mały brzdąc jednak chwyciłem siekierkę, cudem udało mi się ją wydrzeć z pnia (ojciec był drwalem i jak wbijał siekierę w pień to nie było bata, aby ktoś inny ją stamtąd zawinął), widocznie jakaś nadludzka siła wstąpiła we mnie w chwili zagrożenia, no i wziąłem tę siekierę i babce w plecy wbiłem a z niemcem podzieliliśmy się kurami po 2 na każdego
5 lat później, gdy jankeski zaatakowali mazowsze (miałem wtedy około 18 lat), kawał był ze mnie byka, nie to co te rurkowce spedalone, kiedyś kulturystów nie było i nikt nie patrzył jak sylwetka wyglądała, ale gruby nie byłem no i spokojnie 2 worki kartofli po 100kg brałem pod pachy (albo piec kaflowy taki ze 240 kg sam na furę wrzucałem), no i ten jankes chciał wykorzystać naszą rodaczkę, a było to w lesie na takiej rzadko uczęszczanej ścieżce, niestety był w obstawie 5 żółtków ..., nic z mojej siły skoro żółtki takie małe i zwinne, na szczęście znalazłem norę a w niej 10 jadowitych żmij, szybko udusiłem je (gołymi rękoma, kiedyś nóż to był jak teraz ferrari), wyssałem z nich jad i trzymałem go we własnych policzkach, tak przygotowany do ratowania słowiańskiej piękności ruszyłem na żółtków, trzech zabiłem właśnie ukąszeniem w szyję a dwóm skręciłem kark, jankes uciekł a słowiańska niewiasta po prostu została moją żoną, tylko przez tydzień piekło mnie gardło od szklanki jadu ale suma sumarum nic mi się poważniejszego nie stało
także dzisiejsze pozostałości genetyczne po prawdziwych mężczyznach mogą jedynie poczytać nasze historie na sadisticu i/lub ewentualnie strzepać się i wyczyścić historię, jak to pięknie ująłeś
Z tego względu, że jestem pojebany i nie umiem pływać, wskoczyłbym po czym jak debil bym się ratował łapiąc za drabinkę, która za chuja by mi nie pomogła.
@up nie pierdol, dałbyś radę. Moj tato, jak był w wojsku, wpadł pod lód w basenie (nie mam pojecia co tam robili). A że nie potrafi pływać, to- zachowując rozsądek(szacun)- opadł na dno, na czterech dotarł do drabinki i wyszedł.
up
E tam mój tato jak był w wojsku to zachowując rozsądek (szacun) nie wchodził na lód w basenie.
E tam mój tato jak był w wojsku to zachowując rozsądek (szacun) nie wchodził na lód w basenie.
Ciekawe, czy da się tam na dnie puścić bąka, czy woda się wtedy wleje do dupy?
@patolZG dlatego napisałam, ze nie mam pojęcia co oni tam robili. Wiem tylko, że ktoś musiał tam iść i padło na niego.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów